Jeżeli sędzia w trakcie rozprawy przerywa wyjaśnienia oskarżonego
Jeżeli sędzia w trakcie rozprawy przerywa wyjaśnienia oskarżonego żeby ogłosić termin wyroku, jednocześnie pouczając iż oskarżony na określony czas na wniesienie apelacji (względnie zwraca uwagę iż posiada obrońcę, który jemu to wyjaśni), to może zapaść jedynie wyrok skazujący.
Nie ma sposobu na wybronienie przerwania składania wyjaśnień, tym bardziej jeśli oskarżony wskazał iż w części, w której nie został wysłuchany, dotyczą one zarzutu. Pewnym sposobem z jakiego sędzia może wyjść z oczywistej przesłanki odwoławczej, jest wskazanie iż nie dał wiary zeznaniom oskarżonego (z uwagi na ten lub inny ich fragment).
Analogicznie nie ma sposobu na odrzucenie wniosków dowodowych o przesłuchanie świadków mających wiedzę na temat zarzutu. Nie można uznać że wniosek dowodowy złożono tylko w celu przedłużenia postępowania, jeśli świadkowie powoływani są we wniosku w pierwszej instancji.
Nie ma znaczenia że sprawa trwa rok, może dwa, jeśli po prostu oskarżony jest zajęty (np. innymi postępowaniami), bo przepis mówi iż wnioski dowodowe można składać w dowolnym momencie trwania postępowania.
Są tylko dwa powody, aby naruszać procedurę w tak rażący sposób. Po pierwsze powodem tym może być statystyka końca roku oraz chęć zakończenia sprawy w danym roku. Po drugie powodem może być chęć przerzucenia odpowiedzialności za wyrok na kolejną instancję lub skomplikowanie sytuacji oskarżonego.
Naruszenie prawa do obrony
Ograniczenie przez sąd możliwości składania wyjaśnień przez oskarżonego może stanowić istotną podstawę odwoławczą od wyroku skazującego. Wynika to z kilku kluczowych zasad procesu karnego:
1. Jest to naruszenie fundamentalnego prawa do obrony zagwarantowanego w art. 6 Kodeksu postępowania karnego. Prawo do składania wyjaśnień jest jednym z najważniejszych uprawnień oskarżonego i elementem prawa do obrony materialnej.
2. Stanowi to naruszenie zasady swobodnej wypowiedzi określonej w art. 171 § 1 k.p.k., zgodnie z którą osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się w granicach określonych celem danej czynności.
3. Może to również naruszać zasadę kontradyktoryjności procesu karnego (art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k.) oraz zasadę prawdy materialnej (art. 2 § 2 k.p.k.), gdyż ograniczenie możliwości złożenia wyjaśnień może prowadzić do niewyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy.
W apelacji można podnieść następujące zarzuty:
– względną przyczynę odwoławczą z art. 438 pkt 2 k.p.k. – naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na treść wyroku
– bezwzględną przyczynę odwoławczą z art. 439 § 1 pkt 11 k.p.k., jeśli ograniczenie było na tyle istotne, że można je uznać za pozbawienie prawa do obrony
Sąd odwoławczy powinien zbadać, czy i w jakim stopniu ograniczenie możliwości składania wyjaśnień mogło wpłynąć na treść wyroku oraz czy naruszyło to prawo do obrony w stopniu uzasadniającym uchylenie wyroku.
Sowieckie standardy
Nawet w najczarniejszych scenariuszach procesów politycznych sowieckiej Rosji, udawano prowadzenie procesu poprzez prowadzenie teatru, w którym sędzia wysłuchiwał oskarżonego, nawet jeśli ten wyjaśniał jedynie że nie miał żadnych wątpliwości że uczestniczy w teatrze. Protokołowanie przerywanie wyjaśnień oskarżonego (pod pretekstem “nie mogę tego dłużej słuchać”), mimo że protokół wskazuje że oskarżony mówi na temat zarzutu, podnosi fakty związane z okolicznościami sprawy i oświadcza iż ma wiele więcej do powiedzenia na temat związany z zarzutem, to nadużycie poniżej nawet tych sowieckich standardów.
W Polsce typową manipulacją jest uznanie że “zeznania świadka były niewiarygodne”, co miałoby przekreślać je w całości. Ja sam przecież przechodziłem procesy, w których sędzia nie odniósł się w ogóle do moich zeznań uznając je za niewiarygodne, tylko dlatego że zeznałem na początku iż nie osiągam dochodów – co skorygował dopiero sąd drugiej instancji zwracając się najpierw do naczelnika urzędu skarbowego w celu ustalenia wysokości moich dochodów, a dopiero później przyglądał się zeznaniom.
W innym procesie sędziowie nawet podkreślali iż całość procesu była niepotrzebna z uwagi na to że wszystko co potwierdził proces, zostało przeze mnie wyjaśnione w początkowych zeznaniach, które zostały całkowicie uznane za niewiarygodne, a następnie dopiero w trakcie procesu okazały się całkowicie odpowiadać rzeczywistości, którą przedstawialiśmy, w wersji wydarzeń która przemawiała na naszą korzyść. Szkoda jedynie że również w tym drugim przypadku można było sobie całego procesu oszczędzić.
Również i w kolejnych postępowaniach, można dojść do najbardziej absurdalnych wniosków, jeśli mówi tylko jedna strona, a wyjaśnienia drugiej są całkowicie pomijane, w końcu składanie tych wyjaśnień jest przerywane – mimo że strona mówi o tym że ma jeszcze wiele do powiedzenia w zakresie określonym sprawą. Nie uznawanie wyjaśnień, nie realizowanie wniosków dowodowych, albo wręcz ograniczanie wyjaśnień i ich przerywanie w trakcie postępowania – to są najgorsze standardy absolutnie odbierające prawo do sprawiedliwego procesu i rzetelnego postępowania.
To standard w polskich sądach, narażający stronę na wszelkie konsekwencje, bo oddalając wnioski dowodowe, kasując zeznania jednej strony, nawet przerywając ich składanie – sąd naraża daną stronę na wszelkie konsekwencje dowodów z zeznań strony przeciwnej, która może opowiadać bzdury nawet o włamaniach lub rozbojach, albo innych przestępstwach. Takie zeznania, niezależnie od fantastyki pozostawione bez dowodu lub kontry zeznań strony przeciwnej – staną się jedynym dowodem na podstawie którego będzie musiał rozstrzygać sąd.
Wyrok w danej sprawie oparty na zeznaniach jednej strony nie ma niczego wspólnego ze sprawiedliwością, a także może być niebezpieczny. Jeśli na przykład jedna strona zezna, że ta druga była kierowcą w sytuacji wypadku, to nawet jeśli druga strona będzie mówić że nie była ani na miejscu, ani w pojeździe, ani nawet w mieście w którym ten pojazd się znajdował, to w przypadku oddalenia lub przerwania składania tych wszystkich zeznań, jedynym dowodem będzie dowód z zeznań świadka który mówił że kierowcą była osoba, która zostanie uznana za winną, nawet jeśli zeznawała i udowadniała, że nie było jej w mieście w którym wydarzył się wypadek, to sąd taką osobę będzie musiał uznać za winną, z racji braku dowodów przeciwnych.