instagram

Ujawnić akta Sztazi

Pierwszy postęp w sprawie ujawnienia “akt sztazi”. Udało się wydłubać jednego urzędnika na salę sądową. Brud napisał że jego pracodawca prowadzi akta, ale nie pozwala jemu absolutnie się na nie powoływać. Zatem brud przywiózł ze sobą odpowiedź na pozew wnosząc o oddalenie powództwa, a w razie oddalenia tego wniosku, wnioskuje dalej do sądu, aby to sąd zobowiązał urząd do przesłania kopii wszystkich teczek w sprawie tak, aby wykazać że nie on jest winny sytuacji. Jak ktoś nie pęknie, to zmowy nie złamie. Zatem liczę że brud myśli że ma nóż na gardle będzie ratować swoją własną dupę, nawet kompromitując urząd w którym pracuje.

Co brud przyznaje to, że urząd zapewne wstydzi się nieudolnej działalności szpiegowskiej na tyle bardzo, że jedynie sąd może zmusić urząd do ujawnienia teczek. Wykręcanie urzędowi rąk będzie dla władzy kłopotliwe, ale to sądy są właśnie po to żeby nawet niewygodne sprawy wyjaśniać. Teraz skoro urzędnik własnoręcznie wyprzedził mnie z własnym wnioskiem o wydanie kopii akt, to ja wysoki sądzie mogę się tylko do takiego wniosku skromnie przychylić :-) Teraz jak się można domyślać: oczywiście jak tylko akta wyjadą z Warszawy trafią na gorący ruszt w Szczecinie. Wielmożnie tajne akta w Warszawie, w jakimś Szczecinie będą już przecież tylko zwykłymi dokumentami w zwykłej sprawie, na jakieś sali sądowej w zwykłym sądzie. Przypomnę jedynie że przepychanka o dostęp do akt trwa, choć urząd powołuje coraz to nowe ważne interesy z powodu których odmawia mi dostępu do akt, chociaż żadnego interesu urząd jeszcze nie wykazał. W tej nowej sytuacji prawo urzędu może nie obowiązywać sądu. Zatem sprawa w sądzie rejonowym w podrzędnym Szczecinie oczywiście powinna być publiczna, a już na pewno jej szczegóły będą dostępne dla mojego obiektywu, skoro to ja wystąpiłem na drogę sądową. Niezależnie jak mega tajne akta tutaj przywiozą z wielkiej Warszawy to jeśli plan się uda – wówczas zanim się ktokolwiek zorientuje co tutaj przywieźli, ja będę już czekał z uśmiechem na twarzy i z aparatem w ręku :-)

Lektura teczek może będzie dla mnie osobista, ale w efekcie również może ktoś kto ma oczy otwarte dzięki temu kiedyś zobaczy że Rzeczpospolita Polska przerosła Rzeczpospolitą Ludową. Sposób i zakres tych dokumentów może niektórym oczy otworzy. W całej sprawie w ogóle nie chodzi mi o treść, ale zawartość teczek, z której zrobiono wielką tajemnicę. Mam swoje powody żeby sądzić że donosy, podsłuchy, teczki z kwitami i obcy agenci to dzisiejsza rzeczywistość na skalę jakiej nie znał żaden instytut pamięci narodowej. Teraz mam szansę również mieć dowody.