Światem rządzą ludzie z pieniędzmi i ludzie z umiejętnościami
Światem rządzą ludzie z pieniędzmi i ludzie z umiejętnościami. Reszta to zwykła większość, która mamiona jest ideą kształtowania społecznego awansu poprzez udostępnione mechanizmy demokracji, a także zawodowego awansu poprzez wyznaczoną ścieżkę rozwoju zawodowego. Rzeczywistość wydaje się być trochę bardziej skomplikowana, i niezależnie od tego każda realna ścieżka rozwoju osobistego i zawodowego wiąże się ze swoimi ograniczeniami.
Również ludzie z pieniędzmi i umiejętnościami mają swoje problemy. Praca jako szeregowy pracownik pozwala na budowanie kariery od juniora do seniora, ale w zakresie zarobków pozwala na osiągnięcie pewnego pułapu zarobków, powiedzmy 10K (brutto) powyżej którego nie ma dalszych możliwości rozowju. Często pracownicy z wieloletnim stażem i starszymi stopniami zawodowymi po wielu latach zadają sobie pytanie: co dalej?
Dalej zwykle mamy role zarządcze, ale ich osiągnięcie jest nie tyle trudne, co właściwie niemożliwe. Wbrew obiegowej opinii, kierownikiem zespołu inżynierów nigdy nie powinien zostać nawet najlepszy inżynier. Każda świadoma organizacja wie że promowanie najlepszego inżyniera na kierownika zwykle oznacza iż firma zyskuje słabego kierownika… i traci dobrego inżyniera. Zarządzanie jest swoją własną branżą, tj. wymaga kompletnie innej edukacji i przygotowania. Osobna ścieżka kariery dla kierowników i dyrektorów nie wyklucza oczywiście konieczności poznania na tych stanowiskach realiów pracy na każdym podległym poziomie. Jednakże warto pamiętać że żaden skuteczny prezes banku nie doszedł do swojego stanowiska od obsługi klienta bankowego. Żaden skuteczny prezes firmy motoryzacyjnej, nie doszedł do stanowiska zaczynając fabryce samochodów.
Kierowanie zespołem łączy się z pewnymi ryzykami. Otóż praca kierowników nie zależy od ich pracy. Wyjaśnię co mam na myśli formułując to twierdzenie. Osiąganie celów na stanowisku kierownika zależy od zarządu oraz pracowników. Jeżeli zarząd narzuca nierealne cele, albo kierownik zarządza zespołem, który po prostu nie chcą pracować, to żaden kierownik nie osiągnie żadnego sukcesu. Na stanowisku kierowniczym ocena pracy kierownika nie zależy bezpośrednio od pracy pracy kierownika, ponieważ nikt nie jest w stanie samodzielnie osiągnąć nierealnych celów albo samodzielnie wykonać prace pracowników, co czyni rolę kierownika niepewną. Rynek pracownika dodatkowo powoduje iż kierownik, zarząd i wszystkie ich pieniądze, obecnie oceniane są również przez pracowników, którzy oprócz możliwości zmiany pracy, obecnie często decydują również jak chcą być zarządzani – zmieniając kierowników w drodze strajku lub presji, za pomocą kompletnie arbitralnych kryteriów.
Ludzie którzy łączą umiejętności zarządcze z inżynierskim talentem na szczęście w gospodarce wolnego rynku zawsze mogą wybrać jeszcze inną ścieżkę. Przedsiębiorcy nie są ograniczeni sufitem zarobków, i ktoś o prawdziwym talencie jest w stanie osiągnąć pułap zarobków powiedzmy na poziomie 20K działając praktycznie w pojedynkę. Jednak rola przedsiębiorcy również łączy się z ograniczeniami zawodowymi, aczkolwiek nieco innej natury. Wybierając drogę przedsiębiorcy, nawet dobrze opłacanego, nie do końca można zrealizować swoje ambicje zawodowe. Przedsiębiorca inżynier pełni wiele ról. Będąc przedsiębiorcą możesz czasami być programistą, a czasami dyrektorem, a czasami architektem, nawet wielokrotnie zmieniając role każdego dnia, ale żadna z tych roli nie zostanie doceniona w Twoim życiorysie, ponieważ żadna z nich nie będzie dominująca.
Osiągając pewne sukcesy w biznesie, możesz nawet nabrać przekonania że jesteś świetnym dyrektorem, kierownikiem, architektem lub programistą, ale prawda jest taka że realizując wszystkie te role jednocześnie raczej będziesz kiepski w każdej z tych ról. Nie oznacza to że Twój biznes na tym ucierpi, a jeżeli będziesz miał szczęście, dobry produkt lub atrakcyjną ofertę, możesz nawet skutecznie rozwijać swój biznes, będąc jednocześnie kiepskim menedżerem i kiepskim inżynierem jednocześnie. Osobiście znam nawet biznesy prowadzone przez kierowników szkodników i inżynierów partaczy, którzy po prostu okazali się świetnymi przedsiębiorcami, którym po wielu dekadach porażek udało się wpasować z produktem w rynek.