instagram

Rok po Startup Weekend Szczecin 2011 czas na review

1. Sketchapp – dostali 200K EUR dofinansowania, na stronie zero produktu
2. Sportfolio – projekt upadł, na stronie zero produktu

Teraz wartoby się zastanowić wraz z organizatorami jak do tego doszło. Jak zauważył B.Musielak Skatchapp dostał kasę, a założycielka Sportfolio nadal działa w branży. Sukces? Tak, ale założycieli, a nie nas – potencjalnych klientów. Jeżeli wchodząc na stronę obu zwycięzców nie znajduję nic co mogę używać lub nawet tylko kupić to sukces Startup Weekendu jest to sukces po stronie założycieli, a porażka po stronie potencjalnych klientów. Tutaj dotyka się sedna sprawy: może część ludzi chciałoby aby startup weekendy były całkowicie skoncentrowane na tym co osiągną założyciele, a nie produkty, które miały być wprowadzone na rynek i trafić w ręce klientów. Czy perspektywa klientów na Startup Weekendach w ogóle nie ma znaczenia czy to tylko taki przypadek?

A może by tak zorganizować całość troszeczkę inaczej i skupić się na produktach i klientach, a nie na założycielach? W końcu jesteśmy kim jesteśmy dla innych. Jako osoba skupiona na produkcie myślę tak: jeżeli przekonujesz innych do swojego startupu i produktu który wprowadzasz na rynek to pójdź za radą Ł.Milera i weź to jako obietnicę i dostarcz produkt wart wypróbowania. W końcu ludzie przyszli, oglądali, wysłuchali i popierali Twój pomysł, a przynajmniej powinni nie dlatego że lubią z tobą spędzać czas, ale dlatego że naprawdę podoba im się pomysł który promujesz. Jeżeli ktoś klepnie Ciebie po plecach w geście poparcia to przypomnij sobie ten gest w momencie zwątpienia, weź go jako pewnego rodzaju zobowiązanie do tego żebyś dostarczył co mówiłeś że zrobisz, a nie tylko mówił… Uważam że na zwycięzcach po prostu ciąży odpowiedzialność za to żeby para wodna zamieniała się w końcu w jakieś produkty.

Jeżeli brzmi to jako miażdżąca krytyka to nie jest pod adresem założycieli jednak, ale pewnego rodzaju szansa dla organizatorów Startup Weekendów na pewne usprawnienie eventu. Może warto bardziej zdemokratyzować proces, może inaczej dobierać składy oceniające wartość startupów a może dać mentorom trochę szkolenia i drugą szansę na zupełnie inne podejście uwzględniające perspektywę nie osobistych afiliacji, sympatii ale przede wszystkim szanse startupów na dostarczenie czegoś na rynek. Bez odpowiedniego szkolenia trudno oderwać subiektywną ocenę osoby od obiektywnej oceny startupu. Zwycięzcom gratulujemy, lubimy i kibicujemy, ale bez produktów to po prostu robi się impreza klubu wzajemnego uwielbienia, zamknięta nawet bardziej niż by się wydawało. Na dzień dzisiejszy minęło wiele miesięcy, ale spośród nas – użytkowników oczekujących rewolucyjnych produktów nikt nie ma w rękach od zwycięzców tego za czym nasze ręce podnosiliśmy do góry.

To można naprawdę naprawić.

Skoro już mówimy o usprawnieniach to na pewno warto przyjrzeć się procesowi kwalifikacji do Startup Weekend. Pojawiło się sporo krytyki, na którą nie było czasu wcześniej odnośnie tego kto powinien startować w tego rodzaju imprezach. To ponownie nie jest problem tylko jednej imprezy tego typu. Może wartoby nie tylko zaostrzyć kryteria doboru mentorów, ale również doboru samych startupów. Podpisuję się obiema rękami pod postulatem wykluczenia z imprezy projektów które są już realizowane lub wręcz zostały zrealizowane. Jasne kryteria na pewno dałyby większe poczucie pewności, że projekty które w pewnym sensie (siłą rzeczy) rywalizują między sobą na tego rodzaju imprezach startują z poziomu równych szans, jakkolwiek ten punkt startowy zdefiniować.

Żeby było jasne to pod pojęciem równych szans rozumiem równe szanse w ramach zakreślonych przez regulamin uczestnictwa, ponieważ oczywiście nie da się wyrównać doświadczenia, zaangażowania uczestników. Na pewno niektórzy uczestnicy już przez samą zdolność organizacyjną, sieć kontaktów czy warsztat samych założycieli będą miały znacznie większe szanse na dostarczenie swoich prototypów do rąk potencjalnych klientów. Nie można i nie uda się nigdy wyrównać szans startupów w sferze szans na sukces, ale da się skodyfikować co rozumie się przez szansę na start. Jeżeli nakreślić jasne zasady z góry to pojawiłoby się mniej spekulacji i niedomówień, byćmoże obaw ze strony uczestników, organizatorów czy wręcz samych mentorów.