instagram

IV K 422/16

Uzasadnienie sądu do apelacji:
http://www.evernote.com/l/ABb7q0NVimhE-KRw7hKJeIkg1sjLXOmYo9M/

ZARZUT 1: sąd wydał wyrok w kompletnie innej sprawie, w której nie ma jeszcze sygnatury, a nie odniósł się w ogóle do sprawy której dotyczyło postępowanie.

Faktycznie akt oskarżenia w sprawie IV K 422/16 dotyczy pomówienia przez oskarżoną osoby prywatnej o składanie fałszywych “oświadczeń”, a nie “wniosków o płatność”. Sąd w uzasadnieniu oparł uzasadnienie na twierdzeniu iż istotną okolicznością pomówienia było złożenie “nierzetelnych wniosków o płatność” (uzasadnienie wyroku - strona 3, linia 7 od dołu). Tymczasem w akcie oskarżenia wskazano iż istotą pomówienia było twierdzenie o świadomym składaniu „nierzetelnych oświadczeń” dotyczących wyboru wykonawcy w projekcie (uzasadnienie aktu oskarżenia - strona 1, linia 4, 5). Oskarżona w trakcie postępowania co prawda groziła mi, że zamierza mnie pomówić również o składanie nierzetelnych wniosków o płatność, jednak faktycznie tego jeszcze nigdy nie zrobiła, a zapowiedzi te należy potraktować jedynie jako groźby, jednakże nie były one przedmiotem aktu oskarżenia, a zatem nie powinny być podstawą rozstrzygnięcia sądu.

Również sąd nie powinien uzasadniać wyroku w tej sprawie, rozstrzygając na wstępie kwestii pomówienia o składanie nierzetelnych dokumentów, zwanych łącznie „wnioskami o płatność”, ponieważ oskarżona jeszcze przed nikim mnie o to nie pomówiła i nie w tym przedmiocie powinien rozstrzygać sąd. Jak wynika z faktycznej treści aktu oskarżenia, która powinna być badana przez sąd - pomówienie dotyczyło „oświadczenie o braku powiązań osobowych”, a kwestia “wniosków o płatność” o których rzetelności rozstrzygnął sąd - w ogóle nie dotyczyła tej sprawy. Żadna część aktu oskarżenia w sprawie IV K 422/16 nie odnosi się do wniosków o płatność, a ponadto nie wnoszono o rozstrzygnięcie opinii oskarżonej w przedmiocie wniosków o płatność celem uznania ich bądź jako twierdzenia pomawiające, bądź jako dozwolona krytyka. Również żadna część pomówienia mającego być przedmiotem tego postępowania nie wskazuje, że rozstrzygnięcie powinno nastąpić w zakresie składania nierzetelnych „wniosków o płatność”, a oskarżyciel w akcie oskarżenia wskazywał przecież iż podstawą rozstrzygnięcia miały być “oświadczenia o powiązaniach”. Rozróżnienie pomiędzy oświadczeniami (o braku powiązań), a wnioskami (o płatność) ma kluczowe znaczenie dla sprawy. Rozróżnienie tych dwóch różnych zestawów dokumentów ma ogromne znacznie z punktu widzenia dowodzenia czy oskarżona przedstawiała opinie czy osądy, a także finalnie również: rozróżnienia prawdy lub fałszu - na gruncie tego czy dokumenty te były rzetelne (prawdziwe) czy nierzetelne (fałszywe). Faktycznie sprawa dotyczy pomówienia przez oskarżoną oskarżyciela prywatnego o składanie nierzetelnych oświadczeń, a nie wniosków o płatność - o czym mówi już w samo uzasadnienie aktu oskarżenia na jego stronie pierwszej (akt oskarżenia: strona 1, linia: 5 sekcji: uzasadnienie).

Dowód: prywatny akt oskarżenia w sprawie IV K 422/16:
http://www.evernote.com/l/ABYQ575ZItBKFYOhzc4huXQPLqt4WfmaisA/

Składając prywatny akt oskarżenia zawarłem dowód stanowiący załącznik numer 1 do aktu oskarżenia w sprawie. Akt oskarżenia wskazywał konkretne zdania z tego załącznika, jakie były zdaniami twierdzącymi, sformułowanymi jako oskarżenie, a nie jako opinia lub jako krytyka. Konkretne twierdzenia oskarżonej przedstawiłem na dowód, iż w zawiadomieniu oskarżonej zostałem pomówiony o składanie fałszywych oświadczeń, co oskarżona wskazała wprost jako jej zarzut, a dodatkowo właśnie kwestię tych oświadczeń wskazała jako zarzut o charakterze karnym -  jako zarzut przestępczego działania, a nie jako jej opinię lub krytykę realizowanej umowy. Tymczasem sąd rozpoznał sprawę w zakresie “nie oświadczeń”, a “wniosków o płatność”, choć w akcie oskarżenia nie ma w ogóle niczego na temat “wniosków o płatność”, które to są całkowicie odrębnymi dokumentami. Sąd zważył iż wnioski o płatność są czymś innym niż “oświadczenia dotyczące wyboru wykonawcy”, o składanie których pomówiła mnie oskarżona twierdząc iż są nierzetelne . Również prokurator zrozumiała oskarżenia jakie oskarżona kierowała pod moim adresem w sposób tożsamy do tego co przedstawia akt oskarżenia w sprawie, co odzwierciedlono wiernie w uzasadnieniu o przedstawieniu mi zarzutów o składanie “nierzetelnych oświadczeń”, co w świetle aktu oskarżenia stanowiło również pomówienie – którego miała dopuścić się oskarżona. Ani oskarżyciel prywatny, ani prokurator w uzasadnieniu stawianych zarzutów nie odnieśli się w ogóle do dokumentów “wniosków o płatność”, a jedynie dokumentów „oświadczeń o braku powiązań” beneficjenta z wykonawcami. Wynika to jasno z aktu oskarżenia w sprawie sygn IV K 422/16, a także treści uzasadnienia o postawieniu zarzutów (patrz: uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu zarzutów z dnia 30.06. 2015 w sprawie: sygn. akt 2 Ds.359/14 linia 11, 12).
Dowody:

prywatny akt oskarżenia w sprawie IV K 422/16:
http://www.evernote.com/l/ABYQ575ZItBKFYOhzc4huXQPLqt4Wfmais

uzasadnienie o postawieniu zarzutów z dnia: 30.06.2015 r.: http://www.evernote.com/l/ABYl6z01hQ1OrZjv6QCjVzTkzVFkJXtvmso

Sąd w uzasadnieniu tymczasem odniósł się do czegoś kompletnie innego, stwierdzając zarzuty oskarżonej dotyczą “nierzetelnych wniosków o płatność” (patrz: uzasadnienie - strona 3, linia 7 od dołu), a nadto iż “prokurator postawił tożsamy zarzut” (patrz: uzasadnienie - strona 3, linia 1 od dołu, strona 4, linia 1 od góry) - co nie znajduje w ogóle odzwierciedlenia w dokumencie z 15 maja 2015 r. w sprawie 2 DS 359/14, w którym nawet nie pada żadne wyrażenie dotyczące “wniosku o płatność”, a zatem kwestia “wniosków o płatność” nie mogła być “tożsama” z postawionym zarzutem, ponieważ dotyczył on zupełnie innej sprawy. Sąd w uzasadnieniu praktycznie przepisał za uzasadnieniem prokuratury tą część uzasadnienia o postanowienia o przedstawieniu zarzutów -  zachowując te same zdania, ten sam szyk zdań i przytaczając tą samą podstawę prawną jak w uzasadnieniu prokuratury. W jednym miejscu jednak sąd podmienił tą część uzasadnienia prokuratury, która dotyczyła zasadniczej kwestii, tj. “przedłożenia do rozliczenia nierzetelnego oświadczenia” na inną frazę: “przedłożenia do rozliczenia nierzetelnych wniosków o płatność” (patrz: uzasadnienie - strona 3, linia 7 od dołu), co kompletnie wypaczyło tak “tożsamość” zarzutów, jak i przede wszystkim sens uzasadnienia wyroku sądu - z uwagi na pomylenie kwestii spraw jakie powinny być w ogóle rozpatrywane w tym postępowaniu.

Podmiana wyrażenia “nierzetelne oświadczenie” na wyrażenie “nierzetelny wniosek o płatność” powoduje że sąd rozstrzygnął w nie tej sprawie, czego dotyczył akt oskarżenia. Faktycznie akt oskarżenia dotyczył pomówienia o składanie nierzetelnych oświadczeń dotyczących wyboru kontrahenta, czyli kompletnie innego dokumentu o zupełnie innym znaczeniu w sprawie. Zgodnie z dowodami w sprawie żaden prokurator przecież nigdy jeszcze nie rozpatrywał zarzutów o składanie nierzetelnych wniosków o płatność. Również oskarżona w trakcie procesu jedynie zapowiedziała, ale jeszcze takiego zarzutu nie stawiała. Konsekwentnie, oskarżyciel prywatny nie uważał iż został pomówiony przez oskarżoną o składanie nierzetelnych wniosków o płatność. Oskarżyciel prywatny skierował do sądu akt oskarżenia, w którym skarżył się na to, iż został pomówiony przez oskarżoną o przestępstwo składania fałszywych oświadczeń dotyczących wyboru kontrahenta, czyli konkretnych dokumentów, które są zupełnie innymi dokumentami niż wnioski o płatność.

Z ostrożności zwrócić należy uwagę że uprawomocnienie tego wyroku doprowadziłoby to do paradoksu, w którym oskarżona jeszcze w trakcie procesu groziła co prawda oskarżycielowi prywatnemu formułowaniem kolejnych zarzutów celem spowodowania kolejnych postępowań karnych w sprawie wniosków o płatność, ale nikt nie uzasadnił jednak jeszcze aktu oskarżenia w sprawie dotyczącej jakichkolwiek wniosków o płatność. Tymczasem utrzymując skarżony wyrok w mocy sąd doszłoby do wydania wyroku w tej sprawie, która się nawet nie rozpoczęła, a żadna część uzasadnienia, ani żaden dowód powołany przez sąd nie wskazuje nawet, którego konkretnie wniosku o płatność taki wyrok sądu miałby dotyczyć.
ZARZUT 2: sąd przyjął wyjaśnienia oskarżonej jako wiarygodne, a nie zwrócił uwagi że w aktach sprawy są dowody wprost przeczą uzasadnieniu.
Sąd zwrócił się do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) w celu wydania dokumentów wykazujących kto był wykonawcą w projekcie, a na co m.in. wskazują wnioski o płatność, o wydanie których sąd zwrócił się bezpośrednio do strony umowy o dofinansowanie. Sąd skierował zapytanie do PARP jako do instytucji z którą beneficjent zawarł umowę, a jednocześnie dał wiarę zeznaniom oskarżonej iż to jej Zachodniopomorska Agencja Rozwoju Regionalnego zawarła tą umowę z beneficjentem, co jest logicznie niemożliwe, ponieważ umowa była dwustronna, a ZARR był jedynie pełnomocnikiem strony, a co ma dalsze znaczenie w błędnych ustaleniach sądu.

