instagram

Dom dla wybranych

Polska nigdy nie była domem dla wszystkich, w których wszystkich obowiązują te same prawa.

Ostatecznie władza dała temu dowód popisowo wręcz organizując wiece wbrew zaleceniom sanitarnym, na których w stu lokalizacjach gromadziła tysiące ludzi w czasie kiedy jednocześnie zakazywała innym nawet zgromadzeń – nakładając dziesiątki tysięcy złotych na dwie starsze panie które protestowały przed sądem najwyższym bez rzekomego zachowania odległości, kilku aktywistów maszerujących z anty rządowym transparentem przez stolicę, a nawet cyklistce, która protestowała przed publicznym radiem… samotnie.

Polska za każdej władzy była domem dla wybranych, stojących ponad prawem, aktywnie wspierających lub pasywnie sprzyjających. Niemniej jednak nigdy wcześniej jak w czasach pandemii nie mogliśmy pokazać tego na tak wyrazistych obrazkach. Ludzie w tym kraju zawsze traktowali zasady prawa, a nawet przyzwoitości jako narzędzie służące “naszym” przeciwko tym “waszym”. Jak waszym trzeba było, tym przysługiwało “prawo”, jak naszym trzeba było to “ale”. Analogicznie jak naszym przysługiwało to “prawo”, a jak waszym to mogliście liczyć na “ale”.

Urzędnicy za każdej władzy wydawali wyroki, a sądy zatwierdzały decyzje urzędników dobierając stosowne przepisy. Nie było tak skomplikowanej sprawy żeby nie skończyło się na tym co “naszym”, a co “waszym”. Lata budowania domu dla wybranych skończyły się tym że nawet prawo do spaceru z flagą przez park ostatecznie zmieniło zasady obowiązujące wszystkich w tezę że to prawo lub występek, zaraz po pytaniu: to “naszym” czy to “waszym”?

Ludzie to obserwują i wiedzą dokładnie że nic nie załatwią bez znajomości ani w gminie, ani w urzędzie, ani w szpitalu, a przecież żadnemu znajomemu partyjnemu kacykowi nie zaufają tak jak… zaufać można sobie samemu, jeśli się tylko uda.