Nie rozumiem Ciebie
Żyjemy w czasach, w których wybór kierunku kariery zawodowej nie ogranicza się do kilku dobrze znanych ścieżek, takich jak medycyna, inżynieria czy prawo. Dzięki rosnącej dostępności technologii i informacji, już moje pokolenie miało wielkie możliwości wybierania z szerokiego wachlarza różnych ścieżek zawodowych i życiowych.
Często jednak Ci z nas którzy wybrali z takiej różnorodność doszli do miejsca, w którym spotkali się z braiem zrozumienia ze strony otoczenia — rodziny, przyjaciół. Również ja dzisiaj często słyszę od swoich znajomych że nie spotykają się ze zrozumieniem swojego otoczenia przyjaciół ze szkoły, nawet własnej najbliższej rodziny. Sam również najczęściej nie znajduję takiego zrozumienia wśród najlepszych znajomych z czasów poprzedzających moje samodzielne wybory życiowe.
Jeżeli ktoś z nas został przedsiębiorcą czy artystą cyfrowym, te wybory często były bagatelizowane lub upraszczane przez innych. To czym niektórzy z nas nadal zajmują się dzisiaj jest albo kompletnie niezrozumiałe, albo w jakimś sensie upraszczane, albo po prostu tak dalece odjechane, że nie da się tego sensownie komentować, sensownie w takim zakresie komuś doradzać, nie wspominając o tym żeby sensownie komuś z nas pomóc.
Kilku z nas ma problemy życiowe, które trudno odnieść do jakiegoś doświadczenia wielu innych osób. Kilku z nas, którzy w jakiś sposób odjechali od umownej średniej – dzisiaj zmaga się z poczuciem braku zrozumienia i kompletnej samotności, nawet poczucia zagrożenia czy niepewności. Niezależnie jednak od samych kłopotów osób, które wybierają nietypowe ścieżki zawodowe, osoby te często czują się samotne w swoich dążeniach i aspiracjach, samotne w ich swoich własnych wyborach i poświęceniach, o których większość ich własnych rodzin i znajomych po prostu nie wie.
Kilku z nas ma sukcesy życiowe, które trudno odnieść do jakichkolwiek sukcesów wielu innych osób. Kilku z nas, którzy w jakiś sposób odjechali od umownej średniej – dzisiaj zmaga się z ukrywaniem swoich osiągnięć albo pewnego rodzaju nienawiścią czy zazdrością, albo chociażby obawą przed jakąś formą negatywnej reakcji społecznej. Niezależnie jednak od samych kłopotów osób, które wybierają nietypowe ścieżki zawodowe, osoby te często czują się samotne w możliwości dzielenia się prawdziwymi historiami swoich sukcesów, nie wspominając o możliwości dzielenia się efektami tych sukcesów z innymi.
Nigdy wcześniej nie spotkałem się z podobną sytuacją. Historycznie dotyczyło to jedynie osób, które osiągały prawdziwe sukcesy, robiły ogromne pieniądze. Dzisiaj o swojej pracy, zmaganiach i sukcesach nie są w stanie nawet opowiadać znajomi, którzy nie mają podobnych osiągnięć, ani perspektyw na takowe. Po prostu wykonują rodzaj pracy, albo wykonują ją w sposób, o którym po prostu nie mogą nikomu powiedzieć, albo którego nikt raczej nie zrozumie.
Tyle wiem na temat moich własnych kolegów, ale mam również wielu znajomych, o których sytuacji wiem znacznie mniej – mimo iż ich problemy i sukcesy są jeszcze rząd lub kilka rzędów wielkości bardziej znaczące. Mogę jedynie próbować wyobrażać sobie ich poziom samotności w tych wszystkich aspektach. Mogę jedynie domyślać się że niezależnie od skali ich sukcesów spotykają się z analogicznym brakiem zrozumienia i co najmniej z brakiem zaufania innych, jeśli nie podejrzliwością.