instagram

IV RP

Polska Ludowa miała premiera i kolegialnego „prezydenta” (Rada Państwa), którzy nic nie mogli, bo i tak decydował I sekretarz KC PZPR – dziś za Beatą Szydło i Andrzejem Dudą stoi Jarosław Kaczyński.

Jarosław „zarządza” panią premier i panem prezydentem. Komuniści mieli nowomowę, obecna władza posługuje się pisomową (określenie prof. Michała Głowińskiego) – zaś cele obu są podobne: etykietowanie (opozycja to targowica), demaskowanie (Lech Wałęsa jako agent Bolek) i dychotomizacja (prawdziwi patrioci kontra zdrajcy).

Wówczas, i teraz znika kluczowe dla demokracji słowo „społeczeństwo” (zwłaszcza „obywatelskie”). W PRL-u po ulicach chadzał „lud pracujący miast i wsi”, w IV RP spotkamy „suwerena”, rzekomo najważniejszy podmiot polityczny w państwie.

Gierek żył i inwestował za kredyty, Morawiecki daje 500 plus na kredyt, a zadłuża państwo najszybciej w jego historii. Gomułka miał antyniemiecką obsesję, cierpi na nią też Jarosław Kaczyński. PRL miał „docentów marcowych”, PiS buduje „nowe elity”.

PRL uprawiał kult jednostki – Bieruta czy Gierka, zaś PiS chce Polakom narzucić kult Lecha Kaczyńskiego. Dorzućmy jeszcze instrumentalne kreowanie i wykorzystywanie nastrojów nacjonalistycznych, nieustanne operowanie figurą wroga (amerykańscy imperialiści czy brukselscy biurokraci lub uchodźcy).

Do tego na koniec dochodzą „Wiadomości” TVP wzorowane na „Dzienniku TV”, by powrócić do przeszłości i pozwolić “suwerenowi” przeżyć ją jeszcze raz.