instagram

Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie

Trupy przykryte gazetami oraz pracownica straży granicznej, która daje dzieciom misie przeznaczone dla ofiar przestępstw, następnie odwozi dzieci do lasu. Państwo nie daje rady, Kościół nikomu nie pomógł, Czerwony Krzyż się nie sprawdził. Nigdy z tego bagna nie wyjdziemy.

Dzisiaj 52% popiera działania rządu na granicy, ponieważ w Polsce “straszenie obcymi” działa doskonale. W trzeciej rzeszy polityka Kanclerza również miała poparcie większości. Skoro niczego się z tego nie nauczyliśmy, to będziemy długo się o tym uczyć. W historii również żołnierze po czasie patrzyli na stosy trupów, zasłaniali usta chusteczkami i mówili: ale my przecież nie wiedzieliśmy co tam się dzieje.

Faktycznie, reporterka Gazety Wyborczej Sylwia Urbańska przeprowadzała wywiady ze społecznością na granicy:

… Byliśmy ciekawi reakcji lokalnej społeczności na stan wyjątkowy – pojechaliśmy tydzień po jego wprowadzeniu. Wtedy jeszcze nie było tak głośno o wywózkach uchodźców do lasu, wypychaniu ich za polską granicę. Gdy wspominaliśmy o tych push-backach, ludzie zaprzeczali, jakoby Straż Graniczna dopuszczała się tego typu aktów, traktowali te historie jako „plotki z Warszawy”. 

… Dlatego z czasem przestało nas dziwić, gdy mieszkańcy nie wierzyli nam, gdy mówiliśmy, że na granicy dochodzi do wywózek uchodźców. „Nasze chłopaki by czegoś takiego nie zrobili” – słyszeliśmy. Cała ta sytuacja mocno zaburzyła relacje sąsiedzkie. Są ludzie, którzy tworzą sieci wsparcia dla uchodźców – nie pomagają nawet dlatego, że chcą, ale muszą, bo pod ich domy przychodzą ludzie wyczerpani. Kolejni przejawiają postawy ksenofobiczne, wręcz rasistowskie, obawiają się zalania “islamskim żywiołem”, “dewiantami”. 

… To pokazuje, że mamy do czynienia z cynicznymi graczami, którzy z wyrachowaniem realizują plan uodpornienia społeczeństwa na ludzką krzywdę. Wprowadzają stan wyjątkowy nie po to, żeby uspokoić ludzi, co powinno być jego głównym celem, ale wręcz przeciwnie, żeby wzbudzić strach i niepokój, bo wtedy łatwiej manipulować społeczeństwem. 

W reakcji na reportaż mieszkańcy pogranicza pisali do nas: jest wojna – muszą być ofiary. Prawa człowieka schodzą na dalszy plan, a porzucenie dziecka w lesie tłumaczone jest prawem wojny. Jeszcze kilka lat temu byliśmy o wiele bardziej wrażliwi na los uchodźców.

źródło: https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,27698096,krowa-kaminskiego-wyraznie-pokazuje-kierunek-w-ktorym-zmierzamy.html