instagram

Terror praworządności

Prezydent Andrzej Duda: – Niech to będzie wielkim znakiem ostrzeżenia dla wszystkich polityków dzisiejszej RP. Zwłaszcza dla tych, którzy obecnie rządzą. Do czego prowadzi arogancja władzy i poczucie bezkarności, czy też, jak wolę to nazwać, terror praworządności.

Jeżeli prezydent kraju uważa że praworządność to narzędzie terroru, to mamy koniec nie tyle prezydenta, czy nawet praworządności. To koniec kraju po prostu, przynajmniej takiego jaki przez dekadę znajdzie się pod rządami partii i człowieka, który rządy prawa uważa za narzędzie terroru.

Warto się jednak temu przyjrzeć, bo za światopoglądem prezydenta stoi leninowskie przekonanie, że to ludzie i kadry, a nie przepisy prawa definiują państwo. To oczywiście niebezpieczny pogląd, ale nie odosobniony, jeśli to samo przekonanie całe życie promował lider i założyciel partii, z której prezydent się wywodzi.

Przekonanie o wyższości decyzyjności kadr nad rozstrzygnięciami prawa nie bierze się jednak z zamiłowania do poglądów lenina, ale jest raczej emanacją rozczarowania systemem prawnym. Przez dekady prawo tworzono w taki sposób, że pogłębiano bałagan.

Nieprecyzyjne przepisy, sprzeczne rozstrzygnięcia, wykluczające kompetencje – doprowadziły niektórych włodarzy do przekonania że jedyny sposób zapewnienia spójności jest centralizacja władzy w rękach kadr posiadających autentyczną decyzyjność ponad wszechobecnym bałaganem.