Uzyskane przez sąd wnioski o płatność zawierają m.in. szczegółowe zestawienia kwot, dat i nazw zleceniobiorców w projekcie. Sąd przyjął zeznania oskarżonej iż do wniosków o płatność składano oświadczenia o braku powiązań pomiędzy Zagozda sp. z o.o. (beneficjentem), a zleceniobiorcami (wykonawcami) w projekcie. Sąd przyjął zeznania oskarżonej jako wiarygodne, iż jednym z zleceniobiorców była Pani Magdalena Swebodzińska (uzasadnienie strona 5, linia 4–9 od góry), a nie zwrócił uwagi, że uzyskana treść wniosków o płatność, ani żadne inne dowody w postępowaniu w ogóle nie wymieniają Pani Magdaleny Swebodzińskiej, jako osoby realizującej jakąkolwiek prace, tak w charakterze kontrahenta, czy wykonawcy, czy zleceniobiorcę lub pracownika. Sąd nie zwrócił uwagi iż twierdzenia oskarżonej są sprzeczne z dowodami, jakie zgromadzono w sprawie. W szczególności zeznania oskarżonej jakoby Magdalena Swebodzińska realizowała projekt są sprzeczne z dowodami wykazu kontrahentów we wnioskach o płatność, w których ujęto wszystkich wykonawców w projekcie, a w których Pani Magdalena Swebodzińska w ogóle nie występuje jako kontrahent, wykonawca lub zleceniobiorca, ani jako pracownik. Sąd nie zwrócił uwagi również na wyjaśnienia oskarżyciela prywatnego, jakie odczytał z akt prokuratury, w których oskarżyciel potwierdził to, co wynika z wniosków o płatność -  mianowicie iż Pani Magdalena Swebodzińska w ogóle nie otrzymywała żadnego wynagrodzenia ze spółki, z żadnego tytułu: ani jako wykonawca, ani jako zleceniobiorca, ani jako pracownik, ani żadnego innego, ponieważ jedynie reprezentowała jednego z wykonawców jako pracownik kontrahenta. Pomimo tego sąd w uzasadnieniu przyjął następujące zeznania dotyczące oświadczeń o braku powiązań beneficjenta z wykonawcami - jako zeznania wiarygodne:

„Oskarżyciel prywatny złożył je (oświadczenia) co do dwóch takich osób, ujawniając powiązania (osobowo-kapitałowe). Nie uczynił tego natomiast w przypadku Magdaleny Swebodzińskiej. Zdaniem oskarżonej miał obowiązek dostarczenia dwóch oświadczeń - jednego dotyczącego transakcji sprzed 5 stycznia 2015 roku i drugiego na temat zawartych po tej dacie. Niepodpisanie ich było jednoznaczne z domniemaniem o braku powiązań osobowych pomiędzy beneficjentem a Magdaleną Swebodzińską.”
Potwierdzeniem tego stanu rzeczy były dowody w postaci zeznań oskarżonej oraz dowody pustych oświadczeń bez naniesionej treści i przez nikogo nie podpisane, jakie okazała oskarżona, która wskazała iż brak wypełnienia tych oświadczeń i brak podpisu sugerował jej oświadczenie o braku powiązań osobowych pomiędzy beneficjentem, a Magdaleną Swebodzińską, choć nigdy nie udowodniła iż ktokolwiek w trakcie realizacji projektu składał oświadczenia bez treści i podpisu, a zatem bez znaczenia prawnego. Sąd nie zwrócił uwagi na to, że pomówienie dotyczące złożenia oświadczeń o braku powiązań z Pani Magdalena jako wykonawcą jest sprzeczne z zeznaniami świadka Macieja Zagozdy, który zaprzeczył temu że składał oświadczenia w swoim imieniu bez podpisu, co dodatkowo podkreślono we wniosku o uzupełnienie protokołu zeznań z dnia 1 grudnia 2016. Sąd nie zważył iż niezależnie od tego domniemanie oskarżonej w ogóle nie miało sensu, a również i znaczenia dla sprawy, skoro oskarżona dysponowała dokumentami iż Pani Magdalena Swebodzińska w ogóle nie była w ogóle stroną żadnej umowy jaką beneficjent zawierał z wykonawcami. Wskazuje na to przecież materiał dowodowy, który dowodzi iż Pani Magdalena była jedynie dyrektorem wykonującym pracę w imieniu zupełnie innej osoby, a nie w imieniu własnym, a także iż w ogóle nie była ona żadną stroną żadnej umowy w żadnym projekcie objętym dofinansowaniem ze środków unijnych, jaki podlega jakimkolwiek oświadczeniom.

W dalszej części uzasadnienia sąd rozstrzygał charakter relacji osobistych, kapitałowych, osobowych i biznesowych pomiędzy Panią Magdaleną a różnymi osobami, w tym oskarżyciela - dokonując oceny na podstawie dokumentów stanu cywilnego, oceniając naturę tych powiązań, a kompletnie pomijając fakt iż stroną umowy, w myśl oświadczenia był podmiot (osoba fizyczna, prawna lub szczególnego typu jednostka posiadająca tzw. zdolność prawną) której prawa i obowiązki zostają określone w umowie. Reprezentant strony to podmiot, który działa za stronę umowy w chwili jej zawarcia, ale umowa go zupełnie nie dotyczy, a zatem sama relacja osobista pomiędzy Panem Maciejem Zagozdą, a Panią Magdaleną Swebodzińską nie miała zatem wpływu na prawa i obowiązki, a w świetle treści oświadczeń - również na istnienie lub nie istnienie jakichkolwiek powiązań pomiędzy beneficjentem, a wykonawcą w tym projekcie. Skoro oświadczenia bezspornie dotyczyły beneficjenta, jak i wykonawcy, a skoro ani Pan Maciej Zagozda, ani Pani Magdalena Zagozda (vel Swebodzińska) nie byli ani beneficjentem ani wykonawcą w tym projekcie, to osobiste relacje tych osób, w myśl tych oświadczeń w ogóle nie powinny być przedmiotem oceny sądu, nawet jeśli oskarżona przypisywała różnym aspektom tego związku pierwszorzędne dla niej znacznie. W świetle treści i instrukcji do oświadczeń, trudno w ogóle ocenić na ile relacje tych osób, czy innych osób w projekcie, w tym relacje intymne, osobowe czy kapitałowe miały wpływ na ustalenie dowodu prawdy w zakresie pomówienia o składanie fałszywych oświadczeń pomiędzy beneficjentem i wykonawcą (czyli innymi osobami).

Sąd we wszystkich rozważaniach na temat osoby Pani Magdaleny Swebodzińskiej pomija fakt iż oprócz zeznań oskarżonej i jej pracowników, nie ma żadnego dokumentu wskazującego na to że Pani Magdalena występowała w tych rolach jakie przypisuje jej oskarżona, a w szczególności aby miała ona być wykonawcą jakiejkolwiek części projektu. W konsekwencji przecież o to oskarżona pomówiła oskarżyciela bezpodstawnie twierdząc w swoim zawiadomieniu iż złożono fałszywe oświadczenie dokumentacji projektu celem rzekomego wyłudzenia jakichś środków pieniężnych właśnie z uwagi na udział Pani Magdaleny w projekcie jako wykonawcy, co nie znajduje odzwierciedlenia w żadnych wykazach wykonawców tego projektu, w których osoba Pani Magdaleny Swebodzińskiej (Zagozda) w ogóle nie występuje. Sąd właściwie zinterpretował słowa oskarżonej iż jej zdaniem „Niepodpisanie ich (oświadczeń) było jednoznaczne z domniemaniem o braku powiązań osobowych pomiędzy beneficjentem a Magdaleną Swebodzińską”, ale nie zwrócił uwagi że żaden dokument nie wskazuje na powiązania beneficjenta i Pani Magdaleny Swebodzińskiej, a co ma istotne znaczenie - to dokumentacja jaka była w posiadaniu oskarżonej jednoznacznie wskazywała iż Pani Magdalena po pierwsze jedynie reprezentowała inną osobę, a po drugie nie była powiązana z beneficjentem. W szczególności nie była wykonawcą, ani osobą powiązaną w myśl oświadczeń, jakie oskarżona wskazała stawiając oskarżycielowi zarzuty:

oskarżona twierdziła iż zostały złożone nierzetelnie (były fałszywe) oświadczenia przez Pana Macieja Zagozdę (prywatny akt oskarżenia, strona 6/9, linia 20 od dołu) oskarżona twierdziła iż nierzetelne oświadczenia złożone zostały sposób celowy i z “świadomością sytuacji” i “świadomością złożenia oświadczenia nieprawdziwego” (prywatny akt oskarżenia, strona 6/9, linia 13 od dołu) Chociaż oba powyższe zarzuty pod adresem Pana Macieja były krzywdzące, o czym oskarżona - dysponując całością dokumentacji projektu - wiedziała od samego początku, ponieważ dysponowała wszystkimi umowami z wszystkimi wykonawcami, z których wynikało iż Pani Magdalena Swebodzińska nigdy w ogóle nie była wykonawcą w projekcie, stroną żadnej umowy jako wykonawca, a także nie otrzymywała od beneficjenta żadnych pieniędzy na żadnej innej podstawie w związku z realizacją projektu. Sąd powinien zwrócić uwagę iż oskarżona mając wiedzę kto jest stroną umów w projekcie, kto otrzymuje wynagrodzenie za ich realizację, a zatem kto jest wykonawcą w projekcie – już w momencie formułowania zarzutu składania nierzetelnego oświadczenia wiedziała iż złożone oświadczenie dotyczące braku powiązań osobowo-kapitałowych z osobami postronnymi w rozumieniu oświadczenia - nie może być w zaistniałej sytuacji nierzetelne.

Przedstawiony akt małżeństwa, jaki oskarżona uzyskała dopiero po złożeniu zawiadomienia, wskazuje iż relacja osobista pomiędzy Panem Maciejem i Panią Magdaleną rozpoczęła się już trakcie realizacji projektu czego efektem było zawarcie małżeństwa jeszcze w trakcie realizacji projektu, co sąd również w uzasadnieniu pominął. Sąd nie zwrócił jednak uwagi iż oprócz obowiązku składania rzetelnej dokumentacji projektowej w trakcie realizacji projektu, oskarżyciel nie był winny oskarżonej żadnego oświadczenia, ponieważ nie miał żadnego obowiązku prawnego, ani umownego, ani nie składał oskarżonej żadnych obietnic czy oświadczeń, a także nie miał żadnych obowiązków czy zakazów dotyczących zawierania małżeństwa lub nie zawierania małżeństwa z jakimikolwiek osobami oprócz wybranki swojego serca – niezależnie od tego jakie ma na ten temat zdanie oskarżona, co wyraziła w zeznaniach twierdząc iż została tym faktem “oszukana”. Z uwagi na powyższe,a także inne okoliczności oskarżyciel nie miał obowiązku składania żadnego oświadczenia oskarżonej, w szczególności w takiej formie i treści, jakiej oskarżona oczekiwała.

