instagram

Minęło tyle dekad, a nie wiemy nic nowego

Minęło tyle dekad, a nie zbudowaliśmy zrównoważonego rozwoju, inteligentnego rozwoju czy jakiejkolwiek innowacyjnej gospodarki. Dziennikarze i politycy podkręcają się ogłoszeniem budowy kolejnej montowni, wieszcząc budowę nowej doliny krzemowej.

Śmiem twierdzić że powód dla którego nie będzie żadnego inteligentnego rozwoju, żadnej innowacyjnej gospodarki, a właściwie żadnego miejsca w którym w tym kraju dzieje się coś znaczącego jest po prostu wyjątkowe nagromadzenie zwykłych złodziei, bezmyślnych prokuratorów i gorliwych urzędników – skutkujący rokrocznym pogarszaniem się stopy inwestycji, która od dłuższego czasu plasuje nas w końcówce krajów europejskich i jeszcze dalej ku końcowi w klasyfikacji światowej. Z tego właśnie powodu oprócz różnych jaskółek nie powstanie żadna dolina niczego, oprócz doliny montowni śrubek i uśrednione dane dokładnie to odwzorowują. Żałować jedynie że obecny premier, świetny fachowiec i prawdziwy katolik – obiecał Polakom dobrą zmianę umożliwiającą nam zakończenie pracy w montowniach, powstanie z kolan i uniknięcie wpadnięcia w pułapkę średniego rozwoju.

Nie unikniemy tej pułapki, a wpadliśmy w nią dawno. Jesteśmy doliną, która co najwyżej może eksportować pomysły, ludzi i kapitał do bardziej przyjaznych miejsc, a która obecnie będzie musiała zmierzyć się z największym zagrożeniem, którego obawiam się że nie unikniemy. Rosnące ceny energii spowodują, że ostatecznie nasza dolina będzie należeć raczej do tych droższych miejsc pracy, bo już dzisiaj koszt energii w Polsce należy raczej do jednych z wyższych w Europie. Doliny, w której z tego powodu jedynie ostatecznie nie będzie opłacało się niczego nawet składać. Ostatnie inwestycje, wysyp outsourcingu usług informatycznych, wszelkiego rodzaju centrów kosztowych i usług biznesowych – wskazują na to, że co prawda jako kraj awansowaliśmy w postępie nakładów intelektualnych wykorzystywanych przez zachodnie korporacje, ale to jedynie efekt rosnących cen energii, które powodują że tym korporacjom już dawno nie opłaca się przenosić tutaj hut stali, a nawet produkcji rowerów.

Następnym przystankiem dla Polski będzie to, co działo się w krajach Zachodniej Europy, czyli wyjazd większości tego rodzaju usług, które wymagają niskich nakładów energii i dużych nakładów intelektu. Tyle tylko że zdarzy się to przy jednocześnie trwającym wyzbywaniu się kluczowego kapitału, intelektu na rzecz innych gospodarek. Paradoksalnie, podzielimy jedynie los Irlandii sprzed dekad. Irlandii, która wiele dekad temu mierzyła się z podobną sytuacją, zanim zdecydowała się na zerwanie politycznych więzi z kościołem i większe reformy gospodarcze, podatkowe, edukacyjne. To jednak droga, która trwała przez kilkadziesiąt lat, a którą my mamy jeszcze daleko przed sobą. Biorąc nauczkę z drogi krajów takich jak Irlandia możemy przyspieszyć pewne reformy, ale obecna retoryka polityczna wskazuje raczej że na razie nie zaczęliśmy nawet dobrze zastanawiać się nad naszą obecną sytuacją, a co dopiero wprowadzać wynikające z niej reformy.