instagram

Klasyczny oszust

Coś złego musiało się wydarzyć, jeśli spora cześć społeczeństwa dała się przekonać ze Jarosław zachował się uczciwie zlecając prace, a następnie wykręcając się za płacenia za nie. Każdy z nas kto spotkał klasycznego cwaniaka wie “że pójdź do sądu” w odpowiedzi na żądanie zapłatę to typowe przeciąganie każdego zwykłego oszusta. Spora część społeczeństwa podejrzewa, że z uczciwością nie ma to nic wspólnego.

Nie jest wcale prawdą, że Jarosław nie mógł zapłacić architektowi za projekt największego wieżowca a właściwie dwóch wież, jakie partia od lat przygotowywała żeby postawić i tym samym ogłosić swoją majętność i potęgę. Jarosław oszukał swojego kontrahenta przekonując go, że mimo najszczerszych chęci ani spółka ani fundacja, ani nawet partia – nie mogą zapłacić za zrealizowane prace z uwagi na brak umowy jako podstawy do płatności. Faktycznie przecież brak umowy na piśmie nie może być powodem odmowy płatności,  jeśli bezsprzecznie projekt został zlecony, a Jarosław przyznawał iż został również zaakceptowany.

Sama umowa ustna jest w tym przypadku wystarczającą podstawą do wystawienia faktury, a skoro ta została wystawiona, to faktura – a nie umowa jest podstawą do wypłacenia kontrahentowi wynagrodzenia. Ustna forma zawarcia umowy nie ma tutaj żadnego znaczenia. Gdyby bowiem spółki wymagały zawierania pisemnych umów przed wykonaniem płatności za zakupy, to nie można by kupować paliwa do służbowych samochodów bez uprzedniego zawarcia odrębnej pisemnej umowy na dostawę paliwa, o płatności na stacji kartą nie wspominając. Faktycznie w tym przypadku umowa zawierana jest również ustnie przy kasie, a sprzedaż paliwa nie różni się od sprzedaży projektu architektonicznego. W obu przypadkach zawierana jest ta sama umowa cywilno-prawna.

Architekt miał prawo domagać się płatnościm a Jarosław powinien zapłacić – nawet kartą. Jeśli tylko bank akceptował półtora miliona w transakcjach bezgotówkowych Jarosław powinien wyciągnąć na spotkaniu kartę, a nie odsyłać kontrahenta do sądu. Jarosław powinien również upewnić się że niezbędne pieniądze są na koncie, a zachodzi ryzyko że pieniędzy w tej kwocie spółka nie posiadała w chwili zlecania architektowi projektu wieżowca partyjnego. Jeśli tak, to jedynie pogłębiałoby to uzasadnienie podejrzenia, iż w sprawie od początku mieliśmy do czynienia z mało wysublimowanym oszustwem. Przypomnieć jedynie należy, iż w czasie gdy Jarosław polecał aby architekt oddał sprawę do sądu, on sam wraz z kontrolowanym przez siebie obozem rządzącym przejmowali sądownictwo w Polsce…

Architekt powinien nagłośnić sprawę jak to miało miejsce oraz oddać sprawę najpierw do prokuratury a nie sądu. To prokuratura powinna skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi domagając się przykładnej kary więzienia. Jeśli bowiem architekt nie zgłosiłby sprawy do prokuratury to automatycznie sam narażałby się na zarzut przedkładania fałszywych faktur, oraz być może nawet zarzut wyłudzenia. Sprytny przeciwnik w tym sporze kontrolując prokuraturę (a również i może sądownictwo) mógłby przecież z łatwością z ofiary zrobić przestępcę, o czym ja wiem doskonale. Każdy przy odrobinie trudu mógłby przecież podważyć autorstwo projektu architekta, zasadność faktur lub podstaw samego roszczenia.

Jeśli architekt nie zgłosiłby podejrzenia popełnienia przestępstwa wraz z przytoczeniem wszystkich okoliczności wskazanych w nagraniu, to ktoś mógłby zarzucić architektowi próbę dochodzenia niezasadnego roszczenia w postępowaniu cywilnym. Sąd cywilny wcale niekoniecznie musiałby dopuścić nagrania próby oszustwa, jakiego dopuścił się Jarosław. Sąd mógłby również nie dać wiary nagraniom, jeśli Jarosław zaprzeczyłby iż nagrania dotyczyły tego a nie innego projektu, np. mówiąc że tego dnia rozmowa dotyczyła jednej wieży, a nie dwóch wież. W następstwie swego zaniedbania architekt mógłby zmagać się z urzędnikami skarbowymi podważającymi księgi sprzedaży architekta – zarzucając przestępstwo karno-skarbowe. Dodatkowo architektowi zarzucić można by posługiwanie się nierzetelną fakturą, a to już zwykłe przestępstwo w myśl kodeksu karnego.

Jarosław mógłby nadto opublikować prace architekta przed wniesieniem sprawy, a architektowi zarzucić plagiat, jeśli tylko znalazłby się ktoś inny kto podpisałby się pod projektem architekta.

Od 1 marca 2017 istnieje nie tylko Krajowa Administracja Skarbowa, ale także nowy system sankcji karnych i karno-skarbowych. Podatnikom, którzy dopuszczą się najcięższych rodzajowo przestępstw przy wykorzystaniu nierzetelnych faktur, może grozić nawet kara 25 lat pozbawienia wolności.