ZARZUT 3: sąd wydał wyrok nie rozstrzygając dowodu prawdy lub pomówienia, tj. kwestii tego czy oświadczenie było rzetelne czy nierzetelne
W świetle powyższego błędu, co do tego o co w ogóle toczy się spór, sąd dał wiarę oskarżonej (strona 6, linia 11) i oskarżycielowi prywatnemu (strona 6, linia 16) i w związku z tym błędem w ogóle nie rozstrzygnął sporu o to czy oświadczenia o wyborze wykonawców były rzetelne czy nierzetelne, co nie było kwestią krytyki realizowania umowy, ani subiektywnej opinii oskarżonej, albowiem twierdzenia oskarżonej były możliwe do rozstrzygnięcia na gruncie prawdy lub fałszu, a zatem nie były ani dozwoloną krytyką, ani realizowaniem prawa do wyrażania opinii. Sąd skupił się na zupełnie innych zagadnieniach realizacji umowy, która to mówi o zupełnie innych dokumentach, jakimi są “wnioski o płatność” i “wezwania do zapłaty”, a czego w ogóle nie dotyczyła ta sprawa, choć pewnie również i w tej kwestii zdania obu stron są różne. W kwestii składania “nierzetelnych oświadczeń o wyborze kontrahenta” sąd nie może dać jednocześnie wiary oskarżonej i oskarżycielowi, ponieważ w trakcie rozprawy obie strony jednocześnie twierdziły coś przeciwnego, a nie wypowiadały jedynie odmienne opinie. Oskarżona twierdziła iż oświadczenia są nierzetelne, oskarżyciel że są one rzetelne, a treść tych oświadczeń jednoznaczna.

Oskarżona przecież jednoznacznie wskazała przepis prawa karnego którego dotyczyło jej twierdzenie o nierzetelności oświadczeń, a zatem nie może być tak że powoływanie konkretnych przepisów prawa karnego jest kwestią ocenną różnych osób mieszczącą się w kategoriach dozwolonej krytyki czy wręcz odmiennych opinii - z góry niemożliwych do ocenienia przez sąd karny z racji natury powołanych przez oskarżoną przepisów. Oskarżona wskazała w piśmie stanowiącym podstawę zarzutu pomówienia iż jej twierdzenia należy rozpatrywać jako zarzuty bezprawnego działania na gruncie prawa karnego, a nie na gruncie prawa krytyki strony umowy czy też prawa do wolności słowa w rozumieniu Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Przeciwnie do ustaleń sądu, oskarżona nie powoływała się na wolność słowa, w tym wolności do krytyki innych osób, a konkretnie iż podstawą formułowania zarzutów, jakie postawiła oskarżycielowi są przepisy prawa karnego i tak wskazała iż należy jej słowa rozumieć. Zniesławienie dokonane ze świadomością nieprawdziwości informacji i ocen o postępowaniu oraz właściwościach innej osoby (art. 212 § 1 i 2 k.k.) nigdy nie służy obronie społecznie uzasadnionego interesu (art. 213 § 2 k.k.). Zachowanie takie nie korzysta z ochrony udzielanej wolności wypowiedzi i prawu do krytyki przez art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, ani art. 10 ust. 2 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. (Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2004 r. V KK 70/04).

Jeżeli zatem sąd był kompetentny aby zdania wskazane w akcie oskarżenia rozstrzygnąć na gruncie prawdy lub fałszu, sąd powinien odnieść się do zeznań świadka i oskarżyciela prywatnego, w szczególności do trzech kwestii podniesionych w sprawie, a mianowicie:
Różnicy w twierdzeniach oskarżonej i oskarżyciela dotyczących rzetelności oświadczeń beneficjenta o braku powiązań osobowo kapitałowych z Panią Magdaleną Swebodzińską vel Zagozda – gdzie podnosiłem iż Pani Magdalena Swebodzińska, vel Zagozda w ogóle nie była wykonawcą żadnych prac w projekcie, którego dotyczyły oświadczenia - niezależnie od treści oświadczeń iż beneficjent nie był powiązany z wykonawcą.
Wniosku dowodowego, w którym podniosłem dowód, iż nawet gdyby Magdalena Swebodzińska vel Zagozda nawet była wykonawcą wbrew dowodom z których wynika iż poza reprezentacją innej osoby nie była stroną żadnej umowy, to oświadczenia zgodnie z narzuconą treścią i instrukcją dotyczyły wyłącznie podmiotów z którymi podpisano umowy po 5 stycznia 2010 r., a przecież Pani Magdalena w tym projekcie nie podpisywała żadnych umów w imieniu swoim lub nawet w imieniu innej osoby po 5 stycznia 2010 r.

Wniosku dowodowego, w którym podniosłem dowód, iż nie składałem w ogóle takich oświadczeń o braku powiązań beneficjenta z wykonawcą, jakie oskarżona pokazała w sądzie na potwierdzenie zawiadomienia o tym iż przedłożono dokument niezgodny ze stanem faktycznym, ponieważ na dowodach prawdy oskarżonej brakowało chociażby jakichkolwiek podpisów, a jest oczywiste że takich bez podpisu ja w ogóle nie składałem.

Finalnie uzasadnienie wyroku nic nie mówi czy sąd oparł swoje rozważanie na oświadczeniach jakie do sprawy wniosła oskarżona, czy oświadczeniach jakie w sprawie z zawiadomienia oskarżonej ma prokuratura. Ja zauważyłem, że są to zupełnie różne dokumenty, choć dotyczące tego samego, co podniosłem w swoich zeznaniach w sprawie jak i wniosku dowodowym. Liczyłem, że sąd wyjaśni różnice w tych dokumentach, a także uzasadni to, które oświadczenia weźmie pod uwagę, a których nie weźmie skoro przedmiotowe oświadczenia w tej sprawie przedłożone przez różne strony dowody się wykluczają. Uzasadnienie wyroku jednak nic nie mówi ani o różnicy w materiale dowodowym przedłożonym przez prokuraturę i przez oskarżoną, ani o tym na których dokumentach sąd oparł swoje uzasadnienie.

ZARZUT 4: sąd błędnie ustalił iż sporządzenie zawiadomienia poprzedzone zostało działaniami mającymi potwierdzenie istnienia jego podstaw
Sąd błędnie ustalił iż sporządzenie zawiadomienia poprzedzone zostało działaniami mającymi potwierdzenie istnienia jego podstaw (strona 8, linia 7 od dołu). Sąd nie odniósł się do treści umowy, której dotyczy spór, a która to mówi, że oskarżona przed pomówieniem mnie o składanie fałszywych oświadczeń powinna kwestię wyjaśnić bezpośrednio w drodze negocjacji. Umowa jasno precyzuje “iż wszelkie wątpliwości dotyczące realizacji umowy” powinny być rozstrzygane “w pierwszej kolejności” w drodze negocjacji. We wnioskach dowodowych podnosiłem iż oskarżona popełniła przestępstwo pomówienia z zamiarem ewentualnym poprzez świadome złamanie warunków umowy poprzez odrzucenie wniosku o wyjaśnienie kwestii fałszywych oświadczeń w drodze negocjacji. We wnioskach dowodowych przedstawiłem iż o przeprowadzenie tych negocjacji się zwracałem pisemnie, a także iż pisemnie oskarżona mi ich odmawiała. Oskarżona nie kwestionowała iż nie dopełniła tego warunku umowy i zamiast realizować to, do czego była zobowiązana, złożyła pomawiające mnie zawiadomienie do prokuratury, a zatem przynajmniej godziła się iż jej zawiadomienie jest błędne. Sąd nie odniósł się do wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z treści tej części umowy. Dopiero analiza tego dlaczego oskarżona nie wyjaśniła wątpliwości w drodze określonej w umowie cywilnej pozwalałoby na rozstrzygnięcie czy oskarżona przeprowadziła wszelkie czynności dające jej podstawę do formułowania krzywdzących opinii.

Sąd pominął również zasadniczy dowód z zeznań Anny Płusy, która jako koordynator projektu zeznała iż tak ona, jak i oskarżona dysponowały wszystkimi dokumentami jakie powstały w trakcie realizacji projektu, a które to powinny być przeanalizowane przed złożeniem krzywdzącego mnie zawiadomienia do prokuratury. Anna Płusa obiecała, ale nigdy nie dostarczyła prokurator tych dokumentów. Te dokumenty ja dostarczałem oskarżonej w trakcie realizowania projektu, a ponieważ prokurator nie mogła doprosić się ich od jednostki, którą oskarżona kieruje, to ja je doniosłem. Prokurator pokazała te dokumenty przedstawicielowi oskarżonej w odpowiedzi na krzywdzące mnie pomówienia, a przedstawiciel zeznała do akt, iż dopiero po ponownym przeczytaniu treści dokumentów, zwyczajnie panie się pomyliły, o czym prokurator miała informować również i samą oskarżoną, co również udokumentowałem we wniosku dowodowym, do którego sąd się nie ustosunkował, choć tego wniosku nie odrzucił. Tym bardziej jest sprzeczne z zasadami logiki aby przychylić się do uzasadnienia sądu iż oskarżona potwierdziła podstawy pomówienia, skoro w swoim pomówieniu wskazała podstawę prawną, która nawet nie istniała w użyciu prawnym w czasie, w którym rzekomo miałoby dojść do czynów o jakie zostałem pomówiony (załącznik 1 do akt oskarżenia w tej sprawie: strona 5, od linii 22 od dołu).

ZARZUT 5: sąd wydał wyrok błędnie wskazując iż oskarżona pomawiając mnie o składanie fałszywych oświadczeń broniła swojego interesu
Sąd błędnie ustalił iż oskarżona pomawiając mnie o składanie fałszywych oświadczeń broniła swojego interesu. Faktycznie sąd zwrócił się do prokuratury o udostępnienie akt ze sprawy 2 DS 359/14, a na moją prośbę sąd odczytał świadkowi Płusie z tych akt jej zeznania, podczas gdy reprezentowała jeszcze oskarżoną w prokuraturze. Oskarżoną Anna Płusa początkowo w imieniu swojej mocodawczyni podtrzymywała krzywdzące pomówienia, jednak po tym jak straciła pracę w spółce oskarżonej zmieniła zeznania - zeznając do akt iż “po ponownym przeczytaniu” materiału dowodowego zmienia zdanie i swoje wcześnie zeznania. Anna Płusa jeszcze jako pełnomocnik wyznaczony przez oskarżoną - przeprosiła mnie, że tak krzywdząco się wypowiadała, a w prokuraturze wyjaśniła zeznając do akt na pytanie prokuratora. Sąd odczytał w trakcie posiedzenia, ale nie uwzględnił w orzeczeniu zeznania Anny Płusy: “w świetle dopisku na dole druku oświadczenia beneficjenta o braku powiązań, to mogę powiedzieć, iż oświadczenie dotyczyło wykonawców wybranych po dniu 05 stycznia 2011 r., tj. daty zmiany ustawy o PARP. Z tego wynika że oświadczenia Macieja Zagozdy o braku powiązań nie było fałszywe” (IV K 422/16, karta 280, linie 4–6).

