instagram

Przerażające konsekwencje

Jeżeli ktos kiedys w sadzie wyciagnal smartfona w celu robienia notatek zapewne wie jaka panike wywołuje to na sali sądowej. Tym bardziej zdumiewające, że państwo samo zarabia potężne pieniądze na sprzedaży koncesji komórkowych, a następnie wydaje się być zaskoczone istnieniem telefonów komórkowych. To jedynie przykład znacznie szerszego zjawiska.

Ten przykład to jednak jednak tak zwane “nic” w porownaniu do paniki jaka pada na urzednikow w momencie gdy otrzymuja pismo (PDF) podpisane kwalifikowanym podpisem elektronicznym (XADES). Poziom zacofania polskiej administracji gleboko w dwudziestym pierwszym wieku siega poziomu, jakiego nie można by się spodziewać. Nie chodzi mi tutaj o zacofanie urzędników, ale o znacznie poważniejsze zjawisko.

W korespondencji minister podwaza tresc pisma z uwagi na to ze obrazy dokumentow zostaly wklejone w tresc dokumentu przeslanego elektronicznie. Minister podwazyl tresc lub autentycznosc tylko z tego powodu ze wykonano skan dokumentow, ktore nastepnie wklejono do pisma, a nastepnie podpisano elektronicznie. Jeżeli nawet jakikolwiek najbardziej wdeptany pracownik ministerstwa mialby czelnosc podwazyc taki dokument, zawsze moglby go zweryfikowac, oszczedzajac glupkowatego komentarza.

Faktycznie jednak problem i dramat tego panstwa rozgrywa się codziennie w momencie, w ktorym Panstwo nie uznaje konsekwencji swojego własnego działania, a ostatecznie nawet skutków uchwalenia swojego wlasnego prawa. Oczywista koniecznosc wklejenia dokumentow celem podpisania wszystkich dokumentów jednym podpisem wraz z trescia pisma, to podwazanie logiki tworzonego przez tych samych urzednikow, ktorzy nastepnie je podwazaja. Technologia i globalizacja przyniosła pewne zagubienie, które trudno wpisać w znane realia.

Państwo powinno być lepiej zsynchronizowane, nie tylko ze światem, ale rónwież z własnymi przepisami. Mamy pewien rozdźwięk pomiędzy władzą ustawodawczą, a wykonawczą. Dotychczas tworząc nowe prawo nigdy nie braliśmy pod uwagę “czynnika ludzkiego”. Ustawodawca zastanawia się jak wiele przepisów jest w stanie znieść papier, ale rzadko zastanawia się jak wiele zmian jest w stanie zmieścić umysł urzędnika administracji, który to prawo będzie wykonywał.