instagram

Ustawianie kolejki

Prokuratorzy nie ścigają spraw łatwych i nikt nie będzie osądzał złodzieja rowerów, bo nikt przeważnie ich nie łapie, bo przeważnie ich nie szuka.

Prokuratorzy szukają spraw trudnych, niezależnie od tego czy to są sprawy do wygrania, czy przegrania. Czasami nawet przeciętny człowiek posługując się zwykłą logiką potrafi wyjaśnić jakieś zjawisko życiowe, gospodarcze lub drogowe, ale jeżeli sprawę można by skomplikować do nieskończoności, to prokurator może wyjaśniać ją latami.

Prokuraturze nie chodzi bowiem nigdy o to żeby eliminować zjawiska patologiczne, wygrywać sprawy przed sądem. Prokuraturze nie chodzi nawet o to żeby je wygrywać, albo przegrywać – tylko prowadzić. Prokuratura rzadko bierze stronę pokrzywdzonego, a jeszcze rzadziej stronę sprawcy. Najczęściej lub prawie zawsze prokuratura bowiem bierze stronę własną i prowadzi postępowania tylko po to, aby je mnożyć ponad własne możliwości przerobowe i wyciągać ponad ustawowe terminy.

Tylko wówczas prokuratura może uzasadniać ciągłe zatrudnianie kolejnych prokuratorów, którzy nadrabiają kolejkę spraw niemożliwych do nadrobienia, prowadzić wszystkie postępowania opieszale mimo że w każdej jednostce wielu prokuratorów w godzinach pracy jest zwyczajnie na zakupach. Tylko wówczas prokuratura może zatrudniać kokainiarzy i pijaków, którzy popełniają błędy niemożliwe do popełnienia przez nikogo na trzeźwo, jeśli prowadzi niemożliwą do prowadzenia liczbę spraw, która to już sama liczba jest tak ogromnie przekraczająca ludzkie możliwości, że uzasadnia wszelkie przeoczenia i błędy.

W Interesie prokuratury jest ustawianie jak najdłuższej kolejki przed swoją siedzibą, bo w natłoku ludzi i spraw można wszystko, z nadzieją że nikt nie zauważy. W interesie prokuratorów jest prowadzić największą liczbę spraw jak najdłużej. Przegrane sprawy są lepsze od tych wygranych, bo od przegranych prokuratorzy mogą się odwoływać, a to kosztuje kolejny papier i czas uzasadniający kolejny etat i kolejny rok pracy ludzi którzy w normalnych okolicznościach nigdy nie powinni być zatrudniani przez prokuraturę lub nie powinni dla niej pracować ani dnia dłużej.

Sytuacja, w której nikt nie ma czasu w prokuraturze nawet roztrząsać kto nad czym pracuje, a także przykładów jawnego łapówkarstwa, złodziejstwa, nałogów lub innych nadużyć popełnianych przez samych prokuratorów jest idealna dla wszystkich którzy biorą, kradną i wciągają – a tych w prokuraturze jest bardzo wielu. Prokuratura zatrudnia tych, których nie zatrudniły renomowane kancelarie, ani którzy poszli za swoim talentem po pieniądze. Prokuratura zatrudnia najczęściej tych, którzy nie tylko nie zostali zatrudnieni przez renomowane kancelarie, ale nie poszli w ogóle po żadne pieniądze, bo do prawa nie mieli w ogóle żadnego talentu.

W prokuraturze zamulaczy czasem i bardzo rzadko uzupełniają nadgorliwcy, czyli prokuratorzy którzy wybrali ten zawód nie dlatego że prokuraturze, na państwowym, zarabia się najgorzej, ale dlatego że można tam pracować dla idei. Prawdziwej idei ścigania złoczyńców, najczęściej w imię osobistego odwetu za własne życiowe porażki, chęci odegrania się na środowisku zawodowym lub rodzinnym, które było przemocowe. Ideowcy działający w źle pojętym interesie prokuratury, ale jednak nie w interesie prokuratorów, to rzadkość. Ideologiczni prokuratorzy zapominają jednak, że samym zapałem nigdy nie nadrobią braku swojej wiedzy, co musi najczęściej kończyć się i kończy się najczęściej najbardziej bezczelnymi nadużyciami władzy, a okazjonalnie najbardziej spektakularnie przegrywanymi postępowaniami i najwyższymi odszkodowaniami.

Ideologiczni prokuratorzy funkcjonują w prokuraturze krótko – napędzając zresztą spiralę wypalenia wynikającej z niego bezczynności. Prokuratorzy którzy się wypalili lub przepalili misję, z którą do prokuratury przyszli – najczęściej z niej nie odchodzą bo nie mają gdzie, ale w niej zostają bo nie mają innego wyboru. Z czasem złogów tych prokuratorów, którzy przyszli do prokuratury, bo nikt ich nigdzie nie chciał, albo w niej zostali po wypaleniu, bo nie mieli gdzie odejść – jest coraz więcej. Takich prokuratorów w każdej jednostce logicznie musi być coraz więcej, bo jeśli kogoś nie chcieli nigdzie wcześniej, to najczęściej nie będą nigdzie chcieli nigdzie później (choć zdarzają się chlubne wyjątki).

Wypaleni prokuratorzy których złogi odkładają się w ten sposób w coraz grubszych warstwach najczęściej dochodzą do wniosku, że jedynym sposobem funkcjonowania w prokuraturze jest palić co im zostało jak świece, tj. opieszałością – najlepiej postępowaniami zmierzającymi długą drogą donikąd. Z czasem takich postępowań musi być oczywiście coraz więcej, aż do momentu gdy to niemal wszystkie postępowania jakie prokuratura prowadzi, co jest powodem że tylko takie postępowania taka prokuratura jest w ogóle w stanie jedynie prowadzić.