Długie kolejki
Państwo, które od dekad nie potrafi egzekwować większości stanowionych przez siebie praw, mniej więcej od osiemnastego roku życia próbuje ograniczyć mi wolność.
Konkretnie wsadzić do więzienia, ale od początku. Pamiętam gdy po wejściu do Unii europejskiej poczuliśmy, że możemy w końcu wyjść. Wyjechać, co mi udało się dopiero rok lub dwa później. Wyjechałem jeszcze na pierwszej fali emigracji europejskiej, ale również dlatego że podobnie jak wielu młodych ludzi – ponieważ poczułem że w końcu mogłem i miałem prawo się odważyć. Pamiętam wiele lat później scenę z emigracji – mam zdjęcia, gdy stałem w wielogodzinnych kolejkach do urn wyborczych. Staliśmy tam wszyscy aby oddać głos na człowieka, który był Europejczykiem, ale nie godził się aby młodych mężczyzn tak bezpodstawnie wtrącać do więzień lub koszarów – nawet bez wyroku sądu.
Doczekaliśmy się wówczas faktycznego obalenia reżimu wojskowego, który od bardzo wielu lat trzymał Polskę w żelaznym uścisku, ale niechęć do kraju tak opresyjnego pozostała. Pozostała również niechęć do kraju tak zaciekłego, który jeszcze zanim znalazłem się w wieku poborowym szykanował bez większego uzasadnienia. Jeszcze jako nastolatka regularnie wzywał mnie na taką lub inną komendę pod pozorem chęci dowiedzenia się tego co wysyłam na płytach CD-ROM albo co otrzymuję, bo takich nośników nie dało się tego czytać tak łatwo jak każdej innej korespondencji, tak więc trzeba było wyjaśniać. Wyjaśniać trzeba było zresztą każdą legalnie zakupioną treść na CD-ROM, tylko dlatego, że obowiązywały cła, a wartość wydawała się podejrzana.
Pamiętam czasy pierwszego Internetu, który dał nam wolność komunikacji bez przesyłek. Internet przyniósł wolność komunikacji bez wezwań z policji i urzędu celnego. Wolność czasów, gdy w niektórych miesiącach nawet kilkanaście procent ruchu pochodziło z domen policji, choć ja wówczas administrowałem tylko stroną mojego liceum, nad którą pracowałem w ciągu roku szkolnego, oraz stroną leksykonu komputerowego, nad którym pracowałem w wakacje. Mogę jedynie domyślać się ile procent ruchu państwo policyjne generowało na stronach typu Osloskop, którą wymyślili i administrowali wówczas koledzy siedzący ledwie kilka ławek dalej. Wszyscy eksperymentowaliśmy, wcześniej czy później na granicy prawa, choć niektórzy od tej granicy właśnie zaczynali.
Kiedy wróciłem do tego kraju, okazało się że niewiele się zmieniło. Nikt nie ścigał mnie co prawda za to, że nie chcę brać żadnej broni do ręki w imieniu żadnego kraju, bo zamiast tego postanowiłem tak długo studiować. Okazało się jednak, że jest cała masa innych powodów jak ograniczać działalność zawodową albo gospodarczą bez formalnego zakazu, który nie pasował już do kraju członkowskiego. Po wejściu do Unii nie dało się wielu rzeczy tak po prostu zakazać, inne stały się z dnia na dzień legalne. System w tej sytuacji w swojej specyficznej części mógł uzasadnić swoje istnienie jedynie ratując się próbami ładowania do więzienia wszystkich tych, którzy z tych wolności korzystali czerpiąc pełnymi garściami aż do granic ale w ramach prawa.
W szczególności to, co przestało być zakazane to wolność przepływu kapitału – zasada, która pozwala ratować wiele biznesów poprzez wyprowadzanie ich poza granice tego kraju. Temat który po raz pierwszy słyszałem w latach 90-tych, ale nawet 20 lat później okazuje się że jest dominującym tematem programów wyborczych, podgrzewany przed każdymi wyborami parlamentarnymi przez jedną lub kilka partii. Temat “ratowania biznesów” zwykle kojarzony z “wywożeniem majątku” 20, 30 lat po rozpoczęciu transformacji nadal jest niezrozumiany przez wielu wyborców, staje się powodem podziałów społecznych gromadząc zdumiewające większości po stronie, która ocenia to zjawisko negatywnie.
Mimo że ja osobiście nie widzę tego zjawiska negatywnie, w jednym trzeba zgodzić się z dzisiejszą władzą, choć nie jest to temat, który powinien zaprzątać władzy głowę. To może najbardziej szalona i kontrowersyjna myśl, jaką wielokrotnie powtarzam. Czasami myślę, że ten kraj nigdy nie rozliczył się ze swojej przeszłości, szczególnie nie zakazał działalności i myśli sowieckiej naszemu pokoleniu. Nigdy nie powiedziano że marksiści, trockiści, maoiści – wyrządzili krzywdę na mentalności społeczeństwom które okupowali. Nikt być może dostatecznie dobrze nie wyjaśnił że systemy totalitarne sprowadziły na swoje kraje m.in. syndrom wysokiego maku i inne poglądy tak krzywdzące, jak głęboko zakorzenione do dzisiaj w każdym kolejnym pokoleniu.
Brak rozliczenia się z przeszłością oraz jej przedstawicielami, w sądach i urzędach, a przede wszystkim brak rozliczenia na kartach książek do historii, powoduje że wiele postaw pro-sowieckich nadal dominuje działalność służb specjalnych, wymiar sprawiedliwości, ale również urzędy oraz gminy w całym kraju dzisiaj. Sowiecki model świata nadal rzutuje na sowiecki sposób postrzegania świata bardzo wielu bardzo młodych pracowników powyższych instytucji, czego kompletnie nie spodziewałem się wchodząc w dorosłość dwie dekady temu. Dwie dekady temu mogłem wręcz przewidywać, że dwie dekady wystarczą aby całkowicie wymienić ten sposób myślenia i postrzegania świata, chociażby poprzez wymianę samych kadr tych instytucji. Oczywiście w tym zakresie myliłem się kompletnie, o czym przekonałem się w bardzo brutalny sposób ścierając się dwie dekadę i dwie dekady później z sowieckimi postawami, a czasem wręcz rosyjskimi agentami słabo mówiącymi po Polsku.