Sąd nie wziął pod uwagę iż oskarżona działała wbrew intencjom urzędów, na obronę interesów których to się powoływała. Z akt sprawy 2 DS 359/14, w szczególności powyższego zeznania. Sąd badając te akta nie ustosunkował się do pisemnej notatki prokurator, dotyczącej ustaleń jakie prokurator poczyniła z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) - faktycznie posiadającą interes prawny i będącą stroną zawartej umowy, a jednocześnie mocodawcą czynności oskarżonej. Akta sprawy zawierają jasny zapis iż prokurator ustaliła iż naprawdę PARP w ogóle “nie była zainteresowana” jakimkolwiek postępowaniem prokuratorskim, ponieważ nie zgadzała się z poglądem oskarżonej, a także nigdy nie twierdziła iż złożono jakikolwiek nierzetelny dokument w sprawie. Ustalenia te potwierdzają zeznania świadka Iwony Jarlaczyńskiej Rudzewicz, która zeznała iż mocodawca oskarżonej wcale nie polecił jej składać zawiadomienia do prokuratury, ale wydał “polecenie przeanalizowania dokumentacji związanej z realizowanym projektem” (k. 546), co wskazuje iż złożone w tym czasie zawiadomienie oskarżonej zawierające niesłuszne oskarżenia było jej prywatną inicjatywą. Ani świadek Płusa, ani świadek Rudzewicz nic nie wiedziały co oskarżona czyni, ponieważ obie Panie zgodnie twierdziły iż nic nie wiedzą o zawiadamianiu prokuratury o jakichkolwiek nierzetelnych oświadczeniach. Sąd rozstrzygnął nielogicznie iż oskarżona działała w interesie służbowym, skoro nie mogła działać w takim interesie jeśli ani jej pełnomocnik ani jej mocodawca nie zgadzali się na pomawianie mnie w sposób jakiego dopuściła się oskarżona. Świadek Rudzewicz zeznała iż pełniąc rolę prokurenta w tamtym czasie “wręcz było pismo że nasze działania nie przesądzają że w projekcie były są jakieś nieprawidłowości” (k. 591). Świadek była zaskoczona że oskarżona zdecydowała się zarzucić oskarżonemu składanie fałszywych zeznań twierdząc iż “zarząd spółki podjął decyzję o przygotowaniu pisma. Nigdy nie słyszałam, aby pani Kotnis mówiła, że beneficjent użył fałszywych dokumentów” (k. 591) oraz wprost: “Nic nie wiem, aby pani Magdalena Kotnis składała zawiadomienie o fałszywych oświadczeniach składanych przez Macieja Zagozdę” (k. 591)- co oznacza że oskarżona zawiadamiała prokuraturę używając twierdzeń i zarzutów, jakich nie podzielał zarząd spółki, a zatem działając na własną rękę nie działała za wiedzą, w obronie interesu swojego pracodawcy, ani w interesie swojego mocodawcy.
Sąd nie wziął pod uwagę również tego iż oskarżona domagała się w związku ze swoim zawiadomieniem wynagrodzenia nie dla swoich mocodawców, ani żadnego urzędu, ale wprost dla spółki, którą prowadzi. Sąd uznał że nie ma dowodów na to że oskarżona domagała się jakichkolwiek pieniędzy (uzasadnienie, strona 6, linia 19) skoro już sam akt oskarżenia w sprawie takie dowody wskazał (załącznik 1). Przeczy to Jak oskarżona twierdziła w zeznaniach - źródłem jej wynagrodzenia są pieniądze Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. (ZARR) - działającej jako spółka akcyjna w celu osiągnięcia zysku i na zasadach kodeksu spółek handlowych. Oskarżona iż pisemnie wskazała spółkę akcyjną (ZARR) - jako pokrzywdzonego, któremu należą się pieniądze w związku z jej pomawiającym zawiadomieniem. Mając to na uwadze, sąd powinien zważyć iż nawet jeśli pomówienia oskarżonej miałyby uzasadnienie, a ja bym się ugiął pod presją tych oskarżeń i w zamian za umorzenie postępowania karnego oskarżonej wpłacił pieniądze zgodnie z jej oczekiwaniem, to wówczas (wbrew postanowieniom samej umowy o dofinansowanie), to nie organ uprawniony do podejmowania zwrotów dotacji, a sama spółka oskarżonej dostałaby nienależne pieniądze. Jeżeli oskarżonej udałoby się wyciągnąć pieniądze pod fałszywą obietnicą umorzenia postępowania karnego, które wszczęła, to sama oskarżona byłaby beneficjentem tych pieniędzy, ponieważ zgodnie z kodeksem spółek handlowych - jej wynagrodzenie zależy od wyników finansowych spółki akcyjnej. Oskarżona miała zatem osobisty interes finansowy już w samym złożeniu takiego, a nie innego pomówienia szczególnie poprzez domaganie się zwrotu rzekomo nienależnie wypłaconej kwoty dla swojej spółki, a nie dla urzędu uprawnionego do podejmowania jakichkolwiek zwrotów.
Granice odpowiedzialności karnej wyznacza w tym wypadku to oskarżona czyniła swoje zarzuty wyłącznie w uzasadnieniu lub w obronie swoich praw czy też celowo oczernia stronę przeciwną. Legalność stawiania zniesławiających zarzutów uzależniona jest zatem od potrzeb wynikających z zagrożenia własnego prawa i konieczności wykazania niebezpieczeństwa dla własnych praw ze strony postępowania lub własności innej osoby, lub podmiotu zbiorowego. Sąd powinien zważyć, że nawet gdy zarzuty stawiane przez oskarżoną zmierzały do obrony jej interesów, mogą być one poczytane w kategorii zarzutów zniesławiających. Ma to miejsce wówczas, gdy zarzut został postawiony w niewłaściwej, przekraczającej dopuszczalne granice formie, nacechowanej pierwiastkiem poniżającym np. z zastosowaniem uwłaczających godności słów i porównań.

Takie stanowisko odnajduje potwierdzenie w utrwalonej linii orzeczniczej. Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że „nie można podzielić stanowiska, że w pismach kierowanych do takich organów jak sąd, prokuratura czy dawne kolegium do spraw wykroczeń można pod adresem konkretnej osoby wysuwać każdej treści zarzuty, w każdej formie, w domniemaniu, że sprawca takich działań czyni to w dobrej wierze, przekonany że broni swoich praw” (wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 3 listopada 2004 r. IV KK 132/2004).

Co istotne, w razie wątpliwości co do charakteru działania oskarżonego o zniesławienie, to właśnie na nim będzie ciążył obowiązek wykazania - w odniesieniu do każdego objętego zarzutem przypadku- że nie przekroczył granic dochodzenia swoich racji i nie działał z zamiarem zniesławienia bądź znieważenia. Sąd nie wskazał takich dowodów poza zeznaniem oskarżonej iż nie miała złych zamiarów, co jest dowodem niewystarczającym w świetle iż oskarżona nawet podczas rozprawy w swoich zeznaniach nadal podtrzymywała zarzut, wbrew zeznaniom wszystkich świadków, iż oskarżyciel prywatny składał oświadczenie nierzetelne, czym miał dopuścić się przestępstwa.

Zarzut 6. Sąd rozpoznał art 212 tylko pod względem możliwości popełnienia pomówienia przed prokuratorem, oraz pomówienia publicznego zwracając uwagę na to że oskarżona nie rozgłaszała swoich zarzutów. W pierwszej kolejności należałoby się więc zastanowić, czy zniesławienie jest przestępstwem skutkowym czy też formalnym, a więc do popełnienia którego nie jest konieczne wywołanie konkretnego skutku. Aby rozstrzygnąć tę kwestię należy dokonać analizy art. 212 § 1 k.k. pod kątem jego znamion. I tak, dla zaistnienia przestępstwa zniesławienia wymagane jest aby: sprawca pomówił inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej;
pomówienie dotyczyło postępowania lub właściwości, które mogą poniżyć pomówionego w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

Z powyższego wynika zatem, iż dla poniesienia odpowiedzialności karnej za zniesławienie nie jest konieczne zaistnienie skutku w postaci rzeczywistego poniżenia pomawianego w opinii publicznej, czy utraty przez niego zaufania niezbędnego dla określonego stanowiska, zawodu, rodzaju działalności wystarczy, że zniesławiający zarzut może poniżyć lub spowodować utratę przez pokrzywdzonego zaufania w danym środowisku. Dlatego też, w doktrynie prawa karnego przestępstwo zniesławienia określane jest jako przestępstwo abstrakcyjnego narażenia.
Tymczasem z rozgłaszaniem będziemy mieli do czynienia wtedy, gdy sprawca powtarza zasłyszane informacje o charakterze zniesławiającym, przy tym muszą mieć one takie właściwości, aby narazić pod mioty określone w art. 212 k.k. „na poniżenie w opinii publicznej lub utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”. Dla bytu przestępstwa nie jest konieczne, aby zarzut był „rozpowszechniany”, wystarczy jego podniesienie. W doktrynie przyjmuje się stanowisko, że dla bytu zniesławienia obojętne jest źródło zniesławiającej informacji, czyli jej pochodzenie od po mawiającego albo innej osoby, obojętne jest, czy chodzi o ściśle określony zarzut, czy też o jakąś obiegającą pogłoskę. Również judykatura akceptuje to stanowisko, przyjmując, że dla odpowiedzialności z art. 212 §1 k.k. nie ma znaczenia, czy informacja: „jest podana w formie kategorycznego twierdzenia, czy też w formie pogłoski, opatrzonej zastrzeżeniem, że jej prawdziwość nie jest w pełni stwierdzona”.

*Zob. P. Hofmański, J. Satko, op. cit., s. 22.
** Zob. wyroki SN z dnia 22 lutego 1918 r., 50/1917, Zb.O. 1918, poz. 3, i z dnia 7 października 1935 r., 1K 636/35, Zb.O. 1936, z. 3, poz. 127
* Zob. W. Wolter, [w:] I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny…, s. 521;* Zob. wyrok SN z dnia 7 listopada 1933 r., 3K 852/33, RPEiS 1934, nr 2, s. 473.Przestępstwo zniesławienia może być popełnione przez zacytowanie wypowiedzi innej osoby znanej lub anonimowej. Tak ujęte stanowisko, określone w skrócie jako nieskuteczność obrony przez po wołanie się na argument relata refero, w literaturze prezentują m.in. W. Wolter* oraz J. Bafi a, K. Mioduski, M. Siewierski. J. Makarewicz wskazywał, iż podanie źródła nie uwalnia od odpowiedzialności za zniesławienie. Mając na uwadze powyższe poglądy należy podkreślić, iż zdaniem Sądu Najwyższego odpowiedzialność za zacytowanie wypowiedzi zniesławiającej jest wyłączona wtedy, gdy cytujący wyraźnie i rzeczywiście dystansuje się od niej lub wręcz przytacza ją po to, by następnie zwalczyć zawarty w niej pogląd****. Jest to stanowisko słuszne, zwłaszcza że w opisanych okolicznościach motywem działania sprawcy jest zdementowanie pogłoski, autor chce zanegować zasadność wypowiedzi - zaprzeczyć jej prawdziwości, a więc jego zachowanie nie zmierza do pomówienia danej osoby o postępowanie lub właściwości wypełniające znamiona art. 212 § 1 k.k.”

Zob. J. Raglewski, op. cit., s. 828.
** Zob. J. Bafi a, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks karny. Komentarz, t. II, Warszawa 1987, s. 155.
* Zob. J. Makarewicz, Kodeks karny z komentarzem, Lwów 1938, s. 575.W praktyce powstają także istotne wątpliwości dotyczące możliwości kwalifikacji z przepisu art. 212 k.k. wypowiedzi hipotetycznych i pytania. J. Wojciechowski stoi na stanowisku, iż zniesławiające wypowiedzi hipotetyczne mają większe natężenie złej woli sprawcy, sprawca nie jest bowiem pewien co do prawdziwości stawianych przez siebie zarzutów, zatem tym bardziej nie po winien ich formułować*. Stanowisko o zniesławiającym charakterze zarzutów stawianych hipotetycznie, poprzez odwołanie się do podejrzeń co do niewłaściwego postępowania osoby, której dotyczy pomawiająca treść, wypowiada też J. Raglewski. Wypowiedzi hipotetyczne mogą być zniesławieniem, są bowiem formą pomawiania, o wypełnieniu znamion zniesławienia zdecyduje zamiar sprawcy.

