To nie będą równe wybory
1/3 wyborców nie ma nawet jak zobaczyć innych partii politycznych, najpewniej nie wie nawet że istnieją albo jaki w ogóle mają program, bo nie ma w ogóle dostępu do innej telewizji, aniżeli telewizja partyjna.
Jeśli przyjąć 1/3 społeczeństwa nie ma zatem nawet informacji o możliwości dokonania innego wyboru, a poszłaby głosować na jedyną partię jaką znają, to przy 50% frekwencji w wyborach daje to wynik 2/3 poparcia dla jednej partii. Partia potrzebuje niewiele więcej niż tylko 1/3 poparcia wśród głosujących, żeby mówić że popiera ją większość społeczeństwa i utrzymać w ten sposób samodzielne rządy większością posłów na tyle kadencji, ile tylko efektywnie im się spodoba.
Siedem lat temu mówiłem że nie będziemy wiedzieć o alternatywach, które byłyby warte naszego głosu, ponieważ nie będzie chciała się ujawnić, albo zostanie rozpracowana.
Siedem lat później wiemy, że jeśli ktoś nawet miałby tą odwagę aby się ujawnić i rozkręcać jakąś partię, która byłaby alternatywna, to bardzo duża część społeczeństwa nigdy się o tym nie dowie.
Taka niestety jest fizyka naziemnego dostępu do telewizji, a także matematyka systemu wyborczego. Kto nie ogarnia praw fizyki i matematyki, obudzi się po wyborach bardzo zaskoczony.
Będziemy pewnie przez kolejne długie kadencje dyskutować na ile te wybory były równe. W kolejnych kadencjach będziemy dyskutować na ile uczciwe.
W kolejnych kadencjach będziemy już tylko dyskutować na ile wybory w ogóle będą wówczas wolne, a może na ile w ogóle potrzebne.
To oczywiście kiedyś się zmieni. Wówczas będziemy uczyć się jak przejęcie mediów oraz kontroli nad częstotliwościami decyduje o demokracji lub jej braku.
Będziemy uczyć się również jak przejęcie policji oraz kontroli nad inwigilacją decyduje o opozycji lub jej braku.
Ja o tym ostatnim pisałem już na początku pierwszej kadencji partii, a dopiero pod koniec drugiej dyskutowaliśmy na poważnie o tym jak partia wykorzystała ustawy w inwigilacji opozycji.
Czekam na odpowiedni czas kiedy ludzie zaczną być gotowi żeby poważnie rozmawiać o propagandzie i ogólnospołecznym dostępie do jakkolwiek obiektywnych źródeł informacji.
Tymczasem systemu nie da się już obalić oddając teraz zwykły głos na kartce papieru w ustawionej grze. Potrzebne będą wcześniej bardziej radykalne działania na zupełnie innych płaszczyznach.
Media będą kluczową płaszczyzną, gdzie powinna rozegrać się prawdziwa walka o przywrócenie demokracji.