Prawo na żądanie
Podoba mi się podejście obecnego rządu: nie podoba się trybunał, od razu ustawa naprawcza likwidująca trybunał. Nie podobają się protesty na ulicach, od razu ustawa naprawcza likwidująca prawo do zgromadzeń. Nie podoba się komitet obrony demokracji, od razu donos naprawczy likwidujący przewodniczącego komitetu.
Ale można jeszcze krok dalej. Na przykład nie ma prawa, które pozwoliłoby obalić prawomocne wyroki w sprawie nieruchomości warszawskich. Powstaje zatem prawo powołujące komisję weryfikacyjną opartą na przepisach kodeksu karnego, a częściowo administracyjnego – efektywnie na wzór komisji weryfikacyjnych związku radzieckiego (patrz. CzeKa). Konstrukcja prawna tych komisji, analogicznie jak w związku radzieckim, zakłada konieczność reperacji na podstawie kodeksu administracyjnego wykonywanych w drodze kodeksu cywilnego, co ma umożliwić dochodzenie należności od obecnych właścicieli warszawskich kamienic.
Podobne nastawienie do prawa reprezentuje Minister Zero, który skutecznie zmienia kodeks karny w miarę postępu spraw toczonych przeciwko lekarzom, którzy rzekomo zabili jego ojca, a w sprawach których minister występuje jako pokrzywdzony i zwierzchnik prokuratury – w jednej osobie.
Tylko idąc dalej, jeżeli opozycja będzie nadal destabilizować państwo, będzie trzeba ustawę odwołującą kolejne wybory, lub co najmniej ustawę naprawczą ordynacji wyborczej – żeby wiadomo było kto znowu wygra.