Opóźnienia rotacyjne
Jednym z największych grzechów branży są opóźnienia rotacyjne – niecelowe opóźnienia w wydaniu produktów spowodowane rotowaniem pracowników.
Opóźnienia rotacyjne powstają w momencie kiedy producent oprogramowania uznaje że rotowanie pracowników przynosi korzystne efekty z każdą falą świeżo zmotywowanych nowych pracowników, którzy zastępują poprzedni zespół. Tymczasem produkcja dobrego śrubokręta na bazie istniejącego projektu zajmuje trzy lata, a produkcja dobrego programu komputerowego na bazie prostych wymagań może zająć od dwóch do trzech razy tyle czasu.
Rotowanie pracowników w takich projektach to marnowanie wszystkiego, co firma buduje w okresie tych kilku lat w których przygotowuje nowy produkt na rynek, czyli doświadczenia zamkniętego w poszczególnych uczestnikach projektu. Rotowanie pracowników może wydłużyć czas wdrożenia produktu na rynek z kilku do kilkunastu lat, efektywnie czyniąc moim zdaniem rotowanie pracowników jedną z głównych typowych przyczyn anulowania nieudanych projektów informatycznych. Co gorsza rotowanie pracowników może doprowadzić do zmiany kultury startupu, który przyzwyczajony do ciągłego zamieniania jednych najlepszych na innych najlepszych pracowników po prostu zaciąga przyciągać takich ludzi, którzy po prostu chcą w miarę komfortowo dotrwać do kolejnej zmiany. Widziałem masę takich zespołów.
Moje osobiste doświadczenie pokazuje że wielu szefów jest wręcz szczerze zdziwionych, jak niewiele potrzeba aby otoczyć się tylko takimi ludźmi, którzy nie znaleźli się w firmie po to żeby cokolwiek zbudować, ale żeby w miarę dobrze udawać pracę i w miarę dobrze się bawić do czasu następnej zmiany, tj. do momentu kiedy szefostwo uzna, że towarzystwo się rozsiadło i trzeba zatrudnić teraz kogoś kto przyjdzie posprzątać i ich zastąpi w sposób zmotywowany i kompetentny… W ten sposób jednak nie wprowadza się żadnej praktycznej zmiany, a jedynie domyka cykl rotacji, powodując jednocześnie kolejne opóźnienie w realizacji projektu, co z kolei każdemu myślącemu pracownikowi daje sygnał iż całe przedsięwzięcie nie zmierza do zbudowania czegokolwiek na rynek, a jedynie skupia się na sobie.