Zob. J. Wojciechowski, Rozdział XXVII…, s. 1087.
** Zob. J. Raglewski, op. cit., s. 778.
Pomawianie możliwe jest wyłącznie wobec innej osoby niż pokrzywdzony, przy czym ustawa nie wymaga, aby nastąpiło to wobec większej ilości osób. Nie można mówić o pomówieniu, w przeciwieństwie do znieważenia, gdy od biorca informacji jest osobą, której zarzut zniesławiający dotyczy, w przypadku zniewagi taka sytuacja jest dopuszczalna. Osoba, której dotyczy zarzut zniesławiający, nie musi być wprost wskazana. Wystarczy, że na podstawie przekazanej informacji może być ona łatwo zidentyfikowana. Nie można mówić o spełnieniu tej przesłanki, gdy możliwość jej identyfikacji jest wątpliwa.

Zob. np. orzeczenie SN z dnia 24 września 1925 r., II K 1201 1925, Zb.O. 1925, poz. 180; wyrok SN z dnia 27 maja 1930 r., II 2K 363/30, Zb.O. 1931, z. 2, poz. 56; wyrok SN z dnia 17 września 1934 r., 3K 787/1934, Zb.O. 1935, z. 3, poz. 100; wyrok SN z dnia 7 listopada 1934 r., 1 K 776/34, Zb.O. 1935, z. 5, poz. 209; wyrok SN z dnia 7 lutego 1935 r., 1 K 1061/34, Zb.O. 1935, z. 9, poz. 385; wyrok SN z dnia 18 grudnia 1935 r., 3 K 1451/35, Zb.O. 1936, z. 7, poz. 262; wyrok z dnia 9 marca 1936 r., 2K 2242, Zb.O. 1936, z. 9, poz. 349; wyrok SN z dnia 29 grudnia 1936 r., 2K 1225/36, Zb.O. 1937, z. 7, poz. 190 oraz wyrok Naj wyższego Sądu Wojskowego z dnia 28 czerwca 1938 r., KN 202/38, WPP 1939, z. 1, s. 113.
** Por. P. Hofmański, J. Satko, op. cit., s. 22 i 48.
* Zob. uzasadnienie postanowienia SN z dnia 9 października 2001 r., IV KKN 78/97, Lex nr 51588.Zarzutu oskarżonej nie można rozpoznawać jako opinii będącej jedynie krytyką realizowanej umowy, ponieważ wskazana w akcie oskarżenia konkretna część zarzutów oskarżonej jest możliwa do jej zweryfikowania w kategoriach prawdy i fałszu. Ustawodawca we wskazanym przepisie posłużył się znamieniem „zarzut”. Pojęcie „zarzut” w słowniku języka polskiego oznacza „słowa zawierające ujemną ocenę czegoś, zastrzeżenie, pretensję do kogoś o coś”, czyli zgodnie z wykładnią językową pojęcie „zarzut” jest ujemną oceną. Prowadzi to do wniosku, że gdyby ustawodawca chciał tą drogą wyeliminować z zakresu zniesławienia ujemne oceny, zrezygnowałby z posługiwania się w obrębie art. 213 k.k. znamieniem „zarzut” zastępując je znamieniem „fakt”. Można próbować podzielić zarzuty zawarte w wypowiedzi na opinie czyste oraz opinie mieszane. Czyni to także Europejski Trybunał Praw Człowieka, choć nie używa tej, zaczerpniętej z doktryny amerykańskiej, nomenklatury*. Opinie czyste zawierają pewne twierdzenia co do faktów (prawdziwych albo fałszywych) lub zakładając wśród adresatów wypowiedzi powszechną znajomość danych faktów - na ich podstawie formułują określone oceny jednostki. Tego rodzaju opinie powinny być weryfikowane przez sąd w kategoriach prawdy i fałszu.

Por. J. Wierciński, Niemajątkowa ochrona czci, Warszawa 2002, s. 111. Cyt. za: R. Tyniec, op. cit., s. 73.
** R. Tyniec, op. cit., s. 73.
Istota tego czynu polega więc na pomówieniu określonego w art. 212 podmiotu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą go poniżyć (poniżyć to według słownika j. polskiego: pomniejszyć jego wartość, upokorzyć, zhańbić) w opinii publicznej (wobec większej, bliżej nieokreślonej liczby osób) lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Sprawca pomawia inny podmiot, a zatem komunikuje przynajmniej jednej osobie zarzut odnośnie do postępowania (zachowania) lub właściwości (cech, zazwyczaj o charakterze trwałym) innego podmiotu.

Nie każda treść - nawet w sposób oczywisty uderzająca w dobra osobiste innej osoby - zawarta w piśmie procesowym (pozwie, odpowiedzi na pozew czy każdym innym piśmie zawierającym stanowisko strony kierowane do sądu lub organu) będzie wyczerpywać znamiona przestępstwa z art. 212 kk. Granice odpowiedzialności karnej wyznacza w tym wypadku to czy autor takiego pisma czyni to wyłącznie w uzasadnieniu lub w obronie swoich praw czy też celowo szkaluje stronę przeciwną. Stylizacja art. 212 § 1 kk prowadzi do wniosku, że o zaistnieniu podstaw do odpowiedzialności karnej na podstawie tego przepisu można mówić tylko wtedy, gdy sprawca zakomunikował przynajmniej jednej osobie, bądź w obecności przynajmniej jednej osoby wiadomości o postępowaniu lub właściwościach innej osoby, mogących poniżyć ją w opinii publicznej bądź też narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (tak: Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 14 października 2010 r. II KK 105/2010).
Przepis nie wykluczył jednak, aby taką osobą mógł był pracownik organu czy też organ jako osoba kolegialna - nawet wówczas jeśli jest zobowiązany do zachowania w tajemnicy informacji uzyskanych w związku z toczącym się postępowaniu.

W razie wątpliwości to oskarżony o zniesławienie będzie musiał wykazać w odniesieniu do każdego objętego zarzutem przypadku, dlaczego nie przekroczył granic dochodzenia swoich racji i nie działał z zamiarem zniesławienia bądź znieważenia. Oskarżona podzieliła swoje pismo na takie fragmenty, a oskarżyciel we wniosku dowodowym (???) je oznaczył na części będące przypuszczeniem, opinią, a także twierdzeniem oskarżonej - wskazując tak we wniosku dowodowym, jak i w samym akcie oskarżenia - które to twierdzenia oskarżonej konkretnie uważa za pomówienie. W uzasadnieniu sądu brakuje wskazania dowodów jakie powinna przedstawić oskarżona na poparcie tych konkretnych twierdzeń, z odniesieniem do tych fragmentów, na których sąd oparł swoje wnioski. Sąd rozpatrując sprawę o składanie nierzetelnych wniosków o płatność (patrz zarzut 1 tej apelacji) w ogóle nie rozpatrzył przedmiotu oskarżenia, jakim były konkretne twierdzenia oskarżonej wyjęte spoza części jej podejrzeń, przypuszczeń, a także opinii. Akt oskarżenia nie kwestionuje opinii oskarżonej o niewłaściwej realizacji umowy, a jedynie zarzuty które to oskarżona podkreśliła jako twierdzenia zdecydowane i jakie to według oskarżonej świadczą o przestępstwach konkretnej osoby, jakie oskarżona nakazała rozumieć odbiorcy swoich zarzutów w myśl konkretnie wskazanych przepisów kodeksu karnego.

Sąd nie wskazał w uzasadnieniu dowodów oskarżonej na podstawie których oparł “analizę warstwy faktycznej” (strona 8, linia 11). Sąd przecież nie odniósł się w ogóle do tego które twierdzenia oskarżonej uznał za prawdziwe, a także nie odniósł się do tego które oświadczenia o braku powiązań osobowo kapitałowych rozstrzygnął prawdziwe, tj. czy te przedłożone przez oskarżoną jako dowód w postępowaniu czy te przedłożone przez prokuraturę w ramach akt sprawy 2 Ds 359/14. Sąd nie rozstrzygnął tym samym o prawdziwości zarzutów oskarżonej co do składania fałszywych oświadczeń o braku powiązań beneficjenta z wykonawcą w projekcie, ponieważ w ogóle nie uzasadnił na czym miałoby polegać jakiekolwiek powiązanie, chociażby dlatego że oskarżona nie dostarczyła żadnych dowodów poza swoimi zeznaniami na to aby osoba wskazana w uzasadnieniu (uzasadnienie, strona 8, linia 16) brała udział w realizacji przedmiotowego projektu lub była jakkolwiek powiązana w sposób jaki zarzucała oskarżona twierdząc iż powiązanie istniało wbrew oświadczeniu, którego nierzetelność zarzuciła oskarżycielowi prywatnemu.

