Rząd manipuluje cenami
Ludzie wpadli na pomysł wybrania rządu, który wpadł do prywatnych spółek żeby manipulować cenami – celowo windując inflację poprzez manipulowanie cenami paliwa, a kosztem najbiedniejszych.
Jeszcze przed końcem 2022 r. kierowcy obawiali się, że 1 stycznia ceny paliw nagle gwałtownie wzrosną – i ustawiali się w kolejkach do dystrybutorów. Tymczasem mieliśmy do czynienia z “cudem na stacji” – mimo podwyżek podatków ceny ani drgnęły. Eksperci wyjaśniają, że to efekt polityki Orlenu, który “pompował” ceny paliw. A te z kolei ostro “podpompowały” też inflację pod koniec roku. W ten sposób 1 stycznia wyszło na jaw, że Orlen, krajowy monopolista w hurtowym handlu paliwami, oszukiwał nas miesiącami, bezkarnie zawyżając ceny. Robił to rzecz jasna w pełnej koordynacji ze swoim głównym udziałowcem, czyli skarbem państwa, który posiada w PKN Orlen 50,1 proc. akcji.
Chodziło o to, żeby po powrocie do starych stawek VAT nie podwyższać cen na stacjach benzynowych. Orlen więc z dnia na dzień obniżył swoją marżę o kilkadziesiąt procent. Bardzo chwalebne, tylko to oznacza, że do 31 grudnia te marże były sztucznie wyśrubowane. Korzystając z uprzywilejowanej pozycji na rynku, Orlen stosował bezczelnie wysokie narzuty, umożliwiając w ten sposób wielomiliardowe zasilenie budżetu państwa za pośrednictwem dywidendy. Państwo ma przecież w okresie przedwyborczym dodatkowe wydatki, a dysponentów budżetu nie interesuje, że rosła przez to inflacja, tracili obywatele oraz cała gospodarka.