instagram

Sędzia Jordan

W moim odczuciu sędzia wydająca wyrok nakazowy w sprawie płatności alimentów wobec osoby, która bez własnej winy utraciła zdrowie fizyczne, a także psychiczne, zasadniczo znajdując się w kompletnie obcym kraju bez możliwości uzyskania renty, wobec której orzeczono brak możliwości zarobkowania (wykonywania pracy fizycznej lub umysłowej) – praktycznie skazuje taką osobę na uzyskiwanie środków z przestępstwa.

Świnie nie zaczną latać tylko z tego powodu że sędzia im tak nakaże, podobnie nikt nie będzie płacił na dziecko, jeśli nie ma możliwości zarobkowania. Nikt nigdy nie jeździł i nie będzie do dziecka jeśli nie może – nawet jeśli ten lub tamten sędzia wyda wyrok nakazujący jakąś nieznaną formę podróży w czasie i przestrzeni wbrew dowodom, logice, fizyce lub anatomii. Jeszcze nikomu nie wyrosły skrzydła od takiego lub innego wyroku, zgodnie z zasadą że pustego Salomon nie naleje, nawet jeśli ktoś potrafi napisać że nakazuje nalać. Żaden wyrok nie nakaże znalezienia środków w drodze magii, jeśli ich po prostu nie ma. Nikt nie wyzdrowiał tylko dlatego że ktoś czuje się na tyle silny żeby przelać na papier wyrok nakazujący ozdrowienie. Mam przekonanie, że te oczywiste fakty są znane sędzi wydającej wyrok, a zatem mam podstawy do przekonania że jest to złośliwy wyrok mający na celu nakazanie dokonania czynności i spowodowanie odpowiedzialności karnej za podejmowanie prób lub dokonanie czynności prawnie niemożliwej i niezgodnej z prawem.

Nie jest obowiązkiem prokuratura aby sprawdzać możliwości zarobkowe danej osoby, jeśli ta sama prokuratura ma wiedzę, iż sprowadziła do kraju osobę niewinną pod zarzutem i przymusem wynikającym z obowiązków osoby bezpodstawnie oskarżonej, dla której ten kraj jest krajem obcym, którego ta osoba sobie nie wybrała na własny. Prokuratura nie musi sprawdzać możliwości uzyskiwania przez taką osobę renty czy zasiłku, jeśli prokuratura posiada wiedzę i była pisemnie informowana, iż pozbawiła niewinną osobę wolności wyboru kraju, a stawiając w roli oskarżonego przymusiła do życia w obcym kraju, w którym ta osoba pozbawiona jest również możliwości uzyskiwania renty czy zasiłku. Prokuratura ma doskonałą wiedzę w zakresie mojej sytuacji, a także obowiązek posiadania wiedzy w zakresie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych żeby wiedzieć że nie pozbawiła niewinną osobę możliwości wykonywania dotychczasowej pracy, zasiłku i renty, którą to pracę niewinna osoba mogła wykonywać i wykonywała w swoim kraju lub tam pobierać zasiłek lub rentę. Podobnie prokuratura wie doskonale, bo przecież takie pismo otrzymała kilka miesięcy przed rozpoczęciem postępowania karnego w zakresie alimentów, z którego wynika iż pozbawiając kogoś jego miejsca pracy, jego firmy, a w efekcie także źródła przychodu, zdrowia fizycznego i psychicznego – pozbawia możliwości alimentacji wobec dzieci, co szczegółowo omawiano w prokuraturze w drodze wymiany pism, w których tą kwestię specyficznie omawiano.

Jest wyłącznym obowiązkiem sądu prowadzić nadzór nad prokuraturą i uzyskiwać informacje na temat ustaleń dotyczących alimentów poprzedzających na wiele miesięcy wszczęcie postępowania przez prokuraturę w zakresie alimentacji. Jest obowiązkiem sądu zbadać sytuację majątkową i zarobkową podejrzanego przed postawieniem jemu zarzutów, a także wskazywać w tej sytuacji jakie mają być źródła z których jakieś alimenty mają być płacone, jeśli podstawą postępowania jest zarzut tego, że ktoś rzekomo celowo ich nie płaci. Tymczasem prokuratura umorzyła postępowanie w zakresie nie-alimentacji, ponieważ prokurator prowadząca postępowanie była jedną z prokuratorów zaangażowanych w niesłuszne oskarżenie pozbawiające mnie możliwości alimentacji, a także była prokuratorem która prowadziła ze mną korespondencję w sprawie tego w jaki sposób zadba aby w tej sytuacji m.in. o utrzymywać moje dzieci, które nie są winne fabrykowania postępowania karnego przez prokuraturę. Jedynie z inicjatywy sądu ponownie wracamy do rozstrzygniętej już kwestii wysokości dochodów, rozstrzygniętej już kwestii przyczyn utraty pracy. Obowiązek zbadania sytuacji majątkowej, zdrowotnej, możliwości wykonywania pracy, uzyskiwania renty czy zasiłku – jest obowiązkiem sądu, co sądom nakazał ustawodawca stawiając (póki co) sądy nad prokuraturą w zakresie określania zakresu niezbędnego materiału dowodowego przed postawieniem komukolwiek zarzutów.

Brak dopełnienia takiego obowiązku w mojej ocenie może być jedynie efektem niekompetencji w którą trudno jest mi oczywiście uwierzyć, bądź też podporządkowania się sądu prokuraturze, do czego obecny ustawodawca dąży próbując zmienić ustrój sądów w ten sposób, aby to prokurator skazywał za przestępstwa zamiast sądu, podważając zresztą zasady trójpodziału władzy oraz państwa prawa. Sędzia Jordan może wydawać się opinii publicznej z jednej strony stawać przeciw takiej koncepcji państwa w jej prywatnych inicjatywach w przeszłości, a z drugiej strony stawiać sąd w roli jedynie wykonawcy wyroków prokuratury – zgodnie z koncepcją państwa proponowaną przez ministra sprawiedliwości obecnie. Inne wytłumaczenie sytuacji, w której sędzia przymusza wyrokiem kogoś do popełnienia przestępstwa można sobie wyobrazić jedynie w sytuacji w której sędzia po prostu ma osobiste pretensje co do postawy danej osoby, jej poglądów czy przekonań i wydaje wyrok pośrednio nakazujący komuś popełnienie przestępstwa, którego nie sposób nie spełnić bez popełniania czynów zabronionych, tj. uzyskiwania dochodu na potrzeby wyroku w sposób wykraczający poza wszelkie możliwości zarobkowania. Ja nie szukam sympatii poza kręgiem osób, na których mi zależy i nie potrzebuję mieć więcej przyjaciół popierających mój sposób bycia. Mówiąc wprost, to ja nie oczekuję żadnego zrozumienia czy poparcia dla mojej osoby w tym kraju, bo nie jestem tutaj z własnej woli i ten kraj nie reprezentuje moich wartości, ani kultury. Tym bardziej nie szukam ani współczucia, ani sympatii na sali sądowej w tym kraju, ponieważ uważam że (póki co) mam prawo liczyć na sprawiedliwe i obiektywne według elementarnych zasad logiki myślenia i elementarnych zasad postępowania, nawet jeśli ktoś jest wielkim fanem, albo wielkim przeciwnikiem mojej postawy lub wręcz mojej osoby.