instagram

Regina Pierchała

W 2005 roku urząd skarbowy w Szczecinie uznał że wyłudzałem VAT na wielką skalę, tylko po to żeby w sądzie okazało się że to urząd skarbowy przez ponad dwa lata nienależnie naliczał podatek VAT od większości pozycji sprzedaży.

Jednak jeszcze w tamtym roku rzekoma wielka skala wyłudzenia VAT miała wynosić około pięciu tysięcy złotych… jakie według urzędników rzekomo należały się skarbowi państwa. Drugi urząd skarbowy skierował zawiadomienie do prokuratury, zgodnie z ręczną notatką jaką przygotowała (ślepnąca?) Regina Pierchała.

Polska to nie jest kraj dla żadnych przedsiębiorców, ponieważ zwyczajnie nie jest i nie był to kraj rządów prawa. Nie chodzi o to, że urząd skarbowy domagał się nienależnych pieniędzy. Chodzi o to że niesłusznie domagał się od prokuratury kary więzienia, a kiedy doszło do kompromitacji – nie przeprosił. Urząd nigdy nie wypłacił odszkodowania, a także nigdy domagał się tak samo wysokiej kary dla urzędników odpowiedzialnych za próbę wyłudzenia podatku który nigdy się nie należał.

Nawet jeśli sprawa sądowa pokazała że nie wyłudzałem żadnego podatku, a wręcz jedynie pokazała iż to urząd próbował ode mnie wyłudzić nienależny podatek, to nikogo z urzędników nie oskarżono o bezprawny napad. Nikogo nie rozliczono z przetrzymywania nadpłaty, jaką wykazano przed sądem. Cała historia okazała się po prostu spiskową teorią urzędnika zazdrosnego o regularne wypłaty jakiś groszy z państwowej kasy – produkt chorego umysłu zdetonowanego niekompetencją.

Nierówność urzędu i podatnika pod względem narzędzi, metod obrony, a także ponoszonej odpowiedzialności – wyklucza możlwiość prowadzenia biznesu w tym kraju. Jeśli zawodzi podstawowa równość wobec prawa to każdy w każdym momencie może być posądzony o dowolny absurd – tylko dlatego że nadal nie istnieją metody obrony i dochodzenia stosownego odszkodowania od urzędników winnych napaści.