Zarzut 7
Sąd w dążeniu do prawdy materialnej w pisemnym uzasadnieniu ograniczył się do stwierdzenia iż ktoś napisał anonimowy donos, a wyłącznie jedna ze stron postępowania zgadza się z jego treścią, co według uzasadnienia sądu świadczy o “autentyczności” donosu. Trudno powiedzieć czy sąd miał na myśli iż autentycznie donos jest anonimowy, czy też treść donosu zawiera autentyczne (czyli prawdziwe twierdzenia), skoro wszystkie czynności jakie sąd wskazał w uzasadnieniu dlaczego uznał donos jako autentyczny sprowadziły się do uwzględnienia w uzasadnieniu orzeczenia przekonań tylko jednej strony tego postępowania, a następnie uwzględnieniu zdania tylko jednej strony aby uzasadnić iż w tej sytuacji uznaje anonimowy donos jako prawdziwy. Uzasadnienie sądu w tym zakresie charakteryzuje się rażącą stronniczością, tym bardziej iż sąd nie uwzględnił, ani nie odrzucił wniosków dowodowych zawierających szczegółowe uzasadnienie czemu oskarżona / anonim się mylą.
Skoro jednak pomiędzy stronami postępowania były różnice w ocenie prawdziwości twierdzeń wynikających z donosu, trudno ocenić na jakiej podstawie sąd uznał donos za autentyczny dając wiarę jemu i opiniom znanym jedynie oskarżonej, a nieznane innym świadkom w sprawie, w tym nieznane materiałowi dowodowemu zgromadzonemu w sprawie. Tym bardziej uzasadnienie o autentyczności donosu opierało się na nieuprawionym wniosku, iż sąd nie odniósł jego treści innych dowodów w postaci chociażby rejestrów sądowych, dokumentacji postępowań konkursowych, protokołach zakupu, odbioru, sprzedaży czy zakupu  - na które donos się powoływał. Jedynym dowodem jaki sąd przeprowadził w celu potwierdzenia “autentyczności” donosu to ustalenie iż treść donosu pokrywa się całkowicie z osobistymi przeświadczeniami oskarżonej wybranymi oświadczeniami, jakie oskarżona przedłożyła sądowi w przeświadczeniu iż zostały podpisane przez oskarżonego – choć zarówno na tym donosie i tych oświadczeniach  - brak czyjegokolwiek podpisu.
Nie można uznać dowodów przedstawionych przez oskarżoną jako autentyczne oświadczenia oskarżyciela na poparcie twierdzeń anonimowego donosu, skoro - tak donos przedłożony przez oskarżoną, jak i dokumenty oświadczeń, które oskarżona przedłożyła wskazując iż zostały złożone przez oskarżyciela - nie zostały opatrzone niczyim podpisem. Finalnie w świetle zeznań świadka Macieja Zagozdy kwestionującego tak donos, jak i fakt iż składał on nierzetelne oświadczenia nie opatrzone jego podpisem sąd nie mógł zweryfikować autentyczności anonimowego donosu, ani rzekomo nierzetelnych oświadczeń ponieważ nie wiadomo czy składała je osoba uprawniona do ich przedkładania. To że ktoś przysłał niepodpisany donos, który odpowiadał nie złożonemu oświadczeniu, a ponadto odpowiadał dokumentowi nierzetelnego oświadczenia, jakiego nikt nie podpisał - nie uwiarygadnia donosu i nie pozwala uznać go za “autentyczny”. Ostatecznie sąd w tej sytuacji mógł zwrócić uwagę iż w tej sytuacji powielanie twierdzeń donosu samo stanowiłoby jedynie o tym iż mamy do czynienia co najwyżej z dalszym pomawianiu innych osób wymienionych w donosie, gdyby nie odbywało się w toku postępowania sądowego.
Zarzut 8
Sąd błędnie ustalił iż reprezentowana przez oskarżoną Agencja Rozwoju Regionalnego S.A. była stroną umowy, skoro treść umowy wskazuje iż była ona jedynie pełnomocnikiem Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która była faktyczną stroną umowy. Trudno uznać działanie oskarżonej w imię obrony interesu strony umowy, skoro w odpowiedzi na zarzuty oskarżonej przedstawiono zarzuty, choć akta tego postępowania jakie sąd włączył do materiału dowodowego wskazywały iż faktyczna strona umowy “nie wyraziła zainteresowania postępowaniem prokuratorskim”. Skoro oskarżona nie występowała w obronie interesu swojego mocodawcy, to trudno uznać jej zarzuty jako działanie w obronie interesu strony umowy. Trudno również przyjąć iż działanie oskarżonej mieściło się w granicach uprawnień i obowiązków, skoro oskarżona nie była stroną umowy, a jedynie reprezentując inną osobą -  będącą jednocześnie pełnomocnikiem strony umowy o dofinansowanie  - miała obowiązek realizować postanowienia umowy o dofinansowanie, w tym w pierwszej kolejności wyjaśniać wątpliwości w drodze negocjacji, a czego nawet nie próbowała dokonać. Oskarżona nie tylko zatem nie wykorzystała uprawnień i nie dopełniła obowiązku przeprowadzenia negocjacji, ale jednocześnie nie działała w ramach uprawnień i obowiązków, czym nie dopełniła tak obowiązków w ramach realizacji zadań publicznych, jak i nie wypełniła “innych procedur” określonych w ustawie o finansach publicznych, jakimi są kroki postępowania określone w umowie o dofinansowanie – określone w par ?? pkt ?? tej umowy.
Zarzut 9
Sąd słusznie zauważył iż “nie stanowi zniesławienia zarzut
podniesiony w toku procesu sądowego, pod warunkiem, że działanie sprawcy zmierza do obrony własnego interesu w sprawie oraz zarzut postawiony jest we właściwej formie i nie zmierza wyłącznie do poniżenia osoby, której został postawiony ” Tymczasem sąd pominął iż zgodnie z notatką prokuratora prowadzącego sprawę 2 DS 359/14, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) – będąca mocodawcą oskarżonej “nie była zainteresowana postępowaniem prokuratorskim” (notatka prokurator Karwowskiej w aktach sprawy 2 Ds 359/14), co wyjaśniła dodatkowo świadek Justyna Wojciechowska zeznając iż mocodawca oskarżonej po podjęciu wiedzy z jej zawiadomienia polecił “przeprowadzić dodatkową kontrolę w kontekście tych wydatków”, a nie tworzyć zarzuty o składaniu fałszywych oświadczeń w prokuraturze. W opinii świadka taka kontrola została przeprowadzona, choć nie ma na to innych dowodów. Wiadomo jednak iż oskarżona zamiast tego złożyła zawiadomienie do prokuratury, czym działała sprzecznie z interesem swojego mocodawcy. Oskarżona zatem nie działała w interesie własnym, ani w obronie interesu swojego mocodawcy, ani w interesie podmiotu, którego ten mocodawca reprezentował. Skoro umowa zawarta została pomiędzy dwoma stronami, a żadna ze stron nie była zainteresowana postępowaniem prokuratorskim to nie było konieczne aby oskarżona zawiadamiała prokuraturę, iż to Maciej Zagozda jest winny składania jakiś nierzetelnych oświadczeń, a następnie jeszcze w swoich zeznaniach w tej sprawie obwiniać Panią Swebodzińską o wprowadzanie w błąd, skoro ani oskarżona, ani Pani Swebodzińska, ani Pan Zagozda nie byli stronami umowy, umowy o dofinansowanie, a ponadto nie popełnili żadnego przestępstwa, a w szczególności nie składali żadnych fałszywych oświadczeń.
Sąd słusznie zauważył iż “nie stanowią zniesławienia rożnego rodzaju
wypowiedzi dokonywane w ramach nieprzysługujących jednostce uprawnień, między innymi oświadczenia składane w uzasadnieniu lub w obronie praw (np. skargi sądowe, odpowiedzi na zarzuty procesowe, zażalenia, doniesienia pokrzywdzonych o przestępstwie)”, jednakże tutaj ani oskarżona, ani spółka którą reprezentuje nie była stroną umowy i nie była zatem pokrzywdzoną działaniem oskarżonego. Oskarżona reprezentuje Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. W opinii Justyny Wojciechowskiej (prawnika ZARR), “ZARR jest jakby pełnomocnikiem PARP, i umowy, które łączą te dwa podmioty (Zagozda sp. z o.o., i PARP)”, oskarżona musiałaby udowodnić iż PARP polecił jej złożyć takie zawiadomienie do prokuratury, które odpowiadałoby zainteresowani mocodawcy oskarżonej. Tymczasem Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) - będąca mocodawcą oskarżonej “nie była zainteresowana postępowaniem prokuratorskim” (notatka prokurator Karwowskiej w aktach sprawy 2 Ds 359/14), co wyjaśniła dodatkowo świadek Justyna Wojciechowska zeznając iż mocodawca oskarżonej po podjęciu wiedzy z jej zawiadomienia polecił “przeprowadzić dodatkową kontrolę w kontekście tych wydatków”, a nie tworzyć zarzuty o składaniu fałszywych oświadczeń w prokuraturze. Od oskarżeń o składanie fałszywych oświadczeń odcinali się wszyscy świadkowie występujący jako pracownicy oskarżonej, a także i mocodawca oskarżonej w osobie dyrektora PARP Radosława Runowskiego, który twierdził iż kwestia oświadczeń i “ustalone okoliczności faktyczne dotyczące (rzekomych) powiązań osobowych pomiędzy Zagozda sp. z o.o. i Taskscape Ltd w odniesieniu do przedmiotowych oświadczeń nie miały znaczenia, gdyż dotyczyły wykonawców wybranych od dnia 5 stycznia 2011 r.” (akt oskarżenia, strona: 2, linia 14). Sąd powinien zważyć zatem iż zawiadomienie oskarżonej o składaniu fałszywych oświadczeń nie było zatem działaniem w uzasadnieniu lub w obronie praw, skoro mocodawcy odcięli się stanowczo od zarzutów oskarżonej, jakie ta skierowała pod adresem oskarżyciela prywatnego. Dodatkowo zarzuty oskarżonej nie dotyczyły przecież obaw czy opinii oskarżonej, jej podejrzeń czy ocen realizacji umowy, w szczególności nie dotyczyło jakiegoś wyłudzenia środków z dotacji, czy innej nieprawidłowości w realizowaniu umowy cywilnej, ale konkretnie “przestępstwa popełnionego przez Macieja Zagozdę” (strona 4 aktu oskarżenia, linia 4 treści zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa), które finalnie oskarżona wskazała jasno w zawiadomieniu iż tego właśnie przestępstwa dotyczy jej zawiadomienie.
Oskarżona poddawała w wątpliwość część jej zawiadomienia, wskazując iż są to podejrzenia i wskazała na cały szereg przestępstw, które w większości oczywiście są tak sformułowane iż nie budzą sprzeciwu jako opinia oskarżonej, a nawet stwierdzenie obiektywnych faktów. Jednakże finalnie oskarżona zaznaczyła w swoim piśmie do prokuratury iż “co najistotniejsze” jej oskarżenie opiera na twierdzeniu (a nie podejrzeniu) iż Pan Maciej Zagozda miał dopuścić się przestępstwa konkretnie wskazanego przez oskarżoną. Oskarżona w swoim piśmie jednoznacznie i dobitnie wskazała iż popełnione zostało przestępstwo w myśl kodeksu karnego i zostało popełnione “z pełną świadomością” oskarżyciela prywatnego. Sąd tymczasem błędnie uznał iż kwestia wszystkich twierdzeń oskarżonej o popełnieniu przestępstwa na gruncie kodeksu karnego “nie może jednak podlegać weryfikacji według kryterium prawdziwości, bowiem nie służy ono weryfikacji opinii”. Sąd błędnie uznał, iż “najistotniejsze” zarzuty sformułowane przez oskarżoną na gruncie prawa karnego pod adresem oskarżyciela prywatnego - są jedynie jej “opiniami”. Faktycznie przecież oskarżona zarzuciła popełnienie konkretne przestępstwo na gruncie konkretnego przepisu kodeksu karnego, który to zarzut oczywiście można oceniać w kategoriach prawdy i fałszu, do czego w szczególności kompetencje posiadał obecny na sali przewodniczący składu sędziowskiego w sądzie karnym.
Oskarżona dodatkowo na poparcie swojego twierdzenia o popełnieniu przestępstwa przez oskarżyciela dodatkowo powoływała przecież w tym celu bezsporne lub publicznie znane fakty (takie jak zawarcie umowy, zawarcie małżeństwa, otrzymanie dofinansowania), jednak zaznaczyła, iż jeżeli oczywiste fakty się potwierdzą, to ona stawia konkretny zarzut popełnienia przestępstwa (przedłożenia fałszywego oświadczenia), co można zweryfikować w kategorii prawy i fałszu. Oskarżona ponadto wskazała w swoim piśmie iż do przestępstwa miało dojść na skutek czynu przestępczego dokonanego przez konkretną osobę, dopuszczającą się karalnego przestępstwa, która to miała działać “z pełną świadomością”. Oskarżona kontynuowała w swoim piśmie iż przedstawione okoliczności “uzasadniają twierdzenie” (a zatem już nie tylko podejrzenie) o tym że złożono “nieprawdziwe oświadczenie” dotyczące podmiotu Taskscape Ltd (strona 7/9 aktu oskarżenia w sprawie IV K 422/16, linia 16 od góry), choć jak sąd zauważył oskarżona w trakcie postępowania zmieniła zdanie twierdząc iż nie złożono oświadczenia dotyczącego podmiotu Taskscape Ltd, co miało coś sugerować oskarżonej. Sąd w uzasadnieniu stwierdził zaprzeczył zarzutom oskarżonej iż to złożenie oświadczenia stanowiło przestępstwo oszustwa (wprowadzenia w błąd), ponieważ w uzasadnieniu uznał iż to nie złożenie oświadczenia wprowadziło w błąd oskarżoną. Tym samym sąd zaprzeczył podstawie, na której oskarżona oparła swoje zarzuty, o które toczy się sprawa o pomówienie, a zatem wskazał iż zarzut formułowany przez oskarżoną sporządzono bezpodstawnie w myśl podstawy wskazanej w piśmie oskarżonej (pismo na stronie 2 aktu oskarżenia).

