instagram

Podatek dochodowy

Podatek od dochodu nie jest tak złym pomysłem, jak się go powszechnie krytykuje, ale jego implementacja w obecnej formie jest fatalna, ponieważ obecna forma opodatkowania dochodu funkcjonuje jak kara za pracę, która wymierzana jest w coraz większej ilości i stopniu wraz z wzrostem użyteczności pracy dla społeczeństwa.

Problem z podatkiem dochodowym jest taki, że w przypadku większości płatników tego podatku jego konstrukcja powoduje że nie kompensuje się on z inwestycjami i w tej formie płacą go wszyscy zatrudnieni, czyli większość podatników. Odmiennie przedsiębiorcy od podstawy podatku dochodowego odliczają koszty jego uzyskania w pełnej wysokości, a osobiście podejrzewam że sukces gospodarczy polski ostatnich dziesięcioleci bierze się w dużej części z tego że wielu Polaków jest przedsiębiorcami i aktywnie inwestuje swoje dochody.

Podatek dochodowy mógłby być nawet WYŻSZY gdyby osoby go płacące mogły odliczyć pieniądze których NIE odłożyły na koncie, a zwróciły z powrotem do ekonomii w postaci inwestycji. Jeżeli dobrze się zastanowisz, to dla osób które znają temat wysokość stawek podatku dochodowego NIE ma ŻADNEGO znaczenia, albowiem przedsiębiorcy płacą tą lub inną stawkę podatkową od postawy podatku którą sami wybierają w drodze decyzji inwestycyjnych. Może nieco paradoksalnie, ale wyższy podatek dochodowy dla przedsiębiorców, nie oznacza wcale wyższego podatku jaki zbierze państwo, ale jedynie zachętę do inwestowania.

Byćmoże pewnym rozwiązaniem skomplikowanego systemu podatkowego byłoby upowszechnienie przepisów działalności gospodarczej i rozszerzenie ich na wszystkich płatników podatku dochodowego, traktując wszystkie wydatki inwestycyjne jako obniżenie podstawy podatkowej niezależnie od tego czy płaci je pracownik czy przedsiębiorca. Przykładowo pracownik, który zarobił 100 tysięcy, a następnie 100 tysięcy zainwestował w zakup samochodu, budowę nawet własnego mieszkania, powinien być zwolniony z podatku dochodowego – podobnie jak dzisiaj w tych przypadkach zwolnieni są przedsiębiorcy.

Obecny system podatkowy wydaje się bowiem skrojony zupełnie na potrzeby przedsiębiorstw, które mogą wiele ugrać na PIT lub VAT, podczas gdy tak zwany Kowalski płaci potężne kary w postaci maksymalnych stawek i kwot obu tych podatków bez żadnej możliwości moderacji swoich decyzji i kwot odprowadzanych do państwa. Obecny system podatkowy kompletnie rozjeżdża klasę średnią obciążając ją maksymalnymi daninami w odwiecznej walce państwa o ściągalność podatków z przedsiębiorcami, którzy walczą unikając zbędnego opodatkowania.

Według obecnych przepisów obowiązujących większość podatników ktoś kto wszystkie swoje dochody zwrócił z powrotem do ekonomii inwestując wszystkie zarobione pieniądze nadal ma do zapłacenia podatek dochodowy od pieniędzy których nie ma i który powinien zapłacić z pieniędzy które już wydał. Sytuacja należności podatkowej jest nie tyle niesprawiedliwa, bo przecież inwestycja dochodów jest bardziej efektywna dla ekonomii niż płacenie podatków, ale wręcz niemożliwa do spełnienia: ktoś kto miał i oddał nie ma zapłaci podatku, bo nie ma z czego.

Podobnie mogło by być z podatkiem VAT, albo CIT, z tym że powinien być JEDEN podatek i jeden typ podatku do płacenia (np. powszechny PIT bez VAT i CIT) – pod warunkiem że podatek ten działał by w sposób kompensacyjny dla wszystkich podatników