instagram

Depopulacja

Zwycięstwo Polskiej Zjednoczonej Prawicy to nie zasługa programów prorodzinnych, bo politycy nie obejmują władzy dzięki obietnicom, w które już nikt nie wierzy. Znacznie bardziej istotnym czynnikiem zwycięstwa okazało się iż partia była jedyną istotną siłą, która jasno sprzeciwiała się imigracji. To istotna hipoteza z punktu widzenia tego, jak sytuacja będzie rozwijała się przez najbliższe lata, oraz przy kolejnych wyborach.

Polska przeżywa kryzys depopulacji, głównie przez niską dzietność w rodzinach oraz wypychanie przedsiębiorczych poza granice. Dokładnie od 2005r. powtarzam że depopulacja będzie głównym zagrożeniem dla kraju, a także jak bardzo zmieni Polskę zarówno w sytuacji gdy się zagrożenie to się zmaterializuje, jak również w sytuacji gdy znajdziemy rozwiązanie tego zagrożenia.

Zagrożenie depopulacji jeszcze nie jest brane pod uwagę na tyle poważnie, jak poważnie będzie traktowane w niedalekiej przyszłości. Depopulacja to zagrożenie, z którym mierzyły się też inne kraje, rozwiązując problem poprzez ułatwianie imigracji z krajów m.in. Afryki (Francja), Indii (Anglia), Turcji (Niemcy). Polacy jednak nie boją się depopulacji, bo nie mają rzetelnych danych na temat tego, co ona oznacza dla kraju.

Polacy boją się wszechwładzy katoprawicowej prokuratury, ale jeszcze bardziej boją się prozachodniej polityki imigracyjnej. Idę o zakład że wygrana PZPr to efekt dosyć jasnej polityki anty-imigracyjnej oraz propagandy, która przekonała Polaków że programy takie jak 500+ rozwiążą problem depopulacji bez uciekania się do konieczności zapraszania imigrantów.

Na razie jedynie pracodawcy wiedzą coś na temat depopulacji, bo każdy skarży się na trudności w znalezieniu pracowników. Rządzący wiedzą dokładnie jak wielki to jest problem i jak szybko może zrujnować każdy kraj. Media na razie nie biorą tematu na tyle poważnie, bo społeczeństwo jeszcze nie wywiera presji aby problem dyskutować, a co dopiero rozwiązywać.

W 2022 r. urodziło się w naszym kraju zaledwie 305 tys. dzieci — wynika ze wstępnych szacunków GUS. To o 27 tys. mniej niż w poprzednim roku. To również najmniej w powojennej historii Polski. Od kilku lat więcej obywateli umiera niż się rodzi. Damian Słomski z Business Insidera pisze: “W kolejnych latach będzie ubywać osób pracujących i nie będzie komu ich zastąpić. Ta luka każdego roku wyniesie średnio około 100 tys. pracowników. Konsekwencje zobaczymy np. w emeryturach i podatkach. Sytuacja ludnościowa Polski jest trudna, a wskaźnik obciążenia demograficznego będzie jednym z najwyższych wśród krajów OECD”