Zarzut 10
Sąd błędnie ustalił stan faktyczny w sprawie orzekając iż “sporządzenie zawiadomienia poprzedzone zostało działaniami mającymi na celu
potwierdzenie istnienia jego podstaw. Dane przedstawione w anonimowym donosie skonfrontowano z treścią dokumentacji dotyczącej realizacji umowy o dofinansowanie oraz pism urzędu stanu cywilnego a także zasobów dostępnych w internecie” (uzasadnienie, strona 8, linie 7–4, od dołu)
Sąd w żadnej części postępowania nie skonkretyzował co konkretnie oskarżona zweryfikowała gdy rzekomo weryfikowała “zasoby w internecie”, co pozwoliłoby na ustalenie prawdziwości tego zeznania oraz czy oskarżona weryfikowała fakty wynikające z rejestrów czy plotki wynikające z donosu. Sąd nie ustalił również jaki był efekt tych weryfikacji i czy samo weryfikowanie zasobów w Internecie wystarczyło aby opinie oskarżonej wskazać jako podstawę do złożonego przez nią zawiadomienia. Oskarżona nie wyjaśniła dlaczego weryfikowała zasoby w internecie, podczas gdy powinna weryfikować oficjalne rejestry sądowe i cywilne, czego sąd nie stwierdził. Sąd błędnie ustalił iż oskarżona sprawdzała zasoby w Internecie jako dowód iż dokonała weryfikacji podstaw swoich zarzutów, ponieważ abstrakcyjne pojęcie zasobów w Internecie nie jest dowodem. Sąd błędnie ustalił iż oskarżona dokonała weryfikacji w urzędzie stanu cywilnego, ponieważ akta sprawy wskazują iż zwróciła się ona o te dokumenty dopiero w 2016 (akta sprawy, karta 111). Akta sprawy prokuratorskiej włączone do postępowania wskazują natomiast iż akt małżeństwa doręczył prokuraturze pierwszy oskarżyciel prywatny już po przedstawieniu zarzutów, jeszcze w 2015 r., a prokuratura w efekcie postawienia zarzutów sama wystąpiła o oficjalne potwierdzenie informacji zawartych w zarzutach oskarżonej. Oskarżona w szczególności nie wykazała iż poza “zasobami w internecie” sprawdziła jakiekolwiek oficjalne informacje, np. dotyczące tego kto był właścicielem spółek realizujących umowę, nie zapoznała się z treścią postanowień “kapitałowo-osobowych” zawartych w umowie przedmałżeńskiej łączącej oskarżyciela prywatnego z Panią Magdaleną Swebodzińską.
W szczególności oskarżona nie zapoznała się z treścią oświadczeń, które jasno mówiły o tym iż dotyczą umów po 5 stycznia 2011 r., choć oskarżona miała kopie umów których dotyczyły jej zarzuty datowane i rozliczone jeszcze w 2010 r. Sąd nie zważył iż gdyby oskarżona przeczytała chociażby treść oświadczenia, o nierzetelności którego zawiadamiała i chociażby zestawiła te oświadczenia z umowami jakimi dysponowała, to wykluczyłaby prawdziwość plotek zawartych w donosie.
Co więcej, oskarżona wskazała iż nie zrealizowała nawet postanowień umowy, w tym postanowienia iż “wszelkie wątpliwości dotyczące realizacji umowy strony w pierwszej kolejności rozstrzygną w trybie negocjacji”. Materiał dowodowy w postaci akt prokuratorskich z postępowania 2 DS 359/14 wskazuje wręcz iż to oskarżyciel prywatny jako pierwszy wnosił o wyjaśnienie wątpliwości oskarżonej w wielu wezwaniach do negocjacji, a także jako pierwszy dostarczał akt małżeństwa, umowę przedmałżeńską, a także rejestry sądowe do prokuratury, a o które to w momencie składania zawiadomienia ani prokuratura, ani oskarżona nawet do nikogo nie wnioskowały - o weryfikacji “w zasobach internetu” nie wspominając. Oskarżyciel prywatny wskazał dowody iż to nie oskarżona, a oskarżyciel prywatny chciał rozstrzygnąć wątpliwości oskarżonej kierując do oskarżonej szereg wezwań do negocjacji aby kwestię tą wyjaśnić, a oskarżona przyznała w zeznaniach iż nie chciała wyjaśniać tych kwestii wcale. W tej sytuacji zaniechanie weryfikacji aktu małżeństwa, umowy przedmałżeńskiej, rejestrów sądowych, a także jakiegokolwiek wyjaśniania wątpliwości oskarżonej w drodze negocjacji i kolejności wyjaśniania ewentualnych wątpliwości na jaką strony się umówiły - wskazuje sporządzenie zawiadomienia przez oskarżoną nie zostało poprzedzone żadnymi działaniami oskarżonej mającymi na celu potwierdzenie istnienia podstaw zarzutów jakie oskarżona sformułowała pod adresem oskarżyciela prywatnego. Materiał dowodowy wskazuje iż oskarżona nie dochowała należytej staranności formułując swoje zarzuty, a w związku z tym pomówiła oskarżyciela prywatnego celowo. Nie dokonując niezbędnych weryfikacji i ograniczając się do przeglądania internetu - przynajmniej godziła się iż jej zawiadomienie może być bezpodstawne.
Sąd powinien ustalić czy oskarżona zwróciła się do urzędu stanu cywilnego przed złożeniem zawiadomienia, czy zwróciła się do rejestru spółek angielskich o stwierdzenie kto jest właścicielem spółki przed złożeniem zawiadomienia, a także uwzględnić wniosek dowodowy wskazujący iż oskarżona przed złożeniem zawiadomienia nie podjęła nawet negocjacji w sprawie wątpliwości jakie miała prawo mieć co do prawidłowej realizacji umowy - choć obowiązek realizowania procedur umowy o dofinansowanie o charakterze cywilnym stanowił jej obowiązek chociażby z powodu iż procedury określone w umowie o dofinansowanie, w tym procedura negocjacji jest “inną procedurą” wydatkowania środków publicznych w myśl ustawy o finansach publicznych, a także obowiązkiem na który strony się umówiły pisemnie w umowie - jako działania jakie oskarżona powinna podjąć wedle tej umowy “w pierwszej kolejności”.
Zarzut 11
Sąd nie wyjaśnił rozbieżności pomiędzy zeznaniami Pani Kotnis, oraz jej pełnomocnik: Pani Płusy. Oskarżona zeznała że świadek Płusą “nie miała ze mną bezpośredniego kontaktu”, a oskarżona nie informowała jej i nie rozmawiała o postępowaniu przeciwko oskarżycielowi, jakie wszczęła (k. 261). Tymczasem świadek Płusa twierdzi, że miała “codziennie kontakt w pracy z Panią Kotnis” (k. 545 na odwrocie) oraz potwierdziła iż w efekcie otrzymała upoważnienie od oskarżonej do reprezentowania oskarżonej w zakresie złożonego przez oskarżoną zawiadomienia.
Zarzut 12
Sąd nie wyjaśnił rozbieżności pomiędzy zeznaniami oskarżonej, a postanowieniami umowy w zakresie prawidłowego sposobu wyjaśniania podejrzeń nieprawidłowości w projekcie.
Sąd nie skonfrontował zeznań oskarżonej, która twierdzi iż otrzymała wezwanie do wyjaśnienia wątpliwości w trybie negocjacji, jednak zdaniem oskarżonej “tryb negocjacji jest zachowany w trakcie realizacji projektu”, a tymczasem umowa nic takiego nie mówi. Umowa o dofinansowanie nie ogranicza obowiązku wyjaśnienia wątpliwości w pierwszej kolejności poprzez negocjację tylko w czasie realizowania projektu. Umowa o dofinansowanie mówi jasno iż strony mają wyjaśniać wszelkie wątpliwości w pierwszej kolejności w trybie negocjacji w całym czasie jej obowiązywania. Analiza treści umowy wskazuje że obowiązek ten istniał również gdy oskarżona wybrała wyjaśniać te wątpliwości niezgodnie z postanowieniami umowy i wyjaśniać swoje wątpliwości w pierwszej kolejności kierując zarzuty pod adresem oskarżyciela do prokuratury. Wbrew obowiązkowi umownemu, który nakazywał jej wyjaśnić wątpliwości w drodze negocjacji, a nie pomawiającego zawiadomienia do prokuratury- oskarżona zeznała “beneficjent prosił o spotkanie, negocjacje, natomiast ja nie stosuję takiej praktyki” (k. 263)
Zarzut 13
Sąd nie wyjaśnił rozbieżności pomiędzy zeznaniami oskarżonej, a przepisami powszechnie obowiązującego prawa.
Oskarżona zeznała iż “nie weryfikujemy podmioty pod względem powiązań finansowo-kapitałowych” (karta 262). Tymczasem jest to nieprawda, ponieważ świadek Płusa zeznała iż weryfikowanie podmiotów było obowiązkiem pracowników Agencji, co wyraziła zeznając iż “powiązania sprawdzane są m.in. przez uzyskanie informacji z KRS” (k. 546).
Ponadto obowiązek weryfikowania podmiotów wynika z odpowiednich rozporządzeń, a zatem powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Świadek Płusa zeznała iż w tym przypadku pracownicy agencji wybrali aby nie weryfikować w tamtym czasie tego konkretnego podmiotu zeznając iż “W tamtym okresie nie wiedzieliśmy jak to sprawdzić i nie sprawdzaliśmy tego” (k. 546), co świadczy o świadomym zaniedbaniu obowiązków służbowych, nie usprawiedliwiających złożenia zawiadomienia do prokuratury.
Zarzut 14
Sąd nie wyjaśnił rozbieżności pomiędzy zeznaniami oskarżonej, a zgromadzonym materiałem dowodowym w sprawie
Oskarżona zeznała iż “Nie zawiadamiałam o tym, że oskarżyciel z pełną świadomością popełnił przestępstwo” (k. 262) co jest oczywistą nieprawdą ponieważ w zawiadomieniu do prokuratury twierdziła iż “Na podstawie danych pozyskanych o firmie Taskscape Ltd należy uznać iż Beneficjent dokonał zakupu usług i towarów od podmiotu powiązanego co jest niezgodne z postanowieniami obowiązującej go Umowy o dofinansowanie. Co najistotniejsze Pan Maciej Zagozda, w imieniu beneficjenta złożył nieprawdziwe oświadczenie o braku powiązań osobowych, mając świadomość że one istnieją”, a w dalszej części rozpisując dokładnie iż nie wyraża swoje opinii, ale zarzuca popełnienie przestępstwa - wskazując konkretne przepisy kodeksu karnego: “z art 297 par k.k. wynika…” i dalej: “Przedstawione okoliczności uzasadniają twierdzenie (a nie podejrzenie) że spełnione zostały znamiona ww. przestępstwa (a nie opinii), skoro Pan Maciej Zagozda złożył w imieniu beneficjenta konieczne dla uznania wydatków za kwalifikowane, nieprawdziwe oświadczenie o braku powiązań osobowych z Taskscape Ltd.”
Zarzut 15
Sąd błędnie zinterpretował dowód w sprawie z zeznań świadków oskarżyciela prywatnego. Protokół protokół przesłuchania Pana Tomasza Wójcika wskazuje iż nie jest całkowicie pewny swoich słów, natomiast protokół przesłuchania Pani Katarzyny Wasilewskiej jednoznacznie wskazuje iż zarzuty oskarżonej dotarły do pracowników firmy.
Sąd nie zważył na to że oskarżona godziła się na to, że zarzuty poznają osoby postronne, ponieważ mogła spodziewać się iż kierując je od razu do prokuratury, a jednocześnie wymieniając w nich tak spółkę, jak i osobę Macieja Zagozdy -  to wówczas te same dokumenty dotyczące tak spółki, jak i osoby oskarżyciela będą przedmiotem korespondencji w spółce chociażby w drodze ich powielania pomiędzy prokuraturą, a pełnomocnikami spółki, a świadkowie poinformowali sąd iż musieli zapoznawać się z tą korespondencją jako osoby upoważnione do podejmowania korespondencji spółki.
Sąd wielokrotnie dopytywał świadków co wprowadziło do zarejestrowania odpowiedzi świadków w protokołach tak jakby powtarzali te same zdania. Sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku za zaistniałą sytuację obwinił błędy prokuratury, a w pisemnym uzasadnieniu zdezawuował logiczne i sensowne zeznania świadków w których jasno obie osoby twierdzą iż znają zarzuty oskarżonej, a ponadto iż wiedzę tą posiadają z dokumentów jakie wówczas ewidencjonowali w ramach obowiązków służbowych.
Sąd niesłusznie zdyskredytował zeznania obu świadków, choć wypytał świadków bardzo szczegółowo potiw ich wiarygodności, a protokół nie zawiera nich niczego dyskredytującego ich zeznania.
Zarzut 16
Sąd nie wziął pod uwagę ani nie przeprowadził żadnego z kilkunastu wniosków dowodowych przesłanych do postępowania. Pomimo przesłania kilkunastu wniosków dowodowych, oraz ich uzupełnienia w terminie zgodnie z wezwaniem przewodniczącego - uzasadnienie wyroku nie powołuje ustaleń żadnego z nich, ponieważ sąd nie odniósł się do nich.
(wycofany) Wniosek dowodowy nr 1
(zrealizowany) Wniosek dowodowy nr 2 z dnia 23 września 2016 r.: o przesłuchanie świadka Panią Annę Płusę na okoliczność stwierdzenia iż pomówienie o niepopełnione przestępstwo zostało popełnione przez oskarżoną w świetle dokumentów dostępnych w kierowanej przez oskarżoną jednostce
(wycofany) Wniosek dowodowy nr 3
(zrealizowany) Wniosek dowodowy nr 4 z dnia 24 września 2016 r.: o przesłuchanie świadka Pana Tomasza Wójcika na okoliczność stwierdzenia iż pomówienie o niepopełnione przestępstwo naraziło mnie na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska
(zrealizowany) Wniosek dowodowy nr 5 z dnia 25 września 2016 r.: o przesłuchanie świadka Panią Katarzynę Wasilewską na okoliczność stwierdzenia iż pomówienie o niepopełnione przestępstwo naraziło
mnie na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska
(wycofany) Wniosek dowodowy nr 6
Wniosek dowodowy nr 7 z dnia 11 listopada 2016 r.: o włączenie do materiału dowodowego fragmentów protokołu z przesłuchania Anny Płusy z dnia 2015–06–08 - na okoliczność potwierdzenia iż zaprzeczyła ona oskarżeniom jakie skierowała Pani Magdalena Kotnis pod moim adresem (k. 278)
Wniosek dowodowy nr 8 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o włączenie do akt pisma z dnia 09 lipca 2015, w którym prosiłem aby oskarżona Kotnis wycofała się z twierdzeń zawartych w zawiadomieniu do prokuratury, ponieważ pomawiają mnie o czyny których nie popełniłem przed
organami administracji, a także współpracownikami
Wniosek dowodowy nr 9 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o włączenie do akt pisma z dnia 09 lipca 2015, w którym prosiłem aby oskarżona Kotnis wycofała się z twierdzeń zawartych w zawiadomieniu do prokuratury, ponieważ pomawiają mnie o czyny których nie popełniłem przed organami administracji, a także współpracownikami
Wniosek dowodowy nr 10 z dnia 15 listopada 2016 r.: o włączenie do materiału dowodowego stanowiska oskarżyciela i stwierdzenie iż pismo oskarżonej zawiera twierdzenia prawdziwe (oznaczone kolorem zielonym) oraz twierdzenia nieprawdziwe (oznaczone kolorem czerwonym)
Wniosek dowodowy nr 11 z dnia 20 listopada 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z dokumentów na okoliczność stwierdzenia tego, że rzekomo
fałszywe oświadczenie - o którym zawiadamiała oskarżona, a także twierdzenia oskarżonej dotyczące świadomego fałszowania tego oświadczenia, nie miały miejsca.
(oddalony) Wniosek dowodowy nr 12 z dnia 20 listopada 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z dokumentu aktu oskarżenie w sprawie 2 DS 359/14 na okoliczność wykazania iż celem oskarżonej było również uzyskanie nienależnej kwoty pieniężnej dla siebie lub firmy którą oskarżona. kieruje.
Wniosek dowodowy nr 13 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadka prokurator Agaty Karwowskiej z Prokuratury Rejonowej Szczecin-Śródmieście na okoliczność stwierdzenia iż doszło do wyczerpania znamion przestępstwa z art. 212 kk poprzez pomówienie mnie przez oskarżoną o czynność bezprawną, tj. składanie
fałszywego oświadczenia
Wniosek dowodowy nr 14 z dnia 20 listopada 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z dokumentu: Umowa o dofinansowanie nr UDA-POIG.08.01.00-
32–148/09–00, oraz załączników 1–6 będącymi dowodami skierowanych pism do oskarżonej i jej firmy, oraz wezwania Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego o przedłożenia porozumienia z Polską
Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości
Wniosek dowodowy nr 15 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z dokumentów korespondencji pisemnej (listownej i elektronicznej) w sprawie Zagozda sp. z o.o. w okresie od lipca 2014 r. (włącznie) do końca 2014 r (włącznie)
Wniosek dowodowy nr 16 z dnia 25 listopada 2016: o uwzględnienie w aktach sprawy decyzji Ministra Rozwoju, oraz odpowiedzi na tą decyzję –
na okoliczność stwierdzenia że Minister Rozwoju nigdy nie podniósł, ani nie podzielił zarzutów oskarżonej Kotnis, tj. takich iż składałem jakiekolwiek fałszywe oświadczenia
Wniosek dowodowy nr 17 z dnia 2 grudnia 2016: o przeprowadzenie dowodu w postaci eksperymentu mającego na celu wykazanie, iż
oskarżona błędnie zeznała iż jej wynikało z tego iż oskarżona została wprowadzona w błąd (bądź też nie znała) tożsamości osoby pełniącej zarząd spółki Taskscape Ltd.
(niezrealizowany) Wniosek dowodowy nr 18 z dnia 2 grudnia 2016: o uzupełnienie protokołu zeznań świadka Macieja Zagozdy, złożonych dnia 25 listopada 2016 do protokołu - o dokument instrukcji do oświadczenia mający istotne znaczenie dla sprawy, na który powołałem się w swoich zeznaniach.
(niezrealizowany) Wniosek dowodowy nr 19 z dnia 2 grudnia 2016: o przeprowadzenie dowodu z z dokumentu uzasadnienia o postawieniu zarzutów w postępowaniu 2 DS 359/14 (załącznik) na okoliczność wykazania iż celem oskarżonej było również uzyskanie nienależnej kwoty pieniężnej
(niezrealizowany) Wniosek dowodowy nr 20 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o przeprowadzenie dowodu z wszystkich umów zawartych pomiędzy Taskscape Ltd, a Zagozda sp. z o.o. poprzez zobowiązanie Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. do wydania tych dokumentów.
(niezrealizowany) Wniosek dowodowy nr 21 z dnia 2 grudnia 2016 r.: o włączenie do materiału dowodowego umowy o rozdzielności majątkowej pomiędzy mną, a Panią Magdaleną Swebodzińską na okoliczność stwierdzenia iż pomiędzy mną a żoną nie występowały powiązania osobowo-kapitałowe

