instagram

Materiał, estetyka, wykonanie

Potęga analitycznego umysłu polega na tym że tam gdzie wielu gapiło się, dyskutowało tam jeden potrafi spojrzeć raz i powiedzieć “Samsung to podróbka”. Nie możesz powiedzieć że wszyscy wiedzieli, bo nie wszyscy wiedzieli i tylko w pewnych kręgach ta wiedza była oczywistością.

Teraz gdy według ostatecznego werdyktu sądowego w głośnej sprawie Samsung został naukowo przebadany i zgodnie z orzeczeniem uznany za podróbkę wielu wyraża zdziwienie. Pomijam już nawet tych, którzy myśleli że kupują oryginał i czują się oszukani dowiadując się że teraz zgodnie z wyrokiem sądowym to oficjalnie podróba.

Ciekawe jednak jak to co dla jednych jest oczywistością dla drugich pewnie jeszcze długo pozostanie tematem do zastanawiania się. A może właśnie wręcz przeciwnie? Może ludzie nie zastanawiają się chodząc po mieście z “Samsungami”, torebkami “Gucco”, “złotymi” zegarkami “Rollex” itp.

W końcu w tym kraju nie tak dawno ludzie chodzili z podrobionymi plastikowymi reklamówkami Pivexu w czapeczkach drużyn koszykarskich, które wspierali, a jednak pochodzenia nawet nie potrafili wskazać na mapie. Zjawisko obnoszenia się z podróbami nie jest tylko zjawiskiem polskim i jest spotykane na całym świecie.

Może bardziej chodzi o emocje, o to co ludzie chcą czuć w sensie przynależności do pewnej koncepcji zamiast szczegółów, byćmoże znanych w jakiś tam kręgach. Kwestia dokładnej marki, pochodzenia zakupu to kwestia snobistyczna w wielu kręgach. Po co kupować oryginalną torebkę jak nie ma się w niej co nosić, nie zna się na materiałach, telefon którego funkcji w połowie nie można zrozumieć czy zegarek który nawet nie wiadomo jak działa?

Jeżeli nie masz pojęcia na temat sztuki budowania zegarków, co Cię to obchodzi czy to Rolex czy Rollex? Jeżeli nie masz gustu lub po prostu nie masz smaku do gadżetów to nie będziesz ich kupował zupełnie w ciemno. Oczywiście nie chcę tutaj nikogo obrazić i pewnie dla niektórych to wyda się może śmieszne, ale warto pomyśleć zupełnie na poważnie że drugi człowiek po prostu może mieć inne sprawy na głowie niż: materiał, estetyka, wykonanie.

Jest też coś optymistycznego dla wszystkich pozostałych.

Po pierwsze: Otóż ile wart byłby kilogram dobrej markowej kawy gdyby każdy o takiej wiedział, potrafił wskazać na półce i nazwać. Czy byłby to aż tak ekskluzywny produkt jak wielu z nabywców by chciało? W pewnym sensie zatem ekskluzywność marek leży właśnie w tym że niewielu wie jaki potencjał leży w materiałach, wykonaniu, designie lub nawet smaku. Prawdziwy potencjał marki leży nie w marce, ale znajomości cech, które wyróżniają jeden produkt od drugiego.

Po drugie: istnieje coś takiego jak rynek taniochy, który zawsze istniał i nie znosi być pusty. Wracając do początku dzisiaj ten rynek zagospodarował Samsung, bo ta marka jest w kanałach dystrybucji w trybie telefon za złotówkę i dystrybutorzy świetnie wykorzystując taniość tej marki do budowania planów taryfowych na któych zarabiają prawdziwe krocie. Jutro będzie to Dżing-Seng albo coś podobnego i od Ciebie tylko zależy czy na ignorowaniu pewnych wartości przez konsumentów zarobisz Ty czy ktoś inny.

Po trzecie: taniość jest rzeczą umowną i nie ma nic wspólnego z ceną. Teraz najważniejsze: tańsze marki są tańsze ponieważ są postrzegane jako tańsze, a nie dlatego że kosztują mniej. Nawet najprostszy produkt taki jak płyn do naczyń może różnić się wydajnością od drugiego nawet dziesięciokrotnie, podczas gdy różnica w cenie pomiędzy najtańszym a najdroższym jest jedynie dwukrotna. Obliczenie różnicy w cenie wymaga zatem umiejętności matematycznych. Podobnie Galaxy S3 wraz z opcją serwisową u trzech operatorów sprzedawany jest powyżej ceny iPhone 4S.