instagram

PARP

Wygląda na to że Beneficjenci sławnych już osiem-jedynek mają kolejny problem, a na pewno problem występuje w naszym projekcie. Otrzymaliśmy informację od PARP iż agencja powzięła informację o tym, że spółka zamierzamy sprzedać projekt, na który otrzymaliśmy dofinansowanie. W związku z tym PARP prowadzi bliżej nie określone „nowe działania”, z którymi wiąże się nowy sposób interpretacji umowy przez PARP. Bieżąca interpretacja jest taka, iż rzekomo umowa nie kończy się z okresem trwałości projektu, który w naszym przypadku wypada na 1 lipca 2015r., a wręcz nie kończy się wcale!

Po trzech pozytywnych kontrolach realizowanych na miejscu, w tym pozytywnej finalnej kontroli trwałości jaka miała miejsce w końcu 2014 r., rekomendacji projektu do zatwierdzenia przez lokalny ZARR, oraz po utrzymaniu projektu do końca okresu trwałości, na dwa tygodnie PO ZAKOŃCZENIU okresu trwałości otrzymaliśmy wezwanie do zwrotu około dziesięciu procent dofinansowania, jak również uzupełnienia dokumentów, złożenia różnych wyjaśnień oraz wezwania do składania jakiś oświadczeń. Podkreślam istotne jest to że wszystkie wezwania otrzymaliśmy dwa tygodnie po zakończeniu okresu trwałości. Jest to całkowicie sprzeczne z zapisami umowy, która wskazuje 3 daty obowiązujące Beneficjentów: 1. Projekt musi być zrealizowany w dwa lata po podpisaniu umowy, 2. Projekt musi być utrzymany trzy lata po jego zrealizowaniu, 3. dokumentacja projektu musi być przechowywana przez dziesięć lat od podpisania umowy. Według mnie oznacza to że po pięciu latach od podpisania umowy Beneficjenci zrealizowali wszystkie obowiązki wynikające z celu umowy, a poza obowiązkiem przechowywaniem dokumentacji, nie mają zastosowania obowiązki składania żadnych wyjaśnień, dokumentów, ani oświadczeń.

Jak do tego doszło? Zgodnie z naszą umową datą zakończenia trwałości projektu wypadała na 1 lipca 2015 r., a zatem po tym czasie spółka powinna odzyskać weksel, a ja powinienem mieć możliwość ją sprzedać bez tego obciążenia. Zgodnie z zapisami umowy weksel wystawiany przez spółkę „ustanawiany jest na okres realizacji umowy” i zwracany „po zakończeniu okresu trwałości”. Z tego powodu przedstawiciel spółki pojawił się w siedzibie ZARR dnia 2 lipca 2015 r., prosząc o zwrot weksla. Na miejscu uzyskał on jednak informację, iż prośba o zwrot weksla podlega weryfikacji PARP, nawet jeśli zgodnie z umową do zwrotu umocowany jest ZARR. Sam weksel składany jest przez spółkę podczas podpisywania umowy i przekazany został do ZARR, a według informacji uzyskanej na miejscu znajduje się w siedzibie ZARR do dnia dzisiejszego. Z powodu odmowy wydania od ręki na miejscu, oczywiście tego samego dnia spółka złożyła pisemne podanie o zwrot weksla zgodnie z umową. Dwa tygodnie po złożeniu wniosku o zwrot weksla otrzymaliśmy dziwne pismo od PARP, o tym że w naszym projekcie wykryto nieprawidłowości wraz z wezwaniem do zwrotu 10% środków przypadających na prace określonego kontrahenta. Kolejny tydzień później, spółka otrzymała informacje od ZARR że weksel zwrócony będzie po dokonaniu określonej wpłaty, oraz informację iż weksel nie podlega obowiązkowemu zwrotowi w żadnej konkretnej dacie…