Podsumowanie:
Ecie pecie
Sad powinien zważyć ze oskarżyciel prywatny w zadnym miejscu nie próbuje ograniczyć prawa oskarżonej do wyrażania krytycznych opinii na temat realizowanej umowy, ponieważ akt oskarżenia nie odnosi się do tej części pisma oskarżonej, jakie skierowała do prokuratury, w której wyraziła się krytycznie na temat sytuacji dotyczącej strony umowy cywilnej.
Oskarżona zarzucając konkretnie składanie fałszywych oświadczeń wykroczyła poza domniemany cel jakim była obrona swoich praw, lub jedynie przekazanie własnych wątpliwości pod rozwagę uprawnionych organów. Akt oskarżenia dotyczył wyłącznie faktu pomawiania oskarżyciela o popełnienie przestępstwa w związku z tym ze miał rożne związki z rożnymi kobietami, w tym w szczególności z osobą, którą poślubił, co oskarżona jedynie negatywnie oceniała w swojej krytyce realizowanej umowy, jednak oceniając składanie oświadczeń przez oskarżyciela oskarżona wskazała już jako przestępstwo.
Tym samym sad powinien zważyć, że oskarżona w miejscu podniesionym w akcie oskarżenia wykroczyła poza obronę interesu jakiego oskarżona miała prawo bronić. Żadne prawo nie zabraniało w tamtym czasie oskarżycielowi takiego postępowania jakie miało miejsce pomiędzy oskarżonym, a innymi kobietami w projekcie, a oskarżonej krytykować ten stan rzeczy - co było kompletnie bez znaczenia z uwagi na to iż dotyczyło okresu sprzed wejścia w życie ustawy na którą oskarżona powołała się w swoim piśmie.
Oczywiście oskarżona nadal i w tym przypadku wielokrotnie krytykowała życie prywatne oskarżyciela prywatnego, a oskarżyciel rozumie iż oskarżona ma do tego prawo. Czym innym jest jednak prywatne zdanie dotyczące wyborów prywatnych czy relacji intymnych oskarżyciela oraz opinii oskarżonej na ten temat, a czym innym próba sprowadzenia negatywnych konsekwencji na oskarżonego poprzez zarzucanie jemu popełniania jakiś przestępstw, co do których oskarżona posiadała pełną wiedzę płynącą z dokumentacji jaką posiadała - iż nie mogły mieć miejsca.