instagram

Nie lubię tego u innych jak u siebie

Nikt nie lubi nieudaczników, katastrofistów, leniwców, zazdrośników, spiskowców i malkontentów, ale ja ludzi negatywnych po prostu się boję.

Mam ku temu mocne powody, bo to ludzie bardziej zdeterminowani niż inni. Każdy z nas jest negatywny czasami i tak naprawdę najbardziej nie lubię takich zachowań u siebie. Nie lubię, bo nie wiem jak się zachować. Chcę pokazać inną perspektywę, ale nie potrafię im pomóc, bo mam wrażenie że im lepiej tym gorzej. Mam wrażenie, że w tych trudnych momentach łatwiej przekonać samego siebie że “tak naprawdę nic się nie stało”, albo że “można wynieść z tego coś dobrego”, niż przekonywać innych.

Negatywność powoduje we mnie dziwne napięcie, bo wiem jak wiele cierpienia ludzie negatywni są w stanie zadać, a ponadto nie wiem jak wokół negatywności się odnaleźć. Niejednokrotnie nie potrafię pomóc, nie potrafię pocieszyć. Mam wrażenie że niektórzy urodzili się jednak negatywnie nastawieni wobec życia i nie ma żadnego sposobu żeby ich z tego wyciągnąć.

Jest mi trudno przekonać siebie że nie jest to moje zadanie, aby kogokolwiek wyciągać z jakiegokolwiek nastroju, bo nastrój innych ludzi wokół nas oczywiście wpływa na nas samych. Każdy z nas w oczywisty sposób reaguje na innych oraz w oczywisty sposób chce pomóc osobie która wygląda że cierpi.

Optymista ma szczególnie trudno w środowisku ludzi, którzy czują się zmęczeni, wypaleni, albo mają życiowe nastawienia znajdowania się w jakiejś opresji lub przez kogoś wykorzystani. Trudno odnaleźć się w środowisku ludzi pozbawionych nadziei lub pasji, albo zdominowanych przez jakieś kłopoty – nawet zwykłe kłopoty dnia codziennego – do tego stopnia.

Trudno z negatywnymi osobami podjąć rozmowy o przyszłości, o wielkich zmianach lub planach. Trudno zarazić się od takich ludzi czymkolwiek pozytywnym, nie wspominając o tym że wpaść w zachwyt lub podziw, albo poczuć jakąś motywację do pozytywnych zmian we własnym życiu. Mam jednak wrażenie że negatywne osoby mają w sobie ogromny potencjał złości, który jedynie czeka na rozładowanie.

Co więcej, w skrajnych przypadkach negatywne osoby mogą nie chcieć po prostu rozmawiać z kimś kto nie chce maczać się w klimacie opresji, beznadziei lub rezygnacji, zależnie od tego na kogo się trafi. Takie osoby mogą nawet zmienić swoje apatyczne nastawienie do optymistycznej rozmowy w kłótnię, albo przynajmniej do takiej chcieć sprowokować.

Warto pamiętać że prawdziwie negatywne osoby gardzą optymistami, bo często uważają ich za niedojrzałych. Długotrwałe wchodzenie w interakcję z kimś kto nawet nie próbuje nikogo zaangażować albo zarazić swoim optymizmem może u osób negatywnych spowodować spontaniczne wybuchy gniewu, ataki cynizmu, albo inny sposób anulowania optymizmu, który dla osób negatywnych jest równie nieznośny.