instagram

Ojkofobia

To nie jest tak że sędziowie w Polsce akurat zapadli na ojkofobię, ale po prostu nie powinni kierować się niczym innym niż prawo. Tymczasem prawdą jest że wielu z nich ma mylne przekonanie o konieczności pomocniczej roli w organizowaniu państwa, a jednocześnie kompletnie nie potrafi przewidzieć skutków swoich orzeczeń.

W rezultacie zbyt często zdarza się, że zamiast doskonale znać się na prawie i uważać je samo w sobie za najwyższą wartość, sędziowie starają się znaleźć jakieś “sprawiedliwe” rozstrzygnięcia, które mają maskować i nadpisywać niedoskonałości prawa w kraju bezprawia. Faktycznie jednak tacy sędziowie są zbyt przepracowani żeby tą domniemaną sprawiedliwość znaleźć, a jednocześnie nie są w stanie w ogóle przewidzieć nawet krótkoterminowych konsekwencji orzeczeń.

Jarosław Kaczyński w 2018 tak argumentował zmiany sądownictwa: My reformujemy dziś sądownictwo. Oczywiście to nie jest jedyna przyczyna tej reformy, to jest jedna z wielu, ale ta ojkofobia, jak to się nazywa, czyli niechęć, nawet nienawiść do własnej ojczyzny, własnego narodu, to jedna z chorób, która dotknęła części sędziów i która prowadzi do nieszczęść – przekonywał Kaczyński

Tymczasem jeszcze w 2017 sędzia Irena Kamińska w wywiadzie dla Rzeczpospolitej tłumaczyła że: “władza ustawodawcza i wykonawcza – stosować się będą do art.10 ust.1 Konstytucji RP, mówiącego o równowadze i harmonijnej współpracy wszystkich trzech władz. Zapomnieliśmy wszyscy o zasadzie, którą zawarł w jednym ze swoich wystąpień , w 1897 r. Sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Ameryki Oliwer Wendell Holmes Jr. Napisał on, że chcąc poznać znaczenie normy prawnej musimy spojrzeć na nią z punktu widzenia – nie norm moralnych – ale ( aby wykluczyć możliwość takiej interpretacji ) jak zły człowiek, którego obchodzą tylko materialne konsekwencje dające się wywieść z tej normy dzięki znajomości prawa.

Człowiek taki – według autora tego poglądu – za nic ma konotacje moralne (czy też konstytucyjne) obchodzą go jedynie korzyści, które może wywieść z określonego brzmienia prawa czy też jego odpowiedniej wykładni. Ale i my sędziowie , szeregowi i funkcyjni, trochę z powodu zaszłości w minionym ustroju, a trochę też przez to iż całe lata próbowano zrobić z nas posłusznych urzędników nie traktowaliśmy zbyt serio konstytucyjnego zapisu co do tego, że władza sądownicza jest odrębna i niezależna od innych władz. Sędziowie nie zawsze też potrafili wskazać, że wydawane im polecenia wykraczają poza ramy zewnętrznego nadzoru administracyjnego określonego w Konstytucji i Prawie o ustroju sądów.”