Tak się nie da
Wszyscy broniliśmy sądów ale nie sposób zauważyć że sądownictwo wymaga nie tyle reformy tego kto sprawuje nadzór nad sądami, ale przede wszystkim wymaga jak najszybszego ujednolicenia.
Nie może być tak że dwóch posłów traci immunitety i w ich sprawach zapadają trzy sprzeczne wyroki w tym samym czasie w tym samym sądzie najwyższym. Ten przykład to jednak jedynie ostateczna manifestacja pewnej gangreny, jaką są spory sądowe, a konkretnie spory jakie sądy od lat toczą wewnętrznie w zakresie interpretacji tego samego prawa i wzajemnego uznawania siebie nawzajem.
Przypomina mi to moją własną sytuację, w której pracując z kolegą na tym samym stanowisku, w tej samej firmie i tym samym okresie – zwróciliśmy się do urzędu skarbowego o zwrot tej samej połowy podatku za ten sam rok podatkowy. Cały zwrot podatku obliczaliśmy wspólnie i wspólnie pisaliśmy wnioski o tej samej treści. Nasze wnioski trafiły do tego samego urzędu skarbowego i oba zostały akurat odrzucone. W postępowaniu sądowym wnieśliśmy identyczne pozwy i przedłożyliśmy identyczne dowody – domagając się zmiany postanowienia urzędu skarbowego.
W moim przypadku sąd zgodził się i nakazał zwrot podatku, a w przypadku kolegi nie zgodził się. Dwie sprzeczne decyzje sądu zostały uzasadnione w wielostronniciwych orzeczeniach tego samego sądu w Szczecinie. W każdym przypadku sąd jasno i klarowanie podał podstawę prawną rozstrzygnięcia raz w jedną, raz w drugą stronę. Oczywiście przyczyną podjęcia diametralnie rożnych orzeczeń było to, co Sąd wybrał sobie brać pod uwagę, chociaż w obu sprawach dokumentacja i podstawa prawna naszych wniosków była identyczna.
Gdyby chodziło o podatek wielkości milionów podlegających dopłacie, a nie zwrotowi, w takim samym trybie najpewniej jeden z nas musiałby dopłacać, a dodatkowo pewnie trafiłby do więzienia, a drugi cieszył się pieniędzmi. To kompletny absurd, który z wiekiem i doświadczeniem widzę że leży u podstaw tragedii tego kraju. Nikt nie odważy się prowadzić działalności w kraju w którym między pieniędzmi a wiezieniem rzutem dzieli właściwie rzut monetą.
Analogicznie sprawa ma się w przypadku postępowań cywilnych. Do dzisiaj pamiętam sytuację, w którą ten sam sąd tego samego dnia w osobie tego samego przewodniczącego rozpoznawał te same wnioski o wydanie nakazu zapłaty – w dwóch sprawach różniących się jedynie danymi kontrahenta i numerem faktury. Nawet kwota była ta sama, bo sprawa dotyczyła płatności za to samo. Mimo tego jeden i ten sam przewodniczący tego samego dnia wydał dwa sprzeczne orzeczenia: postanawiając jeden wniosek uwzględnić, a drugi odrzucić, co wymagało zupełnie zbędnej i nadto dodatkowej pracy względem dwóch takich samych, niemal identycznych wniosków!
Powód dla którego tak wiele biznesów wyprowadziło się z tego kraju, a przede wszystkim dla którego tak wiele osób po prostu nie podjęło się ryzyka własnego biznesu jest kompletna niestabilność prawna, a w znacznie większym stopniu nieprzewidywalność prawa, które w danej chwili obowiązuje. Ta nieprzewidywalność w dwadzieścia lat temu generowała stosy niezapłaconych faktur, później stosy nieuregulowanych opłat i niedotrzymanych umów. Dziesięć lat temu zmiennosc przepisów generowała dziesiątki niepotrzebnych spraw sądowych w sporach przetargowych i administracyjnych.
Z wiekiem dochodzę do wniosku że dzisiejszych chaos prawny sięga kolejnych szczytów, ale dowiadujemy się o nim tylko teraz, mimo iż funkcjonował w najlepsze od długich dekad. Ustawodawca nie tylko nie potrafi uszanować swojej własnej woli (niech przykładem będzie ten art. 6c ustawy o PARP – zmieniany przez ustawodawcę ponad dziesięć razy w ciągu jednej dekady), ale żaden rząd nie szanuje prawa ustanowionego przez rząd poprzedni. Nie ma żadnej kontynuacji strategii, ani projektów. Każda zmiana władzy oznacza zwrot w niemal każdym aspekcie istotnym dla obywateli.
Również władza sądownicza nie szanuje i nie uznaje swoich własnych wyroków, ani własnych instancji – wydając kompletnie sprzeczne orzeczenia w sprawach różniących się tylko danymi osobowymi skarżącego. Jakby tego że każdy sędzia ma swój własny prywatny system prawny było mało, dochodzi do tego że sądy wzajemnie się nie uznają – wydając sprzeczne orzeczenia nawet w jednej i tej samej sprawie. Nawet w tym samym sądzie jeden i ten sam przewodniczący nie potrafi uszanować swojej własnej decyzji podjętej tego samego dnia.
W dzisiejszym systemie żaden przedsiębiorca, ani żaden pracownik nie mogą być właściwie pewni niczego. Ja sam doświadczyłem sprzecznych wyroków w sprawach administracyjnych i skarbowych. Doświadczyłem również sprzecznych wyroków w sprawach karnych, a także administracyjncyh – uznających moją spółkę za właściciela praw do swojego majątku, a raz nie. Doszło nawet do tego że wydawano sprzeczne orzeczenia na poziomie sądów wojewódzkich i naczelnych w zasadniczych kwestiach tego czy jestem właścicielem, a nawet czy mogę reprezentować swój własny biznes.
Biorąc tylko prawomocne wyroki sądów drugiej instancji z ostatnich lat korygujących całkowicie abstrakcyjne wyroki sądów rejonowych – nie dałoby się nawet powiedzieć ile zarobiłem, a ile straciłem, a także gdzie pracuję lub kogo reprezentuję. Jakiekolwiek ostateczne rozstrzygnięcia muszą podejmować sądy w innych krajach, które nie mają wątpliwości co do tego czy należy mi się dopłata, czy zwrot podatku, albo czy jestem właścicielem biznesu czy jedynie pracownikiem, albo ile podatku mam zapłacić z tytułu zysku lub straty z tytułu wykonywanej pracy. Od wielu lat toczą się postępowania administracyjne mające ustalić czy należy mi się odebranie całego prywatnego majątku, mimo że przepisy od lat wskazują że upływ czasu w tych postępowaniach wskazuje jednoznacznie że z powodu tego czasu właśnie nie da się odebrać mi nawet papierka po gumie od żucia.
W kraju na wskroż przeżartym przez anarchię jest gorzej niż na początku transformacji przeżartej przez korupcję. Tak nie da się prowadzić biznesu, ani nie da się nawet pracować. Nie da się w ogóle funkcjonować, niczego posiadać, ani nic planować. Śmiechem zbywam kolejne konferencje o innowacyjności gospodatki, pułapce średniego rozwoju, przyszłości opartej o elektromobilność, energetykę atomową, albo sztuczną inteligencję. Historie które tylko ja pozbierałem w ciągu ostatnich dekad zdarzają się cały czas każdemu i tylko raz na dekadę przychodzi nam przypomnieć sobie że nie wiemy kto jest sądem, więźniem, a kto posłem.