instagram

Przepalanie przyszłości

Za europejskie pieniądze, które rząd co roku przepala na głupie rzeczy, albo wręcz płaci w ramach kar – udałoby się zapewnić większości gospodarstw samodzielne źródła energii odnawialnej. Tracimy jednak miliony dziennie na kary do unii i dziesiątki milionów dziennie marnujemy na bezowocne projekty.

Hurtowe marnowanie pieniędzy to jednak nie tylko przepalanie środowiska, przyszłości, ale realny problem dla ludzi dzisiaj. Ceny węgla – zarówno koksowego, jak i energetycznego – od kilkunastu tygodni utrzymują się na bardzo wysokich poziomach. Jak na początku kwietnia wyliczał Polski Alarm Smogowy, jeszcze w styczniu zeszłego roku za tonę węgla trzeba było zapłacić średnio 881 zł. Równo rok później – już 60 proc. więcej, czyli ponad 1400 zł. W kwietniu średnia cena węgla orzech sięgnęła 1771 zł. To ponad 100 proc. więcej w stosunku do stycznia 2021. Na niektórych składach, owszem, zdarzały się ceny w granicach 1360 zł za tonę węgla orzech, ale były też składy, gdzie jego cena szybowała do 2500 zł. 

Oczywiście skoro rząd dopłaca dzisiaj do energii i gazu, to może również dopłacać do węgla, ale takie produkowanie pustych dopłat skutkuje inflacją w całej gospodarce, a dodatkowo skończy się jeszcze szokiem cenowym kiedy dopłaty się skończą. Jeżeli ktoś dzisiaj jest zszkowany cenami węgla, to powinien przygotować się na prawdziwy szok, kiedy odkryje prawdziwe ceny ropy, prądu, gazu. Wszystkie dotacje rządowe kiedyś się kończą, bo żaden rząd nie wygrał z wolnym rynkiem. Ostatecznie każdy otrzyma zatem w końcu rachunek z prawdziwymi cenami, co będzie szczególnie bolesne w Polsce i na Węgrzech, gdzie autokraci utrzymują się przy władzy również dzięki niespotykanym dopłatom do energii.