Polska to kraj biurokratyczny
Żeby zrozumieć Polskę trzeba wiedzieć że jest to kraj z krwi i do kości biurokratyczny
Jeżeli wypełnisz bilet parkingowy, to wypełniasz go podając numer rejestracyjny, ale jeśli w numerze pomylisz zero z litera “o” otrzymasz bilet opłaty dodatkowej za brak biletu parkowania. Natomiast jeśli spróbujesz wyjaśnić, otrzymasz informację, że taką pomyłka nie może anulować dodatkowej opłaty bo “różnica między cyfra a litera jest nie do pogodzenia”. Jeśli jednak w tej samej rozmowie natomiast zapytasz jakim tytułem zapłacić ten bilet, otrzymasz informację, iż w tytule przelewu podaję się numer rejestracji. Zapytasz w tej sytuacji “czy w tytule przelewu masz podać literę czy cyfrę?”, to dowiesz się że “to bez znaczenia bo sobie do tego dojdziemy, niezależnie co Pan poda”… przyczyną całej sytuacji jest zatem biurokratyczna procedura, ale stosowana jednostronnie.
Analogicznie, jeśli wyślesz list do ministra ale zaadresujesz go do “Kancelarii Premiera (Prezesa Rady Ministrów – konkretnie)” to otrzymasz zwrotkę że “nie pracuje”, bo technicznie rzecz biorąc ministrowie pracują dla premiera i przez jego są na swoje stanowiska powoływani, ale jednocześnie ich miejscem pracy jest właściwe dla nich ministerstwo. Praktycznie jednak to kancelaria ich zatrudnia, powołuje lub odwołuje, bo premier jest tylko praktycznie prezesem rady ministrów. Przyczyną dla której nie da się wysłać listu pod oczywisty adres, jest procedura biurokratyczna działająca tylko w jednej wyjatkowej sytuacji.
Polska to kraj ścisłych i precyzyjnych instrukcji biurokratycznych, które obywatele skrupulatnie i mozolnie budują w imię idei zapanowania nad bajzlem, za jaki powszechnie uważany jest ten kraj przez jego własnych obywateli. Te przepisy stosowane są przez urzędników, bo urzędnicy mogą, bo powinni, bo to stosowanie przepisów jest dla nich. Bałagan kończy się jednak w sądach i urzędach. Tam nie działa już prawo ale prywatne poczucie sprawiedliwości, wedle uznania urzędnika lub sędziego i to głównie jednostronnie. Obywatel ma obowiązek znać i przestrzegać przepisów prawa od pierwszej do jego ostatniej litery. Państwo jednak musi stosować się do żadnych zasad i prawa, ale zamiast tego kierować zdrowym rozsądkiem, zasadami współżycia społecznego, względnie poczuciem sprawiedliwości i przede wszystkim własnym uznaniem urzędników, którzy wiedzą lepiej co dla kogo dobre, a co złe. Działania według własnego uznania jego urzędników odbywają w imieniu wyższego dobra i zasad współżycia społecznego.
Natomiast działania obywateli, nawet jeśli wynikające z prawa, uznawane są zawsze jako podejmowane w imię ich prywatnych interesów i sprzeczne z dobrem ogółu. Jeżeli obywatele wycwanili się i znaleźli prawo, które ustalił prawodawca jako oficjalną lukę w innych przepisach, to urzędnicy oficjalnie lub nieoficjalnie – wedle własnego uznania mają prawo znaleźć sposób albo na takie zastosowanie przepisów, albo w ogóle na takiego obywatela, który skorzystał z prawa do zachowania biurokratycznego w biurokratycznym państwie. Jeżeli możliwe jest skorzystanie z jakiejś biurokratycznej ulgi, ulga zostanie przyznana, a następnie zanegowana przez urząd skarbowy domagający się jej zwrotu z odsetkami. Jeżeli zgodnie z zasadami biurokracji możliwe jest zorganizowanie jakiejś loterii, specjalna komisja wyda pozytywną opinię, a następnie przyjdzie prokurator z nakazem aresztowania.
Naciąganie litery prawa w imię sprawiedliwości
Powszechnie panuje obłąkany pogląd, że biurokracja stosowana przez urzędników służy porządkowi, ale stosowanie jej przez obywateli służy cwaniakom. Wedle tego obłąkanego poglądu: jeżeli ustawodawca przyzna jakieś prawo, to sędzia to prawo powoła, jemu się przychyli, ale jego odmówi – wskazując wzgląd na sprawiedliwość aby tego prawa nie stosować. Innego uzasadnienia w każdym z takich przypadków nie ma, bo być nie może. Za uzasadnienie podane jest zastosowanie przepisów z zupełnie innej kategorii wedle zasady: jeśli nie uda się zamknąć za sprzedaż alkoholu, bo dostosowałeś się do prawa, które Ciebie obowiązuje, to zamkną Ciebie za błędy w podatkach od tej sprzedaży. Przykładowo, jeśli sprzedaż alkoholu będzie uniwersalnie zabroniona, zamkną Ciebie za niezapłacenie podatków od czegoś czego sprzedawać nie mogłeś – bo tak jest sprawiedliwie.
W uzasadnieniu decyzji urzędu lub wyroku sądu w takiej sytuacji w najlepszym przypadku można co najwyżej wyczytać, że zachowując się zgodnie z przepisami, bo byłeś cwaniakiem. W najgorszym przypadku można wyczytać, że zachowując się zgodnie z przepisami byłeś oszustem. Oczywiście mózg sędziego obraca się do góry nogami zaraz po postawieniu w tym miejscu kropki, bo w następnym zdaniu sędzia napisze: “zgodnie z przepisami” należy Ci się kara, bo sąd musi stosować przepisy w imię porządku, nawet jeśli przed chwilą ten sąd rozstrzygnął że stosowanie przez Ciebie przepisów było w imię cwaniactwa. Za to że cwanie zastosowałeś literalnie postanowienia przepisu X, dostaniesz równie “cwany wyrok” i zgodnie z prywatnym poglądem sędziego, zgodnie z literalnym przepisem Y…
Jak radzi sobie społeczeństwo
Jak radzić sobie w kraju jednostronnej biurokracji? Większość osób ukrywa się, ukrywa swoje biznesy, ukrywa swoje działania – żyjąc w kraju rosyjskich zasad przyjęli rosyjskie powiedzenie: im ciszej jedziesz, tym dalej zajedziesz (тише едешь, дальше будешь). Jeżeli ktoś układnie i ściśle trzyma się prawa, jednocześnie o tym głośno i publicznie mówi, to wkrótce będzie się o nim mówić w kontekście aresztowania – tak aby pozostałym dać przykład. Przykładów cichych biznesów budujących ogromne posiadłości jest natomiast więcej, bardzo wiele – o większości pewnie nikt w ogóle nie mówi, bo nikt najpewniej o nich nie wie.