instagram

Nie potrafimy się buntować

Niestety my wszyscy nie potrafimy się buntować. Gdybyśmy potrafili, komunizm trwałby lata, nie dekady, a od dekad mielibyśmy wynagrodzenia na poziomie Europejskim, zabezpieczenie socjalne jakie zostało zagwarantowane w konstytucji, a także godziwe odszkodowania za straty poniesione w wyniku rabunkowej polityki.

Byćmoże w przeszłości mielibyśmy również kwoty wynikające z reparacji wojennych, a także brak obowiązku wizowego jakim cieszyć się mogą mieszkańcy innych krajów. Niestety nie potrafimy się buntować. Większość Polaków nauczyła się “cieszyć z tego co ma” zamiast aktywnie “aspirować do czegoś więcej”, ewentualnie po prostu narzekać na wszystko wszędzie, ale nie podejmując wysiłku aby powiedzieć dość.

Nasza pokorna natura powiązana z naszą wrodzoną (i wyuoczoną) pracowitością to dzisiaj koło zamachowe europejskiej gospodarki, która korzysta z niskich płac i słabych tak w Polsce, jak i w innych krajach Europy Wschodniej. Krytykować nie powinniśmy jednak zachodnich koncernów, które po prostu lokują kapitał kierując się kryterium efektywności kosztowej. Wysokich płac i równego traktowania nie można oczekiwać że “się dostanie”, bo je trzeba po prostu zwyczajnie sobie wywalczyć.

W końcu na niskich płacach i wysokich podatkach wzamian za które niewiele się dostaje – od lat żerują różnego rodzaju rządy (od lewicy, po prawicę, liberałów wliczając), których wynagrodzenia po prostu zależą od tego ile uda im się “ściągnąć” z kieszeni Polaków. Niewiele osób wie, że licząc składki, i podatki od najniższego wynagrodzenia okazuje się że rząd zabiera ponad połowę wypracowanych środków, jeszcze za nim najniższa pensja netto rozejdzie się na gaz, prąd i paliwo (od których dodatkowo ściąga się jeszcze akcyzę)

To właśnie najniższej zarabiający są najbardziej eksploatowani, głównie przez rząd, który zabiera ponad połowę ich wynagrodzenia. Niejednokrotnie najniżej zarabiający są również najbardziej eksploatowani zawodowo przez pracodawców – równie przez krajowych, jak i zagranicznych. Pomimo tego oprócz schylania głowy coraz niżej oraz bardziej wytężonej pracy niewiele jest strajków i protestów, które przecież są jak najbardziej cywilizowaną i dojrzałą formą domagania się o lepsze jutro.