Oczywiście odwołaliśmy się od decyzji PARP o rzekomych nieprawidłowościach od ręki wskazując podstawy prawne, powołując się na wszystkie pozytywne wyniki kontroli, przedstawiając ponownie całą dokumentację i od miesiąca cisza. Również odpowiedzieliśmy ZARRowi że przetrzymywanie weksla jest bezprawne wskazując odpowiednie zapisy umowy mówiące jasno kiedy weksel się zwraca. Według naszej interpretacji po zakończeniu realizacji i trwałości projektu Beneficjenci nie mają już żadnych obowiązków wobec PARP poza obowiązkiem trzymania dokumentacji, zatem jak najbardziej potwierdziłem również i PARPowi że projekt sprzedajemy. Według mojej interpretacji po zrealizowaniu okresu trwałości Beneficjenci powinni odzyskać weksle. Niezależnie od tego a projekt mogą sprzedać, zlikwidować, a samą umowę nawet scedować na kogoś innego – wówczas weksel służyłby jedynie do tego aby ukarać spółkę za sprzedaż projektu, mimo że do sprzedaży projektu po okresie trwałości spółka ma pełne prawo. Niestety, zgodnie z interpretacją PARP skoro weksel ustanowiony jest jako zabezpieczenie prawidłowej realizacji umowy, a umowa nie ma daty końcowej, to weksel nie podlega zwrotowi w ogóle, tak jak i nigdy nie ustają terminy pozostałych obowiązków Beneficjentów względem PARPu (sic) zatem wezwani zostaliśmy do ponownego składania dokumentów jak podczas kontroli, przedstawiania dodatkowych oświadczeń zgodnie z nadesłanymi szablonami. Tak więc wynika z tego że weksel będzie sobie stał wycelowany w spółkę nawet dziesięć lat po podpisaniu umowy, gotowy do odpalenia na wypadek gdyby spółka sprzedała projekt, albo zaprzestała współpracy w inny sposób.

Nie widzę żadnej możliwości aby po wszystkich kontrolach, w tym kontroli trwałości, po pięciu latach i zakończeniu okresu trwałości nadal prowadzić jakieś weryfikacje, podejmować decyzje, wzywać do oświadczeń, zwrotów. Szczególnie jeśli wszystko dlatego, że zgodnie z podejrzeniami PARPu (anonomowe źródło) przyznaliśmy się, że istotnie po zakończeniu trwałości istotnie chcemy sprzedać projekt, co w ogóle nie jest zakazane ani nawet niewłaściwe, a w związku z czym dalsza współpraca z PARPem byłaby bezprzedmiotowa. Rozumiem że otrzymanie dofinansowania na projekt od PARPu, a następnie dofinansowanie na ten sam projekt od inwestora budzi zazdrość, ale nie jest to żaden powód żeby dawać komuś zapalenia mózgu. Przez lata 2010-2015 współpracowaliśmy zgodnie z umową, naprawdę uprzejmie, ale skoro umówiliśmy się że celem współpracy jest tylko zrealizowanie i utrzymanie projektu do określonej daty, to 1 lipca nadszedł czas aby kontynuować projekt bez PARPu. Nawet jeśli poszczęściło nam się raz z dotacją, dwa z inwestorem to nie oznacza, że dzieje się coś nieprawidłowego, bo przecież taka miała być kolej rzeczy i nie widzę powodu żeby PARP był zazdrosny o to że po 1 lipca spółka wybrała kolejnego sponsora rozwoju projektu. Nawet jeśli ktoś sobie uważa, że powinniśmy jakoś specjalnie podziękować, to nadal nie może być tak, że PARP odmówi nam rozwoju i jeszcze przez dekady będziemy zmuszani do składania wyjaśnień, dokumentów i oświadczeń aż PARP nas uprzejmie uwolni z umowy. Umowa o dofinansowanie to w ogóle nie żadne dożywocie, na które ktoś będzie sobie ciągał za każdym razem przez dekady, jak tylko spółka zrobi jakiś ruch nie mieszczący się w czyichś arbitralnych oczekiwaniach. Umowa o dofinansowanie jest na zrealizowanie i utrzymanie konkretnego projektu w konkretnym czasie. Umowa jest podpisywana i realizuje się obowiązki do określonej daty ich zrealizowania. Szczegółowe zapisy umowy wskazują przecież określone obowiązki z określonych ramach czasowych (umowa określa początek i koniec zarówno realizacji, jak i utrzymania projektu). Również zabezpieczenie realizacji umowy ma określone ramy czasowe na które według umowy jest ono ustanawiane (umowa określa kiedy wnosi się zabezpieczenie, w jakiej dacie się je zwraca). Potem Beneficjenci powinni móc rozwijać swoje projekty według nowych planów i nie mają żadnych obowiązków konsultować ich z PARPem. Jeżeli PARP uważa przeciwnie, wskazując że obowiązki Beneficjenta wobec PARP nie mają ram czasowych (końca) to mamy zatem całkowicie kompletnie różne zdanie na ten temat.

Starania o inwestora to dosyć publiczne zajęcie, więc nie dziwi mnie że PARP wie o tym że sprzedajemy projekt i wychodzimy z projektu. Nie jest tajemnicą, że po wykonaniu projektu, projekt zostanie sprzedany, spółka zlikwidowana. Dziwi mnie jedynie że podejmowane są działania mające na celu zablokowanie operacji dopiero po ustaniu okresu trwałości naszego projektu. Uczestniczę w kilku projektach w zachodniopomorskiem oraz w kilku innych w dwóch innych województwach. Z tego powodu mogę doradzić innym to samo co radzę sobie. Trzymać się sztywno zapisów umowy, po zrealizowaniu okresu trwałości udokumentować osiągnięcie wskaźników, ignorować kolejne wezwania do składania dokumentów, oświadczeń. Tak samo jak szybko spółka powstała na cele otrzymania dotacji, tak po wykonaniu trwałości szybciutko zalecam zamykać spółkę, sprzedawać szybciutko wszystko. W okresie 2010-2014 moja spółka otrzymała znaczne dofinansowanie, ale również płaciła wszystkie możliwe podatki, współpracując równie otwarcie z PARPem, jak i każdą inną instytucją publiczną w okresie realizacji i trwałości projektu w każdym możliwym zakresie. Jako właścicielowi produktu, w pierwszej kolejności jednak powinno zależeć na utrzymaniu ciągłości usługi dla zadowolenia naszych klientów, a nie dla poczucia dostojności urzędników. Korzyści dla faktycznych użytkowników naszej usługi pozostają moim głównym celem teraz jak i w przeszłości. Jeśli dalsze pozostanie projektu w Polsce będzie sprzeczne z tym celem, to projekt wyjedzie na Maltę, Cypr lub do Anglii i przestanie współpracować z tutejszymi urzędami. PARP oraz pozostałe instytucje publiczne powinny przyjąć do wiadomości że pozostanie naszego biznesu w Polsce to przywilej, nie prawo, podobnie jak spółka traktuje obecność w kraju i możliwość współpracy. Nie ma jednak możliwości zatrzymania spółki na siłę, ani zaciągając końmi, ani grożąc prokuraturą, ani zasłaniając się umową, ani przetrzymując weksel. Warto przypomnieć PARPowi to, co powtarzaliśmy przy każdym opóźnieniu wniosku o płatność, mianowicie: jeśli kontynowanie projektu będzie niemożliwe albo dla mojej spółki, albo uciążliwe dla naszych klientów to w ciągu godziny zbiera się zarząd i ogłasza wyjazd ze skutkiem na zakończenie posiedzenia. Pod żadnym pozorem spółka nie może zwyczajnie kontynuować usługi na siłę, pod presją czy fałszywymi oskarżeniami. Wszelkie konsekwencje wyjazdu spoczywają wyłącznie na sprawcach.