instagram

Montownia śrubek

Zagraniczni inwestorzy wciąż widzą w nas zasoby taniej, choć dobrze wykwalifikowanej siły roboczej, a sposobem na przeciwdziałanie temu ma być plan Morawieckiego.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości miał być tym, który odda Polakom rzekomo zawłaszczoną przez obcy kapitał i wpływy ojczyznę. Hasła repolonizacji, wzmacniania krajowych przedsiębiorców i wytykanie palcem niemieckiego kapitału kolejnych spółek stało się elementarzem propagandowego przekazu rządu. Słyszeliśmy niejednokrotnie, że mamy za duży udział zagranicznego kapitału w sektorze bankowym, stąd konieczna była repolonizacja Pekao.

Słyszeliśmy, że media są przeżarte przez niemiecki kapitał, co wymaga ustawy dekoncentracyjnej w celu jego marginalizacji. Handel natomiast został zdominowany przez zachodnie sklepy wielkopowierzchniowe, dlatego potrzebny był podatek od supermarketów. Słyszeliśmy finalnie, że Polska za rządów PO-PSL stała się niczym więcej niż tanią montownią dla zagranicznych koncernów, co wprowadziło kraj w sferę gospodarczego neokolonializmu.

To wszystko miało ulec zmianie dzięki owocom dobrej zmiany. Jarosław Kaczyński zakończył rządy elit na usługach zagranicy, a dzięki Mateuszowi Morawieckiemu miała nastać konstytucja dla biznesu, która umożliwiałaby rozwinięcie skrzydeł małym i średnim przedsiębiorcom. Miało być w retoryce socjalnej prawicy pięknie, jednak tania propaganda nie wytrzymała zderzenia z rzeczywistością.

Kolejny raport fDi Intelligence podniósł kurtynę i okazało się, kto najbardziej korzysta na rządach Prawa i Sprawiedliwości. Wbrew wszelkim zapowiedziom polityków PiS, okazało się, że właśnie zagraniczne koncerny, które odnotowują rekordowe inwestycje w naszym kraju. To dobrze, ale całkowicie sprzeczne z linią rządu, który nie tylko spotyka się z danymi przeciwnymi do własnych deklaracji, ale jest również jednym z motorów, który te inwestycje napędza.

Z tego powodu, nie dalej jak dwa tygodnie temu, podczas podczas IX Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego Morawiecki przekonywał, że Polska musi przestać być “montownią śrubek”. Tymczasem w Polsce rząd objął dotacjami i pakietem ulg koncern Mercedes-Benz, który ma otworzyć w Polsce montownie silników. Frank Deiss, szef działu produkcji układów napędowych Mercedes-Benz Cars wyjaśnił że „ultranowoczesne silniki” nowych generacji nadal będą produkowane w fabryce w Berlinie.

Podobnie i prace badawcze nad nowymi technologiami, jak też zarządzanie zagranicznymi fabrykami pozostanie domeną menedżerów z Berlina oraz fabryki Mercedesa w Untertürkheim. Podsumowując, nasz udział w powstawaniu nowoczesnych technologii motoryzacyjnego koncernu nadal będzie się sprowadzać do skręcania śrubek na zlecenie. Dzisiaj już wiemy że za każde stanowisko pracy tylko w tej fabryce zapłaciliśmy kilkaset tysięcy złotych z pieniędzy polskiego podatnika, podczas gdy rodzime fabryki nie cieszą się takimi przywilejami