instagram

Państwowy monopol na łamanie prawa

W debatach na temat reformy sądownictwa pada argument o całkowitym podporządkowaniu wszystkich sędziów w kraju ninistrowi zero, wliczając możliwości promowania i dyscyplinowania sędziów, a także sterowania orzecznictwem na telefon ministra. Drugim elementem debaty jest przewijające się pytanie po co ministrowi tak ogromna władza?

Pojawiają się najróżniejsze teorie spiskowe, od zemsty Kaczafiego na Polakach za śmierć brata, budowaniu nowych więzień dla polityków opozycji, a także pozbawiania ich funkcji publicznych w drodze drobnych wyroków za rzekome przestępstwa. Wszystkie są uzasadnione, ponieważ naczelnik państwa dokładnie je społeczeństwu przedstawił. Zastępca ministra zero miał okazję nawet przed sądem grozić sędzinie postępowaniem dyscyplinarnym za prowadzenie sprawy przeciwko niemu.

Osobiście sądzę, że motywacja podległych ministrowi zero jest osobista i podła, natomiast motywacja naczelnika jest znacznie bardziej szlachetna. Chodzi o zapewnienie państwowego monopolu na łamanie prawa. Chodzi o to że tam gdzie prawo jest oczywiście sprzeczne z moralnością (pewnej grupy ludzi), co tłumaczone jest jako “oczywiście sprzeczne z interesem społecznym, tam państwo ma mieć prawo wkroczyć, zainterweniować, sędziego skierować na postępowanie dyscyplinarne, a sprawę skierować do kasacji.

Chodzi o stworzenie silnego państwa, które będzie posiadało monopol na łamanie prawa w myśl jakiegoś większego, bądź urojonego, bądź subiektywnego interesu społecznego. Zwolennicy silnego państwa często wyśmiewają nieskuteczność państwa w egzekwowaniu sprawiedliwości społecznej będącej zaprzeczeniem zwykłej sprawiedliwości. Jedynym sposobem na zapewnienie możliwości dochodzenia racji jednej określonej formacji, a społeczeństwa o sprawowaniu realnej władzy, jest zapewnienie monopolu na łamanie prawa.

Dążenie do zmonopolizowania jakiejś gałęzi życia jest być może po raz pierwszy tak ostentacyjnie (wprost) deklarowane, jednak ma miejsce w każdym rządzie. Każdy rząd dąży do zmonopolizowania hazardu, lekomanii, prostytucji, alkolizmu. Wiele osób, słusznie zadaje pytanie: czy skoro państwo ma monopol na łamanie przepisów ruchu drogowego, to dlaczego nie ma mieć prawa na łamanie wszelkiego innego prawa?