Poteżne uderzenie to dobra zmiana
Jarosław Kaczyński podkreślał, że “konieczne jest wzmocnienie polskiego państwa. – Musimy uczynić go nieporównanie skuteczniejszym, niż dzisiaj jest – mówił. – Ten stan patologiczny, który dziś w wielu dziedzinach trwa, który – mam nadzieję – zostanie niedługo pokazany opinii publicznej w sposób bardzo wyraźny i jednoznaczny, jest dla pewnych grup i jednostek bardzo wpływowych, stanem dobrym, stanem przynoszącym różnego rodzaju korzyści. I to też chcemy szanowni państwo zmienić. Temu właśnie przeciwstawia się to potężne uderzenie” – mówił.
Tyle tylko, że nie wiadomo kto ma się bać tego uderzenia. Wolałbym myśleć to, co myślał Jefferson mówiąc, że “kiedy rząd boi się ludu, jest to ustrój wolności. Kiedy lud boi się rządu, jest to ustrój tyranii”. Najbardziej jednak martwi że ludzie starają się zdekodować cel, wierząc w “dobrą zmianę” zapominając że niestety nie cel, a właściwie metody działania rządu są istotne. Cel jest zawsze ten sam, i dotyczy każdego rządu, każdego kraju w każdym czasie. Cytując Jeffersona: Nie bardziej wierzymy w walkę Bonapartego o wolność mórz niż w walkę Wielkiej Brytanii o wolność ludzkości. Cel jest zawsze ten sam – zagarnąć dla siebie władzę, bogactwo i zasoby innych narodów. Celu nie da się łatwo osiągnąć dzięki systemowi równowagi i kontroli, jakie obowiązują w demokratycznych państwach. Metody osiągnięcia nawet najbardziej szczytnych celów mogą i najczęściej bywają po prostu podłe i krzywdzące.