Agnieszka Dąbska
Cała sprawa z hejtem z ministerstwa nie byłaby może tak śmieszna, co dla mnie osobiście przykra z uwagi na to że przed laty sam doświadczyłem akcji hejterskiej, jaką z urzędu i w godzinach pracy – za pomocą prywatnego anonimizowanego konta prowadziła Agnieszka Dąbska – pracując na zlecenie Ministra Rozwoju w Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
W wyniku spory o ceny z ministerstwem rozwoju, Pani Agnieszka Dąbska w anonimach, jakie kierowała m.in. do mediów atakowała moje życie osobiste, moją rodzinę, w tym byłą żonę, a nawet mojego ojca – wyciągając różne ćwierćprawdy pomieszane z własnymi domysłami i dywagacjami ubranymi w niewybredne story upiększone obelgami i błędami ortograficznymi – prosząc na dodatek za każdym razem o anonimowość, a także ich weryfikacje w prokuraturze i urzędach.
Bycie ofiarą hejtu anonimowych trolli jest trudne, ale naprawdę wkurza jeśli wiesz że robi to “ciocia halina”, którą okazuje się urzędnik, który ma dostęp do rejestrów i faktur Twojej działalności, siedzi na telefonie z prokurator Karwowską która dyktuje numery rejestracji samochodów, a w godzinach pracy kompiluje z tego szkalujące maile, które za pieniądze podatnika rozsyła po innych urzędach czy mediach myśląc że się nie wyda.
Skąd wiadomo że to nie są puste oskarżenia? Otóż z dokumentów, a konkretnie z akt sądowych, do których trafiły anonimy, raporty policji, a także zeznania świadków. Mówimy zatem wyłącznie o pisemnych dokumentach, faktach z których wynika taki a nie inny obraz sytuacji. Celowo piszę podając wszystkie nazwiska tak żeby nikt nie miał żadnej wątpliwości że powyższy post w najmniejszym słowie nie jest przerysowany.
Piszę, biorąc odpowiedzialność za każde słowo. Oczywiście na tle afery w ministerstwie sprawiedliwości, powyższa sytuacja to wybryk i nikogo nie interesuję, choć mechanizm pozyskiwania danych i ich rozpowszechniania tak samo obrzydliwy i przestępczy. Ten typ przestępstwa jednak nie dotyka “góry” na wyłączność. Jeżeli żyjesz na folwarku, pewnie niewiele dla Ciebie z tego wynika, ale w przeciwnym razie każdy kto wejdzie w spór z tym lub innym ministrem w dzisiejszych czasach jest poważnie narażony nie tyle na hejt, bo do tego przywykliśmy, co pranie urzędowych dokumentów w anonimach i hejterskich postach, a tu zaczyna się robić dla wszystkich nieciekawie.
Jeśli ktoś przez chwile myśli że to kłótnia na górze, zapewniam że praktyka może dotknąć każdego. Zainteresowanych szczegółami których ujawnić mi nie wolno zapraszam do sądu okręgowego w Szczecinie na koniec września, gdzie można wejść z ulicy, a ja będę miał okazję zadawać pytania współpracownikom Agnieszki Dąbskiej, również w zakresie akcji trollingowej.