instagram

Serwer przesiadkowy

Jedną z ciekawych koncepcji bezpieczeństwa, odpowiedzialną za miliony straconych godzin, a także globalne awarie i utratę danych, jest koncepcja “serwera przesiadkowego”, czyli najprościej rzecz biorąc maszyny dostępnej zdalnie (za pomocą SSH lub RDP) stojącej (typowo) za jakiegoś rodzaju zmyślnym VPNem.

Firmy informatyczne powinny domagać się milionowych odszkodowań od firm typu Fortinet czy Cisco tytułem straconych godzin na programowaniu znak-po-znaku, godzinach spędzonych na oczekiwaniu na odświeżenie ekranu, albo jak w moim przypadku – spędzonych na grze w piłkarzyki z kolegą z biura – w oczekiwaniu na jakąś operację, albo ponowne nawiązanie utraconego połączenia. Jestem całkowicie przekonany że każda zaawansowana firma, która oferuje swoim programistą jakąś wersję “serwera przesiadkowego” właściwie przekazuje z góry komunikat iż nie zależy jej na produktywności, a nawet na samych pieniądzach – zasadniczo prosząc o rozpalenie nim