instagram

Wyłudzenie VAT będzie jak zbrodnia

Resort Zbigniewa Ziobry realizuje zapowiedzi: projekt surowych kar dla oszustów podatkowych jest gotowy. Najwyższa to… 25 lat więzienia, co oznacza że wyłudzenia VAT będą jak zbrodnia.

Ministerstwo Finansów (MF) podsumowało wyniki kontroli skarbowej w pierwszej połowie 2016 r. Chwali się, że w tym roku nastąpił wyraźny wzrost skuteczności działań kontrolerów. Służby fiskusa wykryły podatkowe nieprawidłowości na prawie 10 mld zł, to o 36,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Wciąż mizerne są realne efekty kontroli, czyli wpłaty do budżetu — wyniosły tylko nieco ponad 0,5 mld zł, choć i tu należy odnotować znaczący wzrost (35,7 proc.).

25 lat więzienia i grzywny przekraczające 73 mln złotych za przestępstwa finansowe o dużej skali. Nowe kary zostaną wprowadzone pod koniec roku, twierdzi minister sprawiedliwości. „Potrafimy stosunkowo łatwo radzić sobie z klasyczną przestępczością kryminalną, natomiast nie umiemy jako aparat państwa odróżnić ziarna od plew w obszarze gospodarki” – podsumowuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Cały proces legislacyjny powinien się zakończyć w październiku, więc realnie pod koniec tego roku przepisy powinny zacząć obowiązywać – dodaje.

Problem polega jednak na tym że pomiędzy legalnym działaniem, a wyłudzeniem jest bardzo cienka granica, o czym mogłem się przekonać jako nastolatek, którego ponad 10 lat temu urzędnicy oskarżyli o wyłudzenia VAT, a czemu ja oczywiście zaprzeczałem nie znając nawet możliwych konsekwencji. Finalnie zanim się zorientowałem, urząd wyprodukował akt oskarżenia i postawił mnie przed sądem. Sąd uniewinnił mnie od sfabrykowanych zarzutów na drugiej rozprawie pouczając urzędników iż powinni dokładniej czytać przepisy przed stawianiem tego rodzaju zarzutów. Same przepisy VAT z komentarzem w tamtym czasie to kilka opasłych tomów, a dzisiaj kilkanaście. Zapewniam że nikt tego nie czyta. Tym samym okazało się, że kosztem moich nerwów i naszych pieniędzy, urzędnicy zwyczajnie fabrykowali zarzuty celem nabijania statystyk, choć wątpię aby jednocześnie dzisiaj jakikolwiek urząd skarbowy rozumiał przepisy VAT lepiej niż wówczas.

Ponieważ Urząd skarbowy nie miał wiedzy w zakresie tego o co mnie oskarżał, nigdy nie odwołał się od druzgocącego orzeczenia, a także nigdy więcej nie wystąpił o rzekomo zaległy podatek. Prawomocny wyrok mówi, że żadnego wyłudzenia nie było, a jedynie wskazuje na głupotę urzędników goniących za statystykami wykrywania sfabrykowanych nieprawidłowości. Wyrok uniewinniający się uprawomocnił. Nigdy nie wystąpiłem o odszkodowanie za straty jakie wówczas poniosłem w związku z bezpodstawnymi zarzutami, jakie sfabrykowała przeciwko mnie głupota urzędników. Po czasie uważam że nie powinno się nikomu robić zarzutów wyłudzenia VAT skoro same przepisy są tak obszerne iż przekraczają możliwości zrozumienia ich przez przedsiębiorców, a często również księgowych czy też – jak w moim przypadku – nawet samych urzędników. Setki przedsiębiorców nie broniło się jednak i zapewne oddawali nienależne pieniądze nie wiedząc dlaczego, a nie dowiemy się ilu siedzi nie mogąc dojść do tego za co w ogóle ich posadzono.

Ja miałem szczęście. Pozostaje osobą całkowicie nigdy nie karaną, choć moja historia pewnie nadaje się na krótką książkę w formie długiego dramatu. Morał z takiej książki byłby jednak taki, że gdyby historia powtórzyła się dzisiaj, zapewne na rozprawę bym czekał w areszcie jak zbrodniarz, chociaż oczywiście ani ja, ani sąd do dzisiaj nie rozumiemy na czym miałyby polegać zarzuty. Zabawa Excelem w celu podsumowania efektów swojej ciężkiej pracy nie może być przestępstwem. Ludzie skandują za zwiększeniem kar za wyłudzenia VAT i traktowania oszustów jak zbrodniarzy, a tymczasem wyroki sądów pokazują że ostre broń stosowana jest głównie przeciwko najdrobniejszym przedsiębiorcom, taksówkarzom i sklepikarzom. Zaostrzanie durnych przepisów jest jak sadzanie urzędnika za sterami skomplikowanej rakiety i wysyłanie w kosmos celem zbierania pszczelego miodu. To nie może zakończyć się inaczej niż tragedią.

Dzięki całej sprawie, jako młody chłopak, nauczyłem się wiele na temat postępowań urzędu skarbowego. Nauczyłem się również nie bać naprawdę walczyć w sądzie o swoje prawa, a nie tylko tam chadzać w ukłonach. Nauczyłem się tego że pod żadnym pozorem nie można po prostu zaostrzać kar. Jeżeli celem jest podniesienie ściągalności podatków to krótkoterminowe rozwiązanie to podniesienie odszkodowań za niesłuszne oskarżenia do kilku milionów, byćmoże włączenie odpowiedzialności urzędników w realnym stopniu. Długoterminowo trzeba będzie dodać uproszczenie systemu podatkowego, a dopiero później ktokolwiek powinien podnosić potencjalne kary za uchylanie się od płacenia podatków. Inaczej pozostaną jedynie